W ciągu 227 lat notowań rynkowych hossa na rynkach towarowych miała miejsce zaledwie sześciokrotnie. Zespół analityków Saxo przewiduje, że 2021 rok będzie początkiem siódmej z nich.
W kontekście tak silnego oddziaływania ze strony rządów, a obecnie również pieniądza instytucjonalnego, jednym z istotnych aspektów jest koszt nakładów fizycznych i surowcowych niezbędnych do zaspokojenia rosnącego popytu konsumentów oraz do realizacji szeroko zakrojonych inwestycji, mających pobudzić gospodarki.
„Od żywności i paliwa po metale przemysłowe i egzotyczne minerały, całe segmenty produkcyjne naszych gospodarek nie są w stanie sprostać nowemu popytowi” – komentują.
Do czynników hossy na rynkach towarowych zaliczają oni również wykorzystywanie większych ilości surowców, ponieważ zielona transformacja wymaga ich znacznie więcej oraz ujemne realne stopy procentowe. „Wiele osób obecnie uważa, że jedynie akcje wiążą się z premią za ryzyko, jednak surowce również dążą w tym kierunku”.
Bardzo istotna będzie także transformacja cyfrowa.
„Pandemia znacznie przyspieszyła również rozpowszechnienie zakupów przez internet. Popyt okazał się zbyt duży, przez co infrastruktura pozostała w tyle. Nie ma wystarczająco dużo kontenerów, furgonetek, samochodów ani kierowców, aby sprostać tempu tej transformacji. Budowa tej infrastruktury przyspieszy inwestycje, co przełoży się na wyższe wydatki na podstawowe surowce, takie jak ruda żelaza, stal, kobalt, platyna, pallad, srebro, miedź i inne metale” – prognozują ekonomiści Saxo.
Miedź w górę, ropa w dół?
Wskazują, że symbolem transformacji i odejścia od paliw kopalnych stały się samochody elektryczne, ale wymagają one około czterokrotnie więcej miedzi niż pojazdy konwencjonalne.
„Budowa infrastruktury umożliwiającej ich ładowanie, nie mówiąc już o zapewnieniu, że wykorzystywana w tym celu sieć elektroenergetyczna zasilana będzie ze źródeł innych niż węgiel czy gaz ziemny, spowoduje jeszcze większe zużycie tego metalu” – prognozują.
W tym kontekście ciekawe plany przedstawił General Motors. Koncern zapowiada, że do 2035 roku chce całkowicie zaprzestać sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi, na rzecz samochodów elektrycznych. Zważywszy jednak na fakt, że w 2020 roku, z 2,5 mln sprzedanych przez firmę samochodów, jedynie 20 tysięcy stanowiły elektryki, trzeba te zapowiedzi traktować z odpowiednią rezerwą.
Również prezydent USA Joe Biden zapowiedział plan subsydiowania produkcji samochodów elektrycznych, co prawdopodobnie spowoduje szybszy rozwój tej branży.
Dorota Sierakowska z DM BOŚ wskazuje, że mimo ostatnich zniżek, miedź w dłuższej perspektywie nadal ma potencjał do wzrostów, choć negatywnie oddziałuje na notowania metalu druga fala pandemii.
„Zniżka cen miedzi nie jest niespodzianką, ponieważ wcześniej przez wiele miesięcy ceny tego metalu poruszały się
w trendzie wzrostowym i choćby niewielka korekta była oczekiwana. Poza tym, w ostatnich tygodniach zaczęły
pojawiać się wątpliwości, czy dalsze wzrosty cen miedzi byłyby uzasadnione, zwłaszcza w obliczu trwającej drugiej
fali pandemii i obaw o przedłużające się restrykcje” – komentuje ekspertka.
Miedź tylko przez ostatnie trzy miesiące podrożała o niespełna 20 proc., a w całym 2020 roku o ponad 35 proc. Na tak kształtujących się notowaniach metalu korzysta KGHM, w przypadku którego trzymiesięczna stopa zwrotu wynosi 60 proc., a w ciągu roku koncern swoją giełdową wartość podwoił.
Złoto powinno drożeć dzięki polityce pieniężnej w USA, a srebro dlatego, że jest tanie
Amerykański bank centralny utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie i zapowiedział kontynuację luźnej polityki monetarnej w przewidywalnej przyszłości, co oznacza, że dodruk pieniądza będzie trwał dalej. To z kolei będzie napędzało inflację, a relatywnie mało ryzykownym aktywem inwestycyjnym odpornym na inflację jest złoto.
„Biorąc pod uwagę dłuższą perspektywę, takie nastawienie będzie ograniczało spadki cen złota i sprzyjało powrotowi do zwyżek, ponieważ luźna polityka monetarna przy dodatkowym wsparciu fiskalnym oznacza rosnącą presję na coraz większą inflację” – komentuje Sierakowska.
Dodaje, że według wielu inwestorów, srebro jest niedoszacowane w relacji do złota i kolejne lata będą przynosić nadrabianie wcześniejszych strat.
Chiny kupują rekordowe ilości kukurydzy
Ciekawie wygląda sytuacja na rynku kukurydzy, na którą rekordowe zapotrzebowanie zgłaszają Chiny.
„Notowania kukurydzy już od wielu miesięcy są wspierane przede wszystkim doniesieniami o wzmożonym popycie
na to zboże ze strony Chin. Państwo Środka w poprzednim roku uzupełniało swoje zapasy zbóż w celu zapewnienia
większego bezpieczeństwa żywnościowego wewnątrz kraju” – komentuje Dorota Sierakowska z DM BOŚ.
Dodaje, że w minionym tygodniu amerykański Departament Rolnictwa ogłosił transakcję sprzedaży 1,36 mln ton kukurydzy z USA do Chin.
„To największa sprzedaż kukurydzy od lipca 2020 r. (kiedy to wyniosła ona aż 1,937 mln ton) oraz piąta największa sprzedaż tego zboża z USA w historii„ – wskazuje ekspertka.
Jak widać, wymiana handlowa między dwoma największymi mocarstwami na świecie ma się dobrze.