Stała stopa procentowa na 20 lat powinna być standardem – uważa Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych. Jego zdania nie podzielają jednak przedstawiciele banków. Stałe oprocentowanie było jednym z tematów podczas debaty dotyczącej sektora bankowego w ramach Impact’23.
Kwestia kredytów długoterminowych ze stałymi stopami procentowymi zdominowała debatę poświęconą sektorowi bankowemu w ramach tegorocznego Impactu.
Stałe stopy procentowe jako standard
Zwolennikiem stałych stóp kredytowych na długi czas jest Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych, który zdecydowanym głosem stwierdził, że „stała stopa procentowa na 20 lat powinna być standardem”.
Jego zdaniem trzeba zachęcać konsumentów do korzystania ze stałych stóp procentowych. Podkreślił, że banki nie powinny proponować instrumentów finansowych, których ludzie nie rozumieją.
– To my musimy konsumentom zaproponować produkty, gdzie oni wiedzą, skąd się bierze stała stopa, która jest ustalana transparentnie. Nakłaniać ich do tego, żeby korzystali z tej stałej stopy. Mam nadzieję, że jako rynek finansowy będziemy dążyli do transparentności i proponowania produktów, które pasują do naszych konsumentów – apelował szef GPW.
Żeby dłuższe kredyty o stałej stopie procentowej mogły być wprowadzone, musi być spełnione kilka warunków. Co do tego panuje pełna zgoda wśród ekspertów.
Porządek w obligacjach
Marek Dietl uważa, że przede wszystkim niezbędny jest stabilny rynek obligacji. Jeśli popyt na obligacje jest wysoki, to instytucje finansowe mogą emitować obligacje o dłuższych terminach zapadalności (dzień w którym dłużnik powinien uregulować swoje zobowiązanie wobec wierzyciela). To z kolei pozwala na proponowanie dłuższych kredytów o stałej stopie procentowej.
– Stałe stopy są trudniejsze dla sektora bankowego do zarządzania. Potrzebne byłyby instrumenty do minimalizowania ryzyka po stronie bankowej. Bez nich doszłoby do kryzysu w sektorze bankowym. Instytucje finansowe powinny być zdolne do udzielania kredytów i prowadzenia działalności z minimalnym ryzykiem upadłości – stwierdził z kolei Piotr Kwiatkowski, prezes banku Credit Agricole.
A może pół na pół?
Natomiast Leszek Skiba, prezes banku Pekao, zaproponował częściowe rozwiązanie. Jego zdaniem kredyt ze stałym oprocentowaniem mógłby być zaciągany na 10 lat, kolejne 10 lat należałoby do zmiennej stopy procentowej. A najlepiej zacząć wydłużanie od 5 lat.
– Nie ma kredytów na stałą stopę na 20 czy 30 lat. Poza Francją, gdzie jest silna interwencja państwa. Jeżeli dla nas wzorcem mają być ucywilizowane kraje, cały cywilizowany świat idzie w kierunku czasowo stałych stóp – podkreślił szef banku Pekao.
Wiron też ma znaczenie
Dodatkowo ekspert uważa, że o stałej stopie procentowej można myśleć dopiero, kiedy wskaźnik Wiron na dobre zadomowi się w polskiej gospodarce. Dlaczego? W przypadku, gdy Wiron utrzymuje się na stałym poziomie, ryzyko związane ze wzrostem stóp procentowych zostaje ograniczone. Firmy i kredytobiorcy mogą uniknąć nagłych wzrostów kosztów finansowania, które negatywnie działają na płynność finansową.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Dodatkowo, według Leszka Skiby, dobrym klimatem dla wprowadzenia stałego oprocentowania będzie czas niskich stóp procentowych na poziomie 3-3,5 proc. Stałe stopy procentowe mogą być skuteczne tylko wtedy, gdy inflacja jest na poziomie, który można łatwo kontrolować. W przypadku wysokiej inflacji stałe stopy procentowe mogą prowadzić do zakłóceń gospodarczych. Natomiast utrzymanie niskich stóp procentowych może zwiększyć presję inflacyjną.
Prezes banku Pekao zauważa też, że w perspektywie zmniejszania stóp procentowych, klienci coraz mniej interesują się stałymi stopami procentowymi.
Polecamy:
- Stopy procentowe w strefie euro w górę. EBC podjął decyzję
- Stopy procentowe w USA w górę. Ale to mogła być już ostatnia podwyżka
- Stopy procentowe w Szwajcarii w górę. Raty kredytów frankowych wzrosną
- Stopy procentowe w USA. Fed zdjął nogę z gazu
Dziwnym trafem na calym cywilizowanym swiecie kredtyty hipoteczne sa znaczaco tansze niz polsce. Kolejnym dziwnym trafem na swiecie sektor bankowy nie jest tak dochodowy jak w Polsce.
W Polsce mamy wolność słowa. Na szczęście PiS jeszcze tego nie zepsuł. Niemniej jednak zadaję sobie pytanie co prezes giełdy, spółki świadczącej usługi informatyczne, robi na takim spotkaniu. Czy to są tematy związane z usługami informatycznymi? Czy jego obecność na takim spotkaniu ma jakąś wartość dodaną dla giełdy? Czy po prostu prezes giełdy za nasze pieniądze lansuje się na rynku? Żenada. Zamiast pleść głupoty weź się pan do roboty!