W ciągu najbliższych dni poznamy wynik badania norki z fermy k. Kartuz (Pomorskie), u której wykryto SARS-CoV-2 – powiedział w poniedziałek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. To pierwszy przypadek w Polsce zakażenia koronawirusem u norek.
„W sobotę otrzymaliśmy informację z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, że u jednego ze zwierząt futerkowych, norki, został wykryty wirus SARS-CoV-2. W tej chwili to badanie jest w obróbce. Chcemy dokładnie poznać, jaki to jest wirus, jaka mutacja” – mówił w Radiu Gdańsk wiceminister.
Podkreślił, że wyniki materiału genetycznego u zakażonej norki będą znane w ciągu kilku najbliższych dni.
Czytaj także: Czy wkraczamy w erę kolejnych pandemii? Tak, chyba że poważnie potraktujemy ochronę przyrody
Kraska dodał, że podjęto już decyzję o likwidacji farmy, skąd pochodzi zakażona norka.
„Trzeba będzie, niestety, te zwierzęta zabić, żeby to się nie rozprzestrzeniało. Mam nadzieję, że to jest pojedynczy przypadek, aczkolwiek musimy podjąć wszystkie działania, aby ograniczyć ewentualne przenoszenie wirusa. Jaki to jest wirus, czy on jest zakaźny dla człowieka, to będzie wiadome po badaniach” – dodał.
Zaznaczył, że sanepid przebada pracowników fermy na obecność koronawirusa.
„Będzie to kompleksowe badanie. Dzisiaj te badania do nas spłyną” – podał.
Ekspert UMP: Fermy norek mogą stać się fabrykami mutantów SARS-CoV-2