Podniesienie akcyzy na wyroby alkoholowe i tytoniowe osłabi konkurencyjność polskich producentów i zaszkodzi rolnikom dostarczającym surowce do ich wytworzenia. Tak wskazuje Instytut Staszica, odnosząc się do planowanych przez rząd zmian w akcyzie.
Instytut Staszica (IS) to niezależny think-tank, zajmujący się kwestiami społecznymi i gospodarczymi w kontekście zrównoważonego rozwoju.
W swoim najnowszym stanowisku odniósł się do prac nad ustawą o podatku akcyzowym. Akt zakłada wzrost akcyzy na alkohol od 1 stycznia 2022 roku o 10 proc., a w latach 2023-2027 – po 5 proc. rocznie. Obecnie prace nad ustawą toczą się w Senacie.
Zły moment na reformę?
Aktualnie akcyza na napoje spirytusowe wynosi w Polsce 40 proc. i jest jedną z najwyższych wśród krajów UE, jak np. Niemcy. Jest także wyższa w porównaniu z Białorusią czy Ukrainą – wskazują eksperci Instytutu.
Z kolei prezes Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) Andrzej Arendarski wskazuje, że ustawa jest procedowana „w momencie trudnym dla polskiej gospodarki”.
„Konsekwencją utrzymującej się pandemii COVID-19 jest drastyczny wzrost cen i seria kolejnych podwyżek większych niż te, które miały miejsce w okresie ostatnich 20 lat. Najwyższa od lat inflacja, ogromne wzrosty kosztów energii elektrycznej i cieplnej oraz ogólnych kosztów pracy – to duże obciążenia, które muszą ponosić polscy przedsiębiorcy” – mówi szef KIG..
Sytuacja ekonomiczna oraz niepewność regulacyjna związana z brakiem przejrzystości tworzonego prawa sprawia – „bardzo trudno jest prowadzić biznes w takim otoczeniu i planować inwestycje na przyszłość” – mówi Andrzej Arendarski.
Wyzwania dla branży
W ciągu roku polskie gorzelnie przerabiają ok. 50 tys. ton ziemniaków i ok. 750 tys. ton zboża – wskazują eksperci IS. W związku z tym, „trudno nie oczekiwać, że ‚krocząca akcyza’ pozostanie bez wpływu na polskie rolnictwo”.
Kwestią zapalną w branży są także preferencyjne stawki akcyzy na piwa dla polskich producentów. Ich utrzymanie nie tylko nie wpłynie na ograniczanie spożycia alkoholu – może jeszcze dodatkowo zwiększyć udział piwa w rynku. W ten sposób określony w uzasadnieniu do ustawy prozdrowotny cel nie zostanie osiągnięty – podaje Instytut w swoim stanowisku.
„Pozornie stawki wzrastają dla piwa i napojów spirytusowych o tyle samo, szacunkowo jednak, w ciągu tych pięciu lat, cena butelki wódki wzrośnie o ponad 6 zł (łącznie z VAT), a piwa zaledwie o 26 groszy” – dodają.
Do tego osłabić się może pozycja eksportowa polskich alkoholi. Obecnie Polska jest liderem rynku UE, jeśli chodzi o sprzedaż wódki. Także ponad połowa (51 proc.) rynku krajowego wyrobów spirytusowych należy do polskich producentów.
„Pozycja rynkowa (…) polskich marek (…) będzie gorsza na tle zdominowanych przez kapitał zagraniczny firm z branży browarniczej” – wskazuje Instytut.
Dlatego, zdaniem ekspertów Instytutu Staszica, warto zastanowić się nad zmniejszeniem różnicy w obciążeniu akcyzowym między napojami spirytusowymi a alkoholami niskoprocentowymi.
Czytaj też:
- Akcyza na alkohol i papierosy w górę. Budżet dostanie dodatkowe 2 mld zł
- Oprogramowanie Comarchu pomoże sprzedawać szampany i inne luksusowe alkohole w Europie
- Polskie piwo ma się świetnie za granicą – eksportujemy go cztery razy więcej, niż kupujemy