Faktycznych przypadków zakażenia jest około 10 razy więcej niż wynika z danych, a podwajanie liczby chorych następuje mniej więcej co 12 dni. Ich liczba za miesiąc może dojść do 200 tys. – mówi naukowiec UW w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Wyposażeni w superszybkie komputery specjaliści z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego na Uniwersytecie Warszawskim przeanalizowali sposób rozprzestrzeniania się koronawirusa w polskim społeczeństwie – pisze stołeczne wydanie GW. Z ich wyliczeń wynika, że faktyczna liczba zakażeń jest 10 razy większa niż ta wykrywana testami.
„Na pewno rzeczywisty przyrost zakażeń wynosi dziś dwadzieścia parę tys. dziennie. Rozwój sytuacji epidemicznej zależy od tego, jak będzie ewoluować polityka państwa”, mówi Jakub Zieliński, członek Zespołu Modelu Epidemiologicznego wspomnianej jednostki naukowej.
Według naukowca podwajanie liczby chorych następuje mniej więcej co 12 dni. „Dotyczy to zarówno liczby zakażeń, liczby osób hospitalizowanych i podłączanych do respiratora, jak i liczby zgonów”, mówi Gazecie Wyborczej.
„Jeżeli rząd nie podejmie jakichś zdecydowanych kroków, to po miesiącu realny dzienny przyrost zakażeń będzie osiem razy większy niż teraz. Podkreślam, że nie wiem, ile przypadków będziemy wykrywać, ale faktyczny przyrost zakażeń w Polsce już za miesiąc będzie dotyczyć ok. 200 tys. osób dziennie”, ostrzega badacz.
Zieliński dodał, że rząd na podjęcie zdecydowanych kroków ma co najwyżej 14 dni. Po tym czasie będzie za późno, żeby opanować drugą falę epidemii.
Naukowiec zaznacza, że spośród możliwości zwalczenia epidemii realistyczny i skuteczny może być już wyłącznie administracyjny lockdown, na który jednak nie będzie zgody – pozostają więc lokalne ograniczenia w miastach lub powiatach, w których sytuacja epidemiczna jest najpoważniejsza.