Jakakolwiek obniżka stóp procentowych dzisiaj to szkodzenie polskiej gospodarce – uważa członkini Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Joanna Tyrowicz. W jej ocenie, jeśli rzeczywiście płace spowolniły, to być może od teraz stopa 5,75 proc. wystarczy, by sprowadzić inflację do celu.
Cel inflacyjny to 2,5 proc. z odchyleniem o 1 pkt proc.
– W świetle marcowej i licznych poprzednich projekcji jakakolwiek obniżka dzisiaj to jest odejście od mandatu i szkodzenie polskiej gospodarce. I wiedzą to wszyscy członkowie RPP, bo mają przed sobą te same materiały – powiedziała Tyrowicz w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
– Jeśli rzeczywiście płace spowolniły, to być może, w połączeniu z innymi danymi, od teraz stopa 5,75 proc. wystarczy, by sprowadzić inflację do celu. Bo rzeczywiście, zgodnie z obecną projekcją, przy tym poziomie stóp w drugiej połowie 2026 r. wchodzimy w pasmo odchyleń. To pierwsza projekcja, która pokazuje, że nie zaczepiamy się o górne pasmo odchyleń od celu w ostatnim kwartale horyzontu projekcji, tylko przez kilka kwartałów jesteśmy blisko celu – dodała.
Członkini RPP dodała, że odrębną kwestią jest to, na jakich założeniach jest oparta ta projekcja – zakłada mocną obniżkę dynamiki wynagrodzeń. Jak mówi Tyrowicz, takie założenie było stosowane wcześniej i jak dotąd nie znajdowało potwierdzenia w danych.
– Innym istotnym założeniem jest utrzymanie wysokiej stopy oszczędzania gospodarstw domowych. Ona jest teraz 2,5-krotnie wyższa od historycznej średniej – wskazała też członkini RPP. Od wielu miesięcy Tyrowicz głosowała w RPP za podwyżką o 200 pb.
RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie. We wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.
Polecamy także:
- Work-life balance? Zetki: Tak, ale to dobra wypłata jest priorytetem
- Czy cła Trumpa zagrożą polskiej gospodarce? Eksperci: to możliwe, ale są też szanse
- Firmy deklarują, że utrzymają zatrudnienie, a mimo to coraz więcej Polaków obawia się utraty pracy