Ceny energii elektrycznej w 2023 roku będą zamrożone dla użytkowników w taryfie podstawowej. Tak planuje rząd – potwierdziła ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Rząd planuje wprowadzenie regulacji blokującej ceny energii dla gospodarstw domowych zużywających do 2 tys. KWh rocznie.
– Tak, potwierdzamy. Te 2 tys. kWh to jest średnie zużycie w polskim gospodarstwie domowym. I do tego zużycia blokujemy cenę na poziomie dotychczasowej – powiedziała Moskwa w Radiu Zet.
Na tym rozwiązaniu mają skorzystać wszyscy odbiorcy znajdujący się w tzw. taryfie podstawowej. To ok. 6,5 mln użytkowników. Czyli większość gospodarstw domowych, która ma taryfę – podała Moskwa.
– Oczywiście, są też odbiorcy, którzy podpisali umowy indywidualne z dostawcami na rok, dwa trzy, ale tamta cena jest już zablokowana, bo to są umowy z gwarantowanymi cenami, czyli de facto możemy powiedzieć, że jeżeli chodzi o gospodarstwa domowe, to tych podwyżek do [zużycia – red.] tych 2 tys. nie będzie nigdzie – mówiła szefowa resortu środowiska w rozmowie.
– Myślimy też nad rozwiązaniem, które by zachęcało do oszczędności – powiedziała, odnosząc się do pytania o ulgi dla tych odbiorców, którzy zużyją mniej energii w porównaniu z ubiegłym rokiem.
O tym, że rząd rozważa takie rozwiązanie, mówił w zeszłym tygodniu rzecznik rządu Piotr Müller.
Polecamy też:
- Huty ograniczają produkcję, droga energia je pogrąża. Branża czeka na pomoc rządu
- Ceny prądu w 2023: dla połowy Polaków taryfa bez zmian. Reszta zapłaci więcej
- UE walczy z cenami energii. Zapowiedź 140 mld euro na wsparcie dla gospodarstw domowych
- Unijny”windfall tax”. KE chce, by firmy paliwowe oddały jedną trzecią zysków
- Tak Putin dyktuje ceny prądu Europie. Drogo jest też tam, gdzie króluje OZE
Mam pompę ciepła z rekuperacją, do tego przydomową oczyszczalnię ścieków. Wszystko na prąd w klasie conajmniej A+. Licznik dwutaryfowy, gdzie 5os. rodzina stara się żeby zużycie było większe w tańszej taryfie. Sam przerobiłem pomę ciepłą tak aby zużywała prąd tylko w 2giej taryfie. Mimo to zużywamy aż i tylko 10MWh na rok. Okazuje się że zamiast inwestować w ekologiczne „tanie” rozwiązania, będę zmuszony zamienić piec na „kozę z płąszczem wodnym” ponieważ nie stać mnie na takie podwyżki cen.
OJ jak żałuję, że zamontowałem elektryczny piec do c.o. i c.w.u.
Gdybym zamontował kopciucha nie byłoby problemu. Oto ich ekologia
Ogrzewanie mam elektryczne 2-taryfowe, grzejniki akumulacyjne z dynamicznym rozładowaniem, ciepłą wodę z bojlera elektrycznego. Jak mam zmieścić się w 2000 kWh? To jest 5,5 kWh/dzień. Tyle zużywa bojler. Gdzie ogrzewanie, gotowanie, pranie, sprzęt AGD? Każdy dom jest inny, a nie ten ich statystyczny. Nie używam gazu. Nie mam ciepłowni osiedlowej. Ceny gazu dla indywidualnych zamrozili, a „elektryczni” co, do odstrzału?