Pensje Czechów w 2023 roku nie powinny nominalnie wzrosnąć powyżej 5 proc. To pomogłoby w walce z inflacją – uważa prezes czeskiego banku centralnego.
Płace nominalne w Czechach nie powinny rosnąć zbyt szybko w przyszłym roku – uważa prezes czeskiego banku centralnego Aleš Michl. Jego zdaniem, przydałoby się ograniczenie wzrostu pensji Czechów do „na przykład, 5 proc.”.
Limit podwyżek
Wypowiedź szefa Banku Czech cytuje agencja prasowa Reuters. Jak podaje, ograniczenie wzrostu płac to zdaniem Michla jeden z dwóch czynników, który pozwoliłby zmniejszyć inflację. W październiku inflacja w Czechach wyniosła 15,1 procent.
– Bank Czech stara się ograniczyć presję inflacyjną – wskazywał w poniedziałek 14 listopada Michl. – W tym celu potrzeba zmniejszenia deficytu budżetu państwa w przyszłym roku oraz by płace nominalne nie rosły zbyt szybko.
Te dwa czynniki potrzebne są, „aby zmniejszyć obieg pieniądza w gospodarce, czyli inflację” – napisał Michl w cotygodniowym felietonie dla gazety Mlada Fronta Dnes.
Płace w Czechach
Tymczasem w Czechach spada poziom realnych wynagrodzeń. Zgodnie z najnowszymi danymi czeskie płace realne spadły w drugim kwartale o prawie 10 proc. – podaje Reuters. Niektórzy przedstawiciele Banku Czech dostrzegają też zmniejszające się ryzyko spirali płacowo-inflacyjnej.
Ogółem bank prognozuje, że płace nominalne w kraju wzrosną o 6,3 proc. w tym roku i o 7,7 proc. w przyszłym. Ale ich wzrost nie wyrówna inflacji: płace realne mają spaść odpowiednio o 9,4 proc. w 2022 roku i 1,2 proc. w 2023 roku.
Jeśli więc płace wzrosłyby jeszcze mniej, niż prognozowane 7,7 proc., co postuluje Michl, realne wynagrodzenia Czechów spadłyby jeszcze mocniej.
Z kolei jeśli chodzi o stopy procentowe – których podwyżki są podstawowym narzędziem ograniczania inflacji – Bank Czech wcześniej je ostro podnosił, zauważa agencja. Teraz jednak utrzymuje je na stałym poziomie od czerwca tego roku. Zmiana polityki pieniężnej jest związana właśnie z objęciem przez Michla funkcji prezesa Banku Czech. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Opracowanie tekstu: Martyna Maciuch
Polecamy też:
- „Kredyt mieszkaniowy? Nie, dziękuję”. Wysokie stopy procentowe zamroziły rynek na dłużej
- Inflacja konsumencka w USA poniżej oczekiwań rynku
- Ceny gazu są wysokie, a KE nie reaguje. Szef Rady Europejskiej upomina się o projekty przepisów
- Wyższe ceny benzyny i diesla się utrzymają. Ale paliwa nie zabraknie