Dziś w 300SEKUND przeglądamy dla was m. in. Star Tribune, Financial Times oraz Express.
Jeśli chcesz codziennie rano dostawać taki newsletter na swoją skrzynkę mailową, zapisz się tutaj: http://bit.ly/Newsletter300SEKUND.
LICZBA DNIA
40%
– do takiego wyniku zbliża się średnioroczna inflacja w Iranie, podaje Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Fundusz przewiduje również 6-proc. zmniejszenie PKB w tym roku.
Wszystko z powodu sankcji, jakie Stany Zjednoczone nałożyły na ten kraj. W zeszłym tygodniu informowaliśmy o zamknięciu przez Waszyngton furtek w sankcjach, które umożliwiały Indiom, Chinom, Japonii, Turcji i Korei Południowej kupowanie irańskiego gazu i ropy naftowej.
To właśnie przez te zaostrzenia Fundusz spodziewa się tak wysokiej inflacji i znaczącego regresu gospodarczego.
Nowe obostrzenia Waszyngtonu także wpływają na polityczną sytuację wewnątrz kraju. Zwiększyły się napięcia pomiędzy tzw. reformistami skupionymi wokół prezydenta Hassana Rouhani’ego i nieugiętymi przeciwnikami jakichkolwiek relacji ze Stanami Zjednoczonymi.
Innego dnia w zeszłym tygodniu informowaliśmy, że zamknięcie wspomnianych furtek w sankcjach będzie miało też negatywny wpływ na kraje importujące surowce, gdyż wzrośnie ich cena.
Najgorzej wyjdzie na tym Turcja, która już w tym momencie boryka się z problemami gospodarczymi, a z Iranu otrzymywała 27 proc. swojego zapotrzebowania na ropę naftową oraz 17 proc. na gaz ziemny.
Oficjalnie Stany Zjednoczone swoją politykę względem Iranu tłumaczą nieprzewidywalnością reżimowego rządu w Teheranie w zakresie ich programu jądrowego.
Nie jest jednak tajemnicą, że od czasu rewolucji łupkowej, Stany stały się jednym ze znaczących eksporterów ropy i gazu. Od jakiegoś czasu w innych zakątkach świata (np. w Europie) prowadzą arogancką politykę mającą na celu zwiększenie wpływów łupkowych surowców. (Financial Times)
Z kolei w sąsiadującym Pakistanie rozpoczęła się miejmy nadzieję ostatnia runda rozmów w sprawie 8 mld dol. bailoutu od MFW. Negocjacje potrwają do 7 maja, a umowa ma zostać podpisana w przyszłym miesiącu.
Z raportu Funduszu wynika, że PKB Pakistanu w tym roku wzrośnie o 3 proc., co jest spadkiem z poziomu 5 proc. osiągniętych w 2018 r. (Star Tribune)
A w niesąsiadującej Rosji państwowy gigant z sektora oil&gas Gazprom podwoił swoje zyski netto w 2018 roku w stosunku do roku poprzedniego.
Przedsiębiorstwo przyznało, że wyeksportowało do Europy i Turcji więcej gazu ziemnego niż kiedykolwiek wcześniej. W sumie było to 202 mld metrów sześc.
Dzięki temu Gazpromowi udało się wykręcić 27 mld dol. zysku.
Poza tym, do rekordowych wyników przyczynił się spadek wartości rubla, gdyż to spowodowało zwiększony popyt na rosyjskie surowce.
Naturalnie, Gazprom zyskał tez na wzroście cen gazu, który osiągnął 23 proc. licząc w dolarach i 33 proc. licząc w rublach.(Financial Times)
A teraz zajmijmy się brexitem. Bo dawno ten temat się nie pojawiał.
Nasze brexitowe milczenie spowodowane było tym, że nic znaczącego na tym odcinku się nie wydarzyło. Od kiedy nasz redaktor naczelny porównał wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur wspólnoty do rozmów akcesyjnych Turcji z Unią Europejską wszystko przybiera dokładnie taki kształt. Termin wyjścia kraju z Unii został przesunięty, a brytyjscy politycy nie doszli do żadnych konstruktywnych porozumień jak miałby ów brexit wyglądać.
Z tej okazji American Enterprise Institute stwierdza, że czas ten cały brexit odwołać. Argumentują to w sześciu punktach, z których najbardziej interesującym jest wskazanie, że Wielka Brytania ma większe problemy niż obecność w Unii.
Chodzi o spadek produktywności gospodarki, na który opuszczenie wspólnoty nic nie pomoże. Proponowane strategie na post-brexitowy rozwój gospodarczy są wzorowane na metodach z lat 70., które… no cóż, straciły na ważności 40 lat temu. (AEI)
Tymczasem Jean-Claude Juncker uznał, że Polska nigdy nie pójdzie drogą Wielkiej Brytanii i do takiego zjawiska jak polexit.
CYTAT DNIA
‚Nie! Polska przeszła tragiczną drogę, jaką wyznaczyła jej historia. To była Polska, ramię w ramię z Węgrami, która rozpoczęła proces demokratycznych zmian w Europie Centralnej’
– tak Juncker odpowiedział na pytanie, czy Warszawa po listopadowych wyborach i w wypadku kolejnej kadencji Prawa i Sprawiedliwości podąży drogą Londynu, podczas rozmowy z dziennikarzami tytułów z Europy Środkowo-Wschodniej. (EXPRESS)
Na koniec mamy do przekazania informację, że Financial Times przygotował obliczenia i na ich podstawię wykres, na którym przedstawił emisyjność samochodów elektrycznych w całym cyklu produkcji i eksploatacji do znienawidzonych diesli (w gramach dwutlenku węgla na kilometr).
Emisyjność związana z konstrukcją samochodu i produkcją baterii jest niezależna od kraju, jednak już to ile elektryk emituje dwutlenku węgla podczas użytkowania zależy od tego w jaki sposób dany kraj pozyskuje energię elektryczną.
Pod tym kątem elektryk ma największą przewagę nad dieslem we Francji, gdzie głównie jest napędzany bezemisyjnym atomem. Odnawialna i biomasowa Wielka Brytania też może ze spokojnym sumieniem promować elektryki.
Bez różnicy dla emisyjności dwutlenku węgla jest to czy mieszkańcy Rosji posiadają elektryka czy diesla. Natomiast w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, czy Chinach eksploatowanie samochodu napędzanego energią elektryczną oznacza więcej dwutlenku węgla w atmosferze niż diesla. (Financial Times)