Czynniki geopolityczne wpłynęły na handel globalny na długo przed pandemią i wojną w Ukrainie, bo już po 2018 r., głównie z powodu pogarszających się relacji geopolitycznych między USA i Chinami. Wzrósł handel między krajami partnerskimi, ale przenoszenia produkcji „za miedzę”, czyli near-shoringu, prawie nie było – to wnioski z badania ekonomistów EBC.
Analitycy związani z Europejskim Bankiem Centralnym przeanalizowali ruchy handlowe na świecie w ostatniej dekadzie, do wybuchu wojny na Wschodzie. Wyniki ich badań bardzo wyraźnie pokazują, jak na międzynarodowy handel wpływają geopolityczne wydarzenia, czego oczywiście zawsze należy się spodziewać. Ciekawe są jednak te wnioski, które nie potwierdzają ogólnie przyjmowanych czasem w takich sytuacjach założeń.
W ciągu badanej przez nich dekady mieliśmy trzy wstrząsy, które potężnie wpłynęły na zasady współpracy międzynarodowej: wojna na cła USA-Chiny (blokady), pandemia (lockdown) i napaść Rosji na Ukrainę (sankcje).
Ekonomiści Ernest Dautović i Michael Fidora z EBC oraz współpracujący z nimi Giovanni Stamato i Costanza Bosone wskazują w artykule dla CEPR, że już od 2018 r. rósł handel między krajami powiązanymi geopolitycznie, czyli friend-shoring, a malał między rywalami – a nie dopiero po pandemii, gdy wiele krajów i koncernów zachodnich zaczęło weryfikować swoje polityki produkcji i handlu, po tym jak lockdown w Chinach boleśnie ujawnił uzależnienie od azjatyckiej produkcji.
Przyjaźń geopolityczna rządzi handlem
Ekonomiści z EBC dowodzą, że istnieją dziś nowe siły, które kształtują handel światowy.
– Siły, które nie kierują się już wyłącznie strategiami zorientowanymi na zysk, ale także bliskością geopolityczną – piszą Dautović, Fidora, Stamato i Bosone.
Punktem startowym do przetasowań był początek wojny celnej między USA a Chinami, czyli pierwsze duże ograniczenia w handlu światowym. Jak piszą ekonomiści EBC, handel globalny nie jest już kierowany wyłącznie przez strategie nastawione na zysk – teraz siłą jest geopolityczne dopasowanie.
Czytaj także: Uniezależnienie od Chin jest możliwe, ale nie będzie ani łatwe, ani tanie
Hasłem badaczy stała się „odległość geopolityczna” – czyli dystans skracany lub wydłużany w relacjach handlowych, który, jak ja to rozumiem, zależy nie od geografii, a od wspólnoty idei, wizji przyszłości, pożądanych kierunków rozwoju cywilizacji.
W tym badaniu geopolityka jest przybliżana przez geopolityczną odległość między czterema parami krajów: USA-Chiny, USA-Francja, Niemcy-Chiny i Niemcy-Francja. I wyraźnie pokazuje stale rosnącą odległość od Chin zarówno USA, jak i Niemiec, a także dalszy wzrost tej odległości w ostatnich latach (pełną metodologię tego badania oraz wykresy można zobaczyć w artykule w CEPR >>>TU)
–Odległość geopolityczna stała się znaczącym motorem przepływów handlowych od 2018 r., a jej wpływ stale wzrastał w czasie. Spadek elastyczności dystansu geopolitycznego jest spowodowany głównie pogarszającymi się relacjami geopolitycznymi, w szczególności między USA i Chinami, a ogólniej między Zachodem i Wschodem. Odzwierciedlają one wpływ zwiększonych ograniczeń handlowych w kluczowych sektorach strategicznych związanych z kryzysem pandemii, sankcjami gospodarczymi nałożonymi na Rosję i wzrostem polityki przemysłowej zastępującej import – piszą analitycy EBC.
Wyliczają zgodnie ze swoja metodą, że 10-proc. wzrost odległości geopolitycznej (podobny do zaobserwowanego wzrostu odległości między USA a Chinami od 2018 r.) powoduje zmniejszenie dwustronnych przepływów handlowych o około 2 proc.
