Pokrywa lodowa Grenlandii w ciągu 38 lat straciła obszar około 5 tys. km kwadratowych lodu. W konsekwencji można oczekiwać zakłócenia światowych wzorców pogodowych, a nawet światowego bezpieczeństwa żywnościowego.
Znaczne utraty lodu na Grenlandii z powodu globalnego ocieplenia są rejestrowane od dziesięcioleci. Dotychczasowe techniki, takie jak pomiar wysokości pokrywy lodowej czy jej wagi za pomocą danych grawitacyjnych, dobrze radzą sobie z określeniem strat, które trafiają do oceanu i podnoszą poziom morza.
Jednak nie są one w stanie uwzględnić cofania się lodowców, które już leżą głównie poniżej poziomu morza w wąskich fiordach wokół wyspy. W badaniu „Wszechobecne przyspieszenie wycielenia pokrywy lodowej Grenlandii w latach 1985-2022”, opublikowanym w czasopiśmie „Nature”, analizowano zdjęcia satelitarne, aby ustalić końcową pozycję licznych lodowców Grenlandii każdego miesiąca od 1985 do 2022 roku. Pokazało to rozległe i powszechne cofanie się lodu.
Czytaj także: Jedź na narty, póki możesz. Branża już traci przez zmiany klimatu, a sama nie jest bez winy
Badanie wykorzystujące do swoich pomiarów sztuczną inteligencję wykazało, że pokrywa lodowa Grenlandii straciła obszar około 5 tys. km kwadratowych lodu na swoich krańcach od 1985 roku. Od 2003 roku rocznie Grenlandia miała tracić 221 miliardów ton lodu. Jednak najnowsze badanie wykazało utratę kolejnych 43 miliardów ton rocznie, co daje średnio łączną stratę około 30 mln ton na godzinę.
Czym grozi topnienie lodów na Grenlandii?
Większość pokrywy lodowej Grenlandii jest bliska krytycznego punktu nieodwracalnego topnienia. Taka ilość topniejącego lodu może oznaczać podniesienie poziomu morza o od 1 do 2 metrów.
Dodatkowe źródło słodkiej wody wpływającej do północnego Atlantyku nie jest dobrą informacją. Może to bardzo osłabić cyrkulację oceaniczną zwaną prądem odwróconym na Atlantyku (Amoc), co przyniesie ze sobą poważne konsekwencje dla ludzkości. Atlantycka cyrkulacja południkowa jest częścią globalnej cyrkulacji w oceanach i zintegrowanym składnikiem prądów powierzchniowych i głębokich w Oceanie Atlantyckim. Ustanie lub osłabienie Amoc zakłóci globalne wzorce pogodowe, ekosystemy i światowe bezpieczeństwo żywnościowe – wynika z badania.
Odwrócony prąd atlantycki był znany jako najmniej aktywny od 1600 lat. W 2021 roku badacze odnotowali zbliżenie się do punktu krytycznego. Prąd może zaniknąć już w 2025 roku. Wpływ mniej gęstej słodkiej wody do morza spowalnia zwykły proces opadania cięższej, słonej wody w regionie polarnym i napędzania odwróconego prądu.
Czytaj także:
- Tak źle z lodem na Antarktydzie nie było jeszcze nigdy. Rekord sprzed 40 lat został właśnie pobity
- Szwajcaria mierzy się z topnieniem lodowców. Ich objętość w dwa lata spadła o 10%
- Płyty lodowe mogą szybko się cofać. To ważne dla szacowania tempa topnienia lodowców
- Alpejskie lodowce topnieją w niepokojącym tempie. To grozi turystyce