Pomysły wprowadzenia Cyfrowych Walut Banków Centralnych (CBDC) stają się coraz bardziej powszechne w poszczególnych krajach. Czy takie rozwiązanie jest rzeczywiście potrzebne współczesnemu światu finansów?
Od kilku tygodni na agendzie międzynarodowej coraz częściej pojawia się temat wprowadzenia Cyfrowych Walut Banków Centralnych (CBDC), a zwłaszcza euro.
W czerwcu w trakcie tegorocznego szczytu krajów G7 zobowiązano się do współpracy w obszarze ustanowienia wspólnych zasad na temat funkcjonowania CBDC. Dokument z konkluzjami najbogatszych krajów ma ujrzeć światło dzienne jeszcze w tym roku.
Także Amerykańska Rezerwa Federalna nie zamierza się temu biernie przyglądać i, jak zapowiada prezes Fed Jerome Powell, chce odegrać wiodąca rolę w rozwoju międzynarodowych standardów dla CBDC.
Zainteresowanie cyfrowymi walutami jest więc coraz szersze, a kolejne banki centralne zapowiadają konkretne działania w tym zakresie.
Nie mylić z kryptowalutami
Cyfrowa Waluta Banku Centralnego to nic innego jak elektronicznie wyemitowany pieniądz bez fizycznej formy.
Ma być to pełnoprawny środek płatniczy, którego głównymi zaletami są – według entuzjastów i pomysłodawców – bezpieczeństwo, transparentność, szybkość obsługi i powszechny dostęp do pieniądza. Co podkreśla EBC, celem nie ma być zastąpienie tradycyjnej gotówki, lecz jej uzupełnienie w roli środka płatniczego.
Co istotne, cyfrowa waluta to nie kryptowaluta. W przeciwieństwie do kryptowalut, cyfrowe pieniądze miałyby być emitowane przez banki centralne nie będąc tym samym czystymi tokenami (czyli specjalnymi kodami). W zależności od wyboru danego kraju, albo organ wydający pieniądze (czyli bank centralny), albo pośrednicy (banki komercyjne lub fintechy) będą prowadzić rachunki debetowe i kredytowe. Rachunki te obejmują tożsamość klienta w celu zapobieżenia takim zjawiskom jak pranie pieniędzy czy finansowanie terroryzmu.
Pojawienie się kryptowalut, takich jak bitcoin, dodatkowo zwiększyło presję na banki centralne, aby zapewnić sobie cyfrową alternatywę dla nieuregulowanych form płatności (rynek kryptowalut nie podlega nadzorowi).
Perspektywa cyfrowej waluty kontrolowanej przez banki centralne nie do końca przemawia jednak do banków komercyjnych, które obawiają się o poziom depozytów, który przy wprowadzeniu cyfrowej waluty uległby zmniejszeniu.
Zmiana systemu a nie przewrót – bankierzy centralni przekonują, komercyjni patrzą z podejrzliwością
Banki komercyjne obawiają się, że stracą klientów i uszczuplą tym samym bazę depozytową. Zgodnie z szacunkami amerykańskiego banku inwestycyjnego Morgan Stanley, wprowadzenie cyfrowego euro może zmniejszyć depozyty bankowe w strefie euro o 8 proc. (prawie 900 mld euro).
Przy wprowadzeniu cyfrowego pieniądza nie będzie go bowiem w obiegu więcej – status quo zostanie zachowany, a pieniądz zmieni formę z fizycznej na niematerialną i przypisany będzie indywidualnie do osoby.
Benoit Coeure, szef Banku Rozrachunków Międzynarodowych, uważa natomiast, że banki komercyjne powinni patrzeć na cyfrowe pieniądze „jako okazję, która umożliwi im oferowanie nowych usług, w ramach szerszego zestawu nowych technologii”. Dodał, że cyfrowe waluty nie powinny polegać na zmianie sposobu działania systemu finansowego, a ich nadrzędnym celem ma być zwiększenie bezpieczeństwa, szybkości i łatwości zawierania transakcji finansowych.
Agencja ratingowa Fitch wskazuje, że powszechne przyjęcie CBDC może zakłócić funkcjonowanie systemów finansowych, jeśli nie będzie odpowiednio zarządzane. Kluczowa jest zatem technologia. Obecnie najbardziej prawdopodobną konfiguracją w większości państwa lub stref ekonomicznych, które zdecydują się na cyfrową walutę będzie model, w którym waluty cyfrowe będą emitowane przez banki centralne, ale dystrybuowane przez komercyjnych pożyczkodawców.
W przypadku cyfrowego euro, oprócz wyżej wymienionych zalet jest też inna kwestia – zwiększenie atrakcyjności wspólnotowej waluty poza strefą euro.
Zdaniem Europejskiego Banku Centralnego, stworzenie cyfrowego euro może zwiększyć skalę wykorzystywania euro poza strefą euro (wspólnotowa waluta nie jest zbyt popularna poza Starym Kontynentem). Owszem, cyfrowe euro może zwiększyć atrakcyjność tej waluty, ale niewątpliwie ważniejsza jest kondycja gospodarki strefy euro. Ale jak wskazuje EBC, bezpieczeństwo, szybkość, przejrzystość i niskie koszty transakcyjne mogą ułatwić „międzynarodowe przyjęcie wspólnotowej waluty”.