– Od roku 2018 r. wymiana handlowa między krajami bliskimi geopolitycznie wzrosła o 6 proc. w porównaniu z okresem lat 2012-2017. Tymczasem wymiana między rywalami spadła o 4 proc. – wyliczają ekonomiści EBC.
Potulne ciele dwie matki ssie i omija sankcje
Na friend-shoringu z pewnością zyskują kraje partnerskie, myślące podobnie, ale należy tu wtrącić, że po nałożeniu sankcji na Rosję istotna część handlu światowego, który do wybuchu wojny bezpośrednio lub pośrednio był związany z Rosją przeszła do „szarej strefy”. Nie jest to określenie najbardziej precyzyjne, ale w tej sytuacji musi wystarczyć.
Jak piszą ekonomiści z Chinese University Of Hong Kong, firmy z tzw. krajów neutralnych, które bezpośrednio nie stanęły po żadnej ze stron konfliktu na Wschodzie Europy, dostosowały swoje łańcuchy dostaw w odpowiedzi na zachodnie sankcje na Rosję. Ich działania to wybitna, choć dość oczywista ekwilibrystyka handlowa, która pokazuje, jak unikać sankcji. To badanie wyraźnie też ujawnia, że wiele koncernów międzynarodowych, także zachodnich, świadomie zarabiało omijając sankcje nałożone przecież przez ich kraje lub kraje geopolitycznie bliskie.
–Firmy z krajów nieobjętych sankcjami zmniejszyły eksport produktów objętych sankcjami do Rosji, gdy ich siedziby znajdowały się w krajach objętych sankcjami. Jednak firmy rodzime z tzw. krajów neutralnych znacznie zwiększyły eksport produktów objętych sankcjami, osłabiając sankcje. Objęte sankcjami przedsiębiorstwa wielonarodowe zwiększyły natomiast eksport zarówno do krajów objętych sankcjami, jak i krajów przyjaznych Rosji, łącząc przestrzeganie i unikanie sankcji. Aby zatem poprawić skuteczność sankcji, niezbędne są silniejsze sankcje wtórne i zaangażowanie koncernów wielonarodowych – podkreślają ekonomiści z Chin w artykule „To comply or not to comply: Understanding neutral country supply chain responses to Russian sanctions”.
Ten trend zaczął zmieniać się w ostatnich miesiącach, choć nie bez dodatkowych nacisków USA i UE.
–Od grudnia 2023 r. administracja USA nasila presję na rosyjski sektor finansowy i współpracujące z nim podmioty zagraniczne. Prowadzi to do coraz większych problemów z płatnościami za towary i usługi importowane przez Federację Rosyjską (FR). Rosyjskie media i biznes donoszą, że w obawie przed amerykańskimi sankcjami wtórnymi ze współpracy z FR masowo rezygnują także banki chińskie – oceniają analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich.
Wskazują, że kluczowe było przyznanie Departamentowi Skarbu USA prawa do karania sankcjami wtórnymi (zakazem kooperacji z amerykańskim rynkiem finansowym) podmiotów z państw trzecich zaangażowanych w obsługę transakcji związanych z dostarczaniem do Rosji towarów i technologii podwójnego zastosowania.
Ze współpracy z Rosją wycofują się kolejne banki europejskie, tureckie, arabskie.
Near-shoring jeszcze nie dziś
Co ciekawe, analiza danych ludzi z EBC pokazała, że niewiele da się znaleźć przykładów i dowodów na potwierdzenie procesu, którego spodziewała się w czasie pandemii pewnie połowa światowych ekonomistów – na near-shoring, czyli głośno zapowiadaną zmianę łańcuchów produkcji i przenoszenie fabryk bliżej domu.
– Nasze szacunki nie ujawniają trendów związanych z near-shoringiem. Stwierdzamy za to znaczny wzrost wymiany handlowej między parami krajów leżących daleko od siebie, zrównoważony stosunkowo podobnym spadkiem handlu między parami krajów położonych najdalej od siebie. Ogólnie rzecz biorąc, przesunięcia w kierunku bliskich geograficznie partnerów są mniej wyraźne niż przesunięcia w kierunku partnerów bliskich geopolitycznie – piszą ekonomiści banku centralnego UE.
