Majątek Bernarda Arnaulta, właściciela imperium dóbr luksusowych LVMH, z powodu obecnego kryzysu zeszczuplał już o ponad 30 mld dolarów. Jak podaje Bloomberg, francuski magnat w czasie pandemii stracił więcej pieniędzy niż jakakolwiek inna osoba na świecie.
Paryski koncern LVMH posiada w swoim portfolio takie marki jak m.in. Louis Vitton, Dior, Fendi, Givenchy, Moet czy Hennessy. Wszystkie je łączy jeden aspekt – należą do grona dóbr luksusowych.
Z powodu pandemii, większość butików na całym świecie została zamknięta, co doprowadziło do ogromnych strat w najbardziej dochodowej części biznesu francuskiego miliardera.
Z kolei odwołane imprezy i koncerty, zamknięte kluby nocne i restauracje spowodowały też znaczny spadek popytu na luksusowe alkohole.
Akcje LVMH (od początku roku kurs spadł o około 20 proc.) radzą sobie jednak lepiej niż chociażby akcje właściciela marki Gucci, których wartość spadła o 25 proc.
Jak podaje Bloomberg, to dzięki sile marek wchodzących w skład imperium Arnaulta – którego majątek jeszcze w 2019 roku przekroczył magiczną barierę 100 mld dolarów, a zabezpieczenie gotówkowe w wysokości ponad 9 mld dolarów dają mu komfort niezbędny do wyjścia z kryzysu.
Luksusowa dywersyfikacja
Zaopatrzony w gotówkę biznesmen się więc nie poddaje i zamierza kontynuować dotychczasową strategię LVMH polegającą na wydawaniu dużych pieniędzy po to, aby zarabiać jeszcze większe.
Bernard Arnault podtrzymuje plany akwizycyjne i kluczowe inwestycje – w połowie bieżącego roku ma zostać sfinalizowana umowa kupna przez LVMH za 16 mld dolarów amerykańskiego jubilera Tiffany & Co., co oznaczać będzie największe w historii przejęcie w branży luksusowej.
Mimo słabych prognoz dla branży turystycznej, LVMH trzyma się planu ponownego otwarcia domu towarowego Samaritaine w Paryżu jako wolnocłowego centrum handlowego i luksusowego hotelu, wznawiając budowę projektu o wartości 1 mld dolarów.
LVMH planuje także budowę luksusowego hotelu Cheval Blanc na Rodeo Drive w Los Angeles.
Z kolei marka Givenchy planuje zmianę głównego projektanta, którego pierwsze efekty pracy maja zostać zaprezentowane już na wrześniowym pokazie mody – nawet jeśli będzie on musiał odbyć się w formule on-line.
Czytaj także
Luksusowe nieruchomości nie tracą na pandemii. „Maili i telefonów jest więcej niż normalnie”