Rada Polityki Pieniężnej po raz drugi w tym roku obniżyła stopy procentowe, nazywając swój ruch dostosowaniem. W kolejnych miesiącach można spodziewać się dalszej obniżki stóp procentowych. Jednak tempo i termin redukcji będą zależeć od skutków dotychczasowych działań i dynamiki wzrostu płac. Docelowo główna stopa procentowa ma wynieść 3,5 proc., co jest korzystną informacją dla kredytobiorców.
Dyskusje o tempie zmian
– W zasadzie Rada jest bardzo zgodna co do tego, że stopy procentowe w najbliższym czasie będą spadały i powinny spadać, natomiast trwa dyskusja co do tego, czy to ma być cykl, czy jeszcze dalsze dostosowanie. Ja jestem zwolennikiem małej pauzy i dopiero rozpoczęcia cyklu w końcówkę trzeciego, a może nawet w czwartym kwartale. Docelową stopą procentową po zakończeniu cyklu byłoby 3,5 proc – mówi Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.
W lipcu RPP nieoczekiwanie obniżyła stopy o 25 pb., po wcześniejszym utrzymaniu poziomu w czerwcu i majowej redukcji o 50 pb. Od 3 lipca stopa referencyjna NBP wynosi 5,0 proc. Większość ekonomistów zauważa, że to wciąż dużo, ponieważ inflacja w 2025 roku ani razu nie przekroczyła 5 proc., a w II kwartale nie zbliżyła się do 4,5 proc. Prognozy wskazują, że inflacja spadnie poniżej celu NBP w efekcie bazy związanej z odmrożeniem cen energii rok wcześniej.
Płace kluczowym czynnikiem dla inflacji
– To jest bardzo uzależnione od efektów cyklu, bo my sami, zmieniając stopy, mamy wpływ na system ekonomiczny i będziemy obserwować te wyniki, jak się zachowuje inflacja, również płace, na podstawie tego zostanie oszacowana długość tego cyklu – deklaruje ekonomista.
Tempo wzrostu płac pozostaje obecnie jednym z głównych parametrów śledzonych przez RPP. Od pół roku dynamika wynagrodzeń hamuje, choć wciąż utrzymuje się powyżej inflacji: w maju płace wzrosły o 8,4 proc. rok do roku, przy wzroście cen o 4,0 proc. Mediana płac, uwzględniająca również osoby mniej zarabiające, była w styczniu o 21 proc. niższa od średniej krajowej.
– Tempo wzrostu płac jest tym parametrem, który jest decydujący. Czekam, aż to tempo wzrostu płac spadnie do 6 proc. nominalnie, to wtedy byłoby to bezpieczne dla inflacji. Ale poza tym są różne zawirowania i ryzyka geopolityczne i przyglądamy się polityce fiskalnej. W tej chwili największym zagrożeniem dla inflacji jest właśnie tempo wzrostu płac, które jest powyżej tego tempa, które my byśmy traktowali jako docelowe, czyli powyżej 6 proc. cały czas w gospodarce, a drugim zagrożeniem jest bardzo ekspansywna polityka fiskalna – mówi Dąbrowski.
Konsekwencje dla kredytobiorców
Poziom stóp procentowych NBP wpływa na oprocentowanie lokat i kredytów zaciągniętych w złotych. Spadek stóp oznacza niższe raty kredytowe, ale jednocześnie obniża atrakcyjność lokat i kont oszczędnościowych.
– Sytuacja kredytobiorców zależy od indywidualnych umów z bankiem i tam są różne okresy dostosowań i też różne wielkości mogą być, tak że to jest indywidualna sprawa. Na pewno wraz ze spadkiem stóp procentowych raty kredytów spadają – mówi członek RPP.
Polecamy także:
- Młodzi zamożni wchodzą na scenę. To wyzwanie dla bankowości prywatnej
- Złoty odporny mimo cięcia stóp. Uwaga rynku skupia się na wojnie celnej i napięciach fiskalnych
- Zadłużenie jednoosobowych firm przekroczyło 5,5 mld zł. Coraz więcej JDG z problemami finansowymi
- Rynek mieszkaniowy w czerwcu 2025. Popyt stygnie, a deweloperzy zwalniają