W handlu (i nie tylko) stał się lepszy zatem prawdziwy przyjaciel daleko, niż potencjalnie farbowany lis „za miedzą”.
Unia próbuje się uniezależniać
Czynniki geopolityczne kształtują handel Unii Europejskiej, ale okazuje się, że nie mają znaczącego wpływu na łączny import UE. Jak piszą ekonomiści EBC, wpływają natomiast na zmiany w imporcie towarami strategicznymi dla Unii.
– Wynik może odzwierciedlać wysoki stopień integracji globalnego łańcucha dostaw Unii Europejskiej. Struktury produkcji są w wysokim stopniu nieelastyczne jeśli chodzi o zmiany cen, przynajmniej w krótkim okresie (…) Niemniej jednak znajdujemy dowody na zmniejszanie ekspozycji na ryzyko w strategicznych sektorach. Po zastosowaniu zmiennej zależnej w postaci obrotu produktami strategicznymi stwierdzamy, że „odległość geopolityczna” wpływa znacząco na zmniejszenie importu UE – piszą ekonomiści EBC.
A co z eksportem z Unii? Ekonomiści z EBC prześledzili sprzedaż zagraniczną z krajów strefy euro:
– Okazuje się, że wojna zmniejszyła eksport strefy euro do Rosji o ponad połowę, ale przepływy handlowe do sąsiadów Rosji wzrosły, prawdopodobnie z powodu przebudowy łańcucha dostaw. Szacuje się, że eksport ze strefy euro do krajów bliskich geopolitycznie był o około 13 proc. wyższy po rozpoczęciu wojny, w porównaniu ze scenariuszem alternatywnym, w którym wojna nie wybuchła.
Co ważne, analiza nie wykazała „żadnych oznak zmiany orientacji w handlu strefy euro w kierunku odejścia od wymiany z Chinami”.
–To może odzwierciedlać siłę rynkową tego kraju w kluczowych branżach – oceniają analitycy EBC.
Po wyłączeniu Chin z grona krajów odległych geopolitycznie, wpływ inwazji Rosji na Ukrainę na eksport strefy euro staje się, jak piszą ekonomiści Europejskiego Banku Centralnego, „bardzo znaczący i negatywny.”
Dystans geopolityczny staje się więc potężną barierą dla handlu międzynarodowego. Ta nowa żelazna kurtyna już wymusza redystrybucję światowych przepływów, ale także zwiększa interwencyjność w gospodarkach narodowych rządów, dążących do odzyskiwania fabryk, przenoszenia produkcji na własny teren.
Może się jednak okazać, że to tylko pozornie wzmacnia pozycję i rolę Zachodu w światowej gospodarce. Okopywanie się państw na własnych pozycjach może doprowadzić do fragmentaryzacji zachodniego bloku i jego osłabienia. USA same mogą to udźwignąć, kraje Unii w pojedynkę – nie, dlatego tak ważne jest wspólne działanie Europy.
Raport Draghiego o odbudowie konkurencyjności Unii Europejskiej wzbudził wiele kontrowersji, zwłaszcza we wschodniej części Wspólnoty, ponieważ nie potraktował jej dość poważnie. Przedstawił jednak listę kilku pomysłów i to na nich powinna się skupić dyskusja, włącznie z ich ewentualną zmianą.
Co jeszcze warto przeczytać:
- Fatalne uzależnienie. 204 produkty z importu mogą sparaliżować gospodarkę UE
- Rosyjska gospodarka jest uzależniona od Chin. „Wojna uzależni ich niemal w pełni”
- Wyprowadzka z Chin? Apple będzie produkował półprzewodniki w USA
- Niemcy szykują się do rewolucji przemysłowej. Ich plan może zagrozić innym krajom UE
- Chiny wstrzymają eksport dwóch ważnych surowców. Odgrywają się na USA