Zapraszamy do lektury poniedziałkowego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz codziennie rano dostawać go na swoją skrzynkę mailową, zapisz się tutaj: http://bit.ly/Newsletter300SEKUND.
LICZBA DNIA
45 mld dol.
– tyle byłby wart koncern utworzony z połączenia francuskiego producenta samochodów PSA z włosko-amerykańskim Fiatem Chryslerem.
Do połączenia, które po raz drugi proponuje producent Peugeota, raczej nie dojdzie. Jak donoszą wiewiórki z Fiata Chryslera, dla zarządu połączenie przyniosłoby zbyt dużą ekspozycję na już dojrzały i nasycony rynek europejski.
PSA Fiat Chrysler sprzedawałoby łącznie tyle samo samochodów na kontynencie, ile lider rynku Volkswagen.
Jednak na całym świecie, VW sprzedaje o wiele więcej egzemplarzy (10,8 mln rocznie) niż hipotetyczny koncern (8,7 mln rocznie).
Oznacza to, że niemiecka firma jest lepiej zdywersyfikowana geograficznie. A u hipotetycznego PSA-Fiata Chryslera wystąpiłoby ryzykowne przeciążenie na wysłużona oś europejska. (Wall Street Journal)
W konkurencji do zyskania tytułu liczby dnia drugie miejsce zajęło „0,6 pkt proc”. O tyle – zdaniem Michaela Feroli’ego, głównego ekonomisty banku inwestycyjnego JP Morgan – spadłoby PKB Stanów Zjednoczonych, jeśli produkcja Boeingów 737 MAX zostałaby czasowo wstrzymana.
„Tegoroczna sprzedaż modelu 737 miała wynieść 35 mld dol, z czego 90 proc. miał przynieść model MAX, co dałoby jedną czwartą produkcji samolotów w kraju” – tłumaczy Feroli.
O zawieszeniu przyjmowania Maxów na lotniska wspominaliśmy w poprzednich newsletterach. (CNBC)
Tylko wojna przyniosła więcej emocji niż Brexit. W sobotę setki tysięcy osób przeszło się ulicami Londynu w geście protestu przeciwko poczynaniom gabinetu Theresy May w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Demonstranci podkreślali swoje zniesmaczenie brakiem pomysłu rządu na rozwiązanie impasu i wnosili o rozpisanie drugiego referendum.
Ze względu na rozproszony charakter zgromadzenia ciężko było dokonać pomiaru frekwencji i źródła mówią o 700 tys. do 1 mln protestujących.
Jeśli ten drugi szacunek byłby prawdziwy, oznaczałoby to największe zgromadzenie na ulicach stolicy Zjednoczonego Królestwa od czasu protestów przeciwko wojnie w Iraku w 2003 r. Wtedy demonstrantów naliczono 2 mln.
Po sobotnich wydarzeniach pojawiły się plotki o potajemnych planach wymiany premiera, jakie mieli uknuć najważniejsi ministrowie.
‘The Sunday Times’, jeden z najbardziej wpływowych tytułów wśród prasy jakościowej w Wielkiej Brytanii, wskazał, że 11 członków gabinetu May uważa, że premier stała się postacią toksyczną, nieprzewidywalną, a ogląd rzeczywistości uciekł jej spod kontroli.
W niedziele brytyjska premier, chcąc ostudzić emocje, spotkała się ze swoim gabinetem, a kilku z nich na łamach prasy wyraziło poparcie dla niej. ‘Myślę, że to nie jest odpowiedni czas na zmianę kapitana tego statku’ – powiedział David Lidington, zastępca May. (Reuters, Reuters 2)
O ile brexit może zmniejszyć liczbę towarów przewożonych między Wielką Brytanią a sąsiadami, w Polsce niedługo zwiększymy tę przepustowość.
PKP Cargo, przy pomocy finansów z unijnego funduszu Connecting Europe Facility, chce zwiększyć przepustowość kolejowego terminalu towarowego w Małaszewiczach.
