Polski rynek sprzedaży samochodów elektrycznych będzie dynamicznie rósł w najbliższych latach, przewiduje Instytut Jagielloński. Nasz kraj może stać się hubem produkcyjnym tego sektora.
To wnioski z raportu IJ pod tytułem “Perspektywy rozwoju elektromobilności w Polsce: Liderzy rynku, współpraca, wyzwania”.
– Polska zajmuje korzystną pozycję w obszarze produkcji baterii, e-autobusów czy ładowarek. W dynamicznie rozwijającym się sektorze e-mobility, który z obecnych 1,4 proc. może odpowiadać za ok. 2,6-4 proc. PKB już w 2030 roku, a w roku 2040 za 3,9-5,2 proc., nasz kraj ma także szansę stać się hubem produkcyjnym pojazdów elektrycznych – mówi prezes Instytut Jagiellońskiego Marcin Roszkowski, cytowany w komunikacie.
Znaczny wzrost rynku
Szacunki IJ wskazują, że polski rynek sprzedaży samochodów elektrycznych w najbliższych czterech latach będzie wzrastał o 11 mld zł rocznie. W latach 2025‐2030 oraz 2030-2040 roczny wzrost wyniesie odpowiednio 20 mld zł i 32 mld zł, podano w raporcie.
Czytaj także: Zmierzch samochodów spalinowych to szansa dla gospodarki, która przyszła zbyt szybko
– W ujęciu skumulowanym da to łącznie ok. 464 mld zł. Oszacowana przez nas skumulowana wartość rynku ładowarek do 2040 roku to niemal 43 mld zł – czytamy dalej.
Eksperci Instytutu są przekonani, że produkcja samochodów elektrycznych ma szansę stać się jednym z kół zamachowych polskiej gospodarki. Inwestycje w tym sektorze mogą przyczynić się do utworzenia ok. 21 000 nowych miejsc pracy w Polsce do 2030 roku.
Z uwagi na powiązania sektora motoryzacji z branżami pokrewnymi, wzrostu zatrudnienia można spodziewać się też w branży serwisu i naprawy pojazdów elektrycznych (2 000 nowych miejsc pracy). Również w sektorze budowy infrastruktury energetycznej (7 000 nowych miejsc pracy).
Skala inwestycji w sektorze elektromobilności w Polsce to ok. 4,4 mld euro. Zdecydowana większość to inwestycje kapitału zagranicznego. Główni inwestorzy to Korea Płd., Japonia i Belgia. Wartość inwestycji chińskich w polski sektor elektromobilności jest relatywnie niewielka i wynosi ok. 2,4 proc. całości (ok. 106 mln euro).
Wpływ na system energetyczny
Rozwój elektromobilności ma wpływ także na sektor energetyczny, w szczególności na sieci. Zdaniem ekspertów, proces transformacji energetycznej należy koordynować tak, aby zapewnić niskoemisyjne moce wytwórcze, bezpieczną pracę systemu i integrację rozproszonych zasobów energetycznych.
Prognozy Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) wskazują, że zapotrzebowanie na energię elektryczną z sektora elektromobilności nie powinny stanowić znaczącego obciążenia dla krajowego systemu.
– Biorąc pod uwagę wyzwania transformacji energetycznej, warto wskazać, że wykorzystanie rozproszonych baterii samochodów elektrycznych jako zagregowanego magazynu energii może być konkurencyjnym kosztowo rozwiązaniem względem wielkoskalowych magazynów bateryjnych wspomagających pracę KSE – mówi współautor raportu Kamil Moskwik.
Wynika to m.in. z faktu, że nakłady na pozyskanie pojemności magazynowych są ponoszone przez wielu rozproszonych użytkowników systemu, już w cenie zakupu samochodu. Korzystanie z rozproszonych baterii pojazdów elektrycznych na potrzeby wsparcia systemu elektroenergetycznego jest jednak nadal mało rozpowszechnione.
Oprac. Kamila Wajszczuk
Polecamy też:
- Auta elektryczne do 2035 roku będą stanowić połowę światowej sprzedaży. Tak przewiduje Goldman Sachs
- Szare odcienie zielonej energii. Jak czysta elektromobilność budzi brudne demony
- Transport na wyboistej drodze do niskoemisyjności. Samorządy nie dążą do celu, jak powinny
- Koniec tanich lotów? Parlament UE zatwierdził zmiany w systemie uprawnień do emisji CO2