Utworzenie cyfrowego euro wiązałoby się jednak również z ryzykiem zaistnienia procederu prania pieniędzy lub ułatwiania ataków na słabiej zabezpieczone waluty w czasach kryzysu. Unijny bank centralny ma jednak receptę na te zagrożenia.
Transparentność systemu kluczem do powodzenia?
EBC powiedział, że zasady bezpieczeństwa można skonkretyzować przy projektowaniu waluty cyfrowej, na przykład ustalając limit jaki może posiadać każdy obywatel, lub wymuszając pełną jawność posiadanych środków pieniężnych w formie cyfrowej.
W opinii Christine Lagarde, szefowej EBC, przejrzystość umożliwiłaby lepsze wdrożenie kontroli zgodności i znajomości klienta, a tym samym kontrolowanie nielegalnych przepływów płatności, zwłaszcza w przypadku dużych transakcji. Te zabezpieczenia wzmocniłyby reputację i wiarygodność cyfrowego euro.
Co ważne, EBC nie podjął jeszcze oficjalnej decyzji, czy wprowadzi cyfrowe euro, i nie przewiduje się jego wprowadzenia przed upływem czterech lub pięciu lat. Nie wykluczone jest również testowe wprowadzenie cyfrowego pieniądza tylko do wykorzystania w transakcjach B2B.
Z entuzjazmem do planów EBC podchodzi bank centralny Anglii.
„Jestem bardzo podbudowany postępem na tym froncie, bardzo cieszy mnie fakt, że zajmujemy się tym, co jest kluczową innowacją. Jeśli banki centralne uruchomią cyfrowe wersje swoich walut, będzie to jedna z największych innowacji w historii bankowości centralnej, przeniesie nas w nową erę” – uważa szef Banku Anglii, Andrew Bailey.
Oczywiście „każdy kij ma dwa końce” i również w przypadku cyfrowych walut oprócz rwącego potoku zachęt i ułatwień są także wskazywane konkretne negatywne konsekwencje zaniechania działań w kierunku ucyfrowienia walut.
Jak wynika z informacji Bloomberga, Europejski Bank Centralny ostrzegł kraje, które zdecydują się nie wprowadzać cyfrowych wersji swoich walut, że mogą stanąć w obliczu zagrożeń dla swoich systemów finansowych i autonomii monetarnej. Póki jednak cyfrowe euro nie funkcjonuje i pozostaje w sferze planów, weryfikacja tej tezy jest niemożliwa.
Dlaczego EBC tak bardzo pragnie cyfrowego euro?
Skąd w unijnym banku takie procyfrowe nastawienie?
EBC wskazuje, że euro w postaci cyfrowej pozwoliłoby szybciej, łatwiej i bezpieczniej dokonywać codziennych płatności. Wspomogłoby też proces cyfryzacji gospodarki europejskiej i stanowiło zachętę do rozwijania innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie płatności detalicznych.
Konsumenci i przedsiębiorstwa w miejscach, w których nie ma własnej waluty cyfrowej, mogą być uzależnieni od niewielkiej liczby dominujących dostawców usług płatniczych (tak jak ma to miejsce obecnie), w tym zagranicznych gigantów technologicznych.
Prezes EBC Christine Lagarde wskazuje, że cyfrowe euro może „wystartować” w ciągu najbliższych czterech lat. Ma zostać zaprojektowana z naciskiem na bezpieczeństwo, szybkość, niskie koszty transakcji i kompatybilność z innymi usługami.
Unijni bankierzy podkreślają, że wspieranie międzynarodowej roli euro nie jest główną motywacją do emisji cyfrowego euro. Jeśli jednak dozwolone zostałoby korzystanie z cyfrowego euro w płatnościach transgranicznych miałoby to również wpływ na międzynarodową rolę euro.
Kilka znaczących przeszkód
Wśród wielu czynników, o których wciąż nie wiemy jest praktyczne wykorzystanie cyfrowej waluty za granicą: jak pomocna będzie gotówka elektroniczna jednego kraju w innym?
Jak już zostało wskazane, cyfrowy pieniądz będzie „bezpośrednim roszczeniem” wobec banku centralnego, podobnie jak jego fizyczny odpowiednik. Ale na tym podobieństwo się kończy.
Gdy cyfrowa gotówka znajdzie się w naszym smartfonie, możemy nie mieć możliwości wydania jej za granicą, jeśli sprzedawcy w danym kraju nie będą mogli otrzymywać zagranicznych walut cyfrowych nie dysponując takową lub nie mając dostępu do odpowiedniej technologii. Czyli obok transparentności niezwykle ważne jest powszechny dostęp do technologii.
O ile banki komercyjne rozwiązały ten problem, korzystając z pośredników, takich jak Visa czy PayPal, władze monetarne będą miały z tym problem. Aby mogły to zrobić, każdy z nich będzie potrzebował sposobu na zweryfikowanie tożsamości 8 miliardów ludzi. Dzieje się tak dlatego, że teoretycznie każdy na naszej planecie może wylądować w dowolnym kraju z cyfrowym pieniądzem w cyfrowym portfelu.
Może się więc okazać, że cyfrowy pieniądz, który ma wzmocnić role banku centralnego może nie zaistnieć bez wydatnej (okraszonej sowitą prowizją) pomocy banków komercyjnych.