Natomiast białoruski operator kolejowych przewozów towarowych BC obiecał wznowienie działania przejścia granicznego Vysoka-Lіtousk – Czeremcha oraz usprawnienia w Svislach – Siemianówka i Bruzgi – Kuźnica.
To kolejne obserwowane w tym roku działanie na rzecz poprawy wymiany handlowej miedzy Polska a Białorusią.
Więcej o relacjach handlowych z tym jednym z trzech naszych wschodnich sąsiadów pisaliśmy tutaj. (Railway Gazette)
Skoro o kolejach mowa, to poznaliśmy dalsze szczegóły programu budowy nowych lini dla Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK).
Jak wynika z dokumentu, z 1,6 tys. km nowych linii, które mają powstać w ramach projektu, 140 km określono jako tzw. etap zero, który powinien być gotowy przed uzyskaniem przez Port Lotniczy Solidarność zdolności operacyjnej.
Na etap zero składa się przede wszystkim nowa linia kolejowa dużych prędkości Warszawa-CPK-Łódź Fabryczna.
Zadanie jest ambitne, szczególnie biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich 30 lat w Polsce udało się zbudować tylko 50 km nowych torów kolejowych. (Rynek Lotniczy)
Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych nie chce nowych sankcji dla Korei Północnej. Ku zaskoczeniu swoich najbliższych współpracowników Trump oznajmił, że zablokował ‘wprowadzenie tych dodatkowych sankcji’.
Które to są ‘te dodatkowe sankcje’? No właśnie tu pojawia się pole do interpretacji. Z początku myślano, że chodzi o wprowadzone w czwartek obostrzenia na dwie chińskie firmy zajmujące się transportem morskim, które miały dopuścić się zakazanych kontaktów handlowych z reżimem Kim Jong Una.
Później pojawiły się jednak głosy, że chodzi o planowane znacznie bardziej restrykcyjne sankcje, które były omawiane za zamkniętymi drzwiami i jeszcze nie ujrzały światła medialnych reflektorów.
Biały Dom nie rozwiał oficjalnie wątpliwości. Sarah Sanders, odpowiedzialna za kontakty z prasą w administracji Trumpa, wyjaśniła jedynie, że na decyzje prezydenta Stanów Zjednoczonych wpływ miała sympatia, jaką darzy Kim Jong Una.
‘Prezydent lubi przewodniczącego Kima i nie sądzi, aby owe sankcje były konieczne’ – komentowała Sanders.
Sankcje Stanów wobec reżimu przewodniczącego Kima mają na celu zahamowanie zapędów kraju w jego dążeniach do rozbudowy arsenału nuklearnego. (WSJ)
Trump „lubi” Kima, ale niełatwa jest natomiast relacja Waszyngtonu z Pekinem. Międzyamerykański Bank Rozwoju nie spotka się w Chinach, bo Pekin nie zgadza się z wyborem członka zarządu z Wenezueli, którego wskazał przywódca tamtejszej opozycji, Juan Guaidó.
Spotkanie zostało odwołane nagle, na siedem dni przed dniem, na który zostało zaplanowane. Stany Zjednoczone i Chiny drastycznie różnią się w swoim podejściu do wydarzeń mających miejsce od przełomu roku, o czym pisaliśmy w newsletterach z tego czasu.
Symbolika tego odwołania ma znacznie. Spotkanie w Chinach miało podkreślić i docenić dużą rolę, jaka Pekin odegrał w inwestycjach i pobudzeniu wymiany handlowej w Ameryce Łacińskiej.
Rosnąca rola Chin w organizacji irytuje Stany Zjednoczone; strona amerykańska przestrzegała przed zbyt dużym wpływem Chin na MBR, która w założeniu jest multilateralna.
Chiny z kolei uważają zasiadanie w zarządzie organizacji osoby namaszczonej przez Guaidó za akt polityczny i apelują o odpolitycznienie – czytaj: pozbycie się człowieka opozycji wenezuelskiej instytucji.
Dla innych państw byłoby to złamanie zasad dyplomacji. …a wszystko to ma miejsce w okolicznościach tlącej się wojny handlowej Stanów Zjednoczonych z Państwem Środka. (Financial Times)