Z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem wiele państw wprowadziło obowiązek noszenia masek w przestrzeni publicznej. Choć mogą one zmniejszyć rozprzestrzenianie się choroby, to po wyrzuceniu do śmieci stają się dużym zagrożeniem dla środowiska naturalnego.
Plaże i wybrzeża na całym świecie – od Anglii po Hong Kong – codziennie od kilku miesięcy zapełniają się maseczkami chirurgicznymi oraz jednorazowymi rękawiczkami z plastiku.
Nic dziwnego, skoro codziennie miliony ludzi zużywają co najmniej jedną jednorazową maseczkę.
Maseczki to jednak tylko część “covidowych śmieci”. Oprócz nich wzrosło też zużycie plastikowych rękawiczek jednorazowego użytku oraz innych jednorazowych plastikowych produktów, jak opakowania żywności na wynos lub butelki po środkach odkażających.
Wpływ pandemii na zanieczyszczenie plastikiem potwierdzają liczby. Jak wynika z danych opublikowanych przez Konferencję Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju, globalna sprzedaż samych jednorazowych masek na twarz ma wzrosnąć z szacowanych 800 milionów dolarów w 2019 roku do 166 miliardów dolarów w 2020 roku.
Do tego lęk przed zakażeniem spowodował wzrost zużycia plastikowych opakowań. Narody Zjednoczone jako przykład wskazały stolicę Singapuru, gdzie trwający osiem tygodni lockdown przyczynił się do wyprodukowania przez 5,7 miliona osób dodatkowych 1 470 ton plastiku wyłącznie z dostaw żywności i opakowań.
Czytaj również: Coca-Cola, Pepsi, Nestle i 7 innych firm pozwane za zanieczyszczanie mórz plastikiem
Zalani plastikiem
Ta globalna eksplozja odpadów to tylko dokładka do trwającego już kryzysu zanieczyszczenia plastikiem. Jak podaje The Guardian, jeszcze przed pandemią rocznie do oceanów trafiało 13 milionów ton plastiku, a do Morza Śródziemnego 570 tysięcy ton. To tak, jakby co minutę wrzucać do morza 33 800 plastikowych butelek.
Historyczne dane wskazują przy tym, że cały ten plastik nie zostanie zagospodarowany. Nawet 75 proc. „koronaśmieci” trafi do mórz oraz zaśmieci lądy.
Konsekwencje plastikowego kryzysu to nie tylko zanieczyszczenie odpadami mórz i oceanów, które pociąga za sobą śmiertelne zagrożenie dla flory i fauny. Wzrosnąć może też zanieczyszczenie wód, pokarmu, a w efekcie i naszych organizmów mikroplastikiem.
Plastik przynosi też straty. Plastikowe śmieci to rocznie nawet 40 miliardów strat szacowanych dla branży turystycznej, rybołówstwa oraz transportu morskiego.
Na domiar złego zużyte maseczki w przestrzeni publicznej to także zagrożenie rozprzestrzeniania się koronawirusa – piszą na łamach portalu The Conversation naukowcy z brytyjskiego University of Portsmouth.
Czytaj także: 5 sposobów, w jakie epidemia koronawirusa wpływa na klimat
Nie jesteśmy bezradni
Problem z plastikiem wymaga rozwiązań systemowych. Przykładem może być dyrektywa unijna o rozszerzonej odpowiedzialności producenta za los opakowań po tym, gdy zamienią się w odpady.
Nasze indywidualne wybory też mogą jednak wpłynąć na to, jak bardzo szkodliwy będzie wpływ maseczek na środowisko oraz czy będą one stanowiły zagrożenie epidemiczne dla osób, które zajmują się ich sprzątaniem.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Plastic Waste Innovation Hub z Londynu, najmniej negatywny wpływ na środowisko wywrzemy wybierając wielorazowe maseczki, które pierzemy w pralce. Wygrywają one z jednorazowymi oraz wielorazowymi z jednorazowym wkładem.
Co ciekawe, z badania wynikło, że najbardziej negatywny wpływ na środowisko mają wielorazowe maseczki z wymiennymi filtrami jednorazowymi, które są przeznaczone do ręcznego prania.
Zawierają one mianowicie w filtrach te same szkodliwe plastikowe cząsteczki, co maseczki jednorazowe. Do tego jeszcze zużywają najwięcej wody i detergentów do ich mycia.
Jak wyliczyli badacze z Londynu, wybór wielorazowej maseczki dokonany masowo mógłby więc wywrzeć znaczący wpływ na środowisko. Roczny popyt wewnętrzny na jednorazowe maseczki w Wielkiej Brytanii wynosi 24,7 miliarda rocznie. Ale gdyby całkowicie zastąpić maski jednorazowe tymi wielorazowymi, to spadłby do 136 milionów rocznie.
Artykuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter, któremu partneruje IMPACT, możesz zapisać się tutaj.
UE chce podatku od plastikowych opakowań, które nie przejdą recyklingu. Polska branża jest załamana