Połowa Niemców chciałaby spowolnienia polityki klimatycznej rządu. A niemal trzy czwarte – wycofania się z zakazu ogrzewania domów kotłami na paliwa kopalne.
Niemcy powszechnie uważani są za liderów w wyznaczaniu celów klimatycznych w Europie. Aktualna polityka zakłada osiągnięcie neutralności klimatycznej już w 2045 roku. Mimo, że na razie kraj korzysta jeszcze z paliw kopalnych.
Czytaj także: Polska i Niemcy na czele niechlubnego rankingu. Tak trują elektrownie węglowe
Okazuje się jednak, że społeczeństwo ma wątpliwości co do decyzji polityków. W niedawnym sondażu przeprowadzonym na zlecenie gazety Der Spiegel, połowa badanych opowiedziała się za tym, by działania klimatyczne spowolnić.
Tempo za szybkie dla połowy społeczeństwa
Respondentom zadano pytanie: “Czy twoim zdaniem rząd federalny powinien zwolnić czy przyspieszyć tempo polityki klimatycznej?”. Połowa była za spowolnieniem, 17 proc. za utrzymaniem obecnego tempa. Za przyspieszeniem opowiedziało się 32 proc. Jedynie 1 proc. nie miało zdania.
Zwolennicy przyspieszenia polityki klimatycznej dominują jedynie wśród wyborców Partii ZIelonych (92 proc.). Stanowią większość także wśród wyborców SPD (53 proc.). Wyborcy pozostałych partii w większości opowiadają się za spowolnieniem.
Obawy i oczekiwania
– Powodem mogą być obawy o obciążenia finansowe związane z planowanymi przepisami. We wcześniejszym badaniu około połowa respondentów wskazała już, że uważa ochronę klimatu za mniej istotną dla nich osobiście niż na przykład kwestie gospodarcze – pisze Der Spiegel.
Jednocześnie aż 68 proc. badanych uznało, że kanclerz Olaf Scholz powinien objąć „silniejsze przywództwo” w kwestii ochrony klimatu. Co ciekawe, zgadzają się z tym stwierdzeniem wyborcy różnych partii. Jak zauważa jednak gazeta, „silne przywództwo” może dla każdej grup oznaczać inne cele.
Przeciwko zakazowi
Sondaż nie jest jedynym przykładem na niezadowolenie Niemców z proklimatycznych działań rządu. O sprzeciwie wobec konkretnego rozwiązania prawnego pisze Financial Times.
Chodzi o planowane przepisy dotyczące ogrzewania domów. Zakładają one, że źródłem ciepła ma być w 65 proc. energia odnawialna. W praktyce to zakaz stosowania w kotłów na paliwa kopalne. Ma on wejść w życie od początku 2024 roku.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– Ludzie są oburzeni i wściekli. Nie mogą zrozumieć, dlaczego musi to nastąpić tak szybko – mówi cytowana przez FT Petra Uertz z niemieckiego Stowarzyszenia Nieruchomości Mieszkaniowych.
Sondaż zlecony przez dziennik Die Zeit pokazał, że 70 proc. badanych chciałoby wycofania się z tej ustawy. Jej przyjęcie staje pod znakiem zapytania. O wstrzymanie prac zawnioskowała jedna z partii koalicyjnych – FDP.
Powodem ma być właśnie niezadowolenie społecznie. Posłowie FDP uważają, że przepisy wymagają dopracowania.
Polecamy też:
- Niemcy żegnają się z energetyką jądrową. Ostatni reaktor wyłączą w sobotę
- Eksperci: Polska powinna mieć swoją ustawę o ochronie klimatu. „Klimatyczny plan remontowy”
- Miliardy euro inwestycji rocznie, by przemysł stał się czysty. Polska nie jest wyjątkiem
- Możemy uniknąć emisji 21 mln ton CO2 rocznie. WWF namawia biznes do ochrony torfowisk
- Fortum: Do rozwoju ciepłownictwa można wykorzystać odpady. Ale potrzeba zmian systemowych [WYWIAD]