Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) poinformowała o sukcesie negocjacji dotyczących opodatkowania międzynarodowych korporacji. W negocjacjach uczestniczyło 139 jurysdykcji, ale głos 9 sprzeciwiających się państw może zadecydować o ich ostatecznym kształcie.
W poniższym artykule wyjaśniamy, które kraje i dlaczego sprzeciwiają się przyjęciu wspomnianych rozwiązań.
Jak pisaliśmy w tym tekście, aż 130 państw, także Polska, zapowiedziało wspólne wdrażanie rozwiązań, aby doprowadzić do likwidacji rajów podatkowych i płacenia przez korporacje podatków w miejscu sprzedaży swoich produktów i usług.
Jak wyjaśnia Polski Instytut Ekonomiczny (PIE), publiczny think tank gospodarczy, w wyniku negocjacji ma dojść do opodatkowania największych międzynarodowych korporacji, których globalne roczne przychody to min. 20 mld euro, a marża zysku przekracza 10 proc (tzw. pierwszy filar).
Zakłada także przyjęcie minimalnego globalnego podatku CIT w wysokości 15 proc. efektywnej stawki. Będzie obowiązywał dla międzynarodowych firm o rocznych dochodach powyżej 750 mln euro (tak zwany drugi filar).
Los porozumienia w rękach dziewięciu krajów
W kontekście globalnych podatków niewiele mówi się o 9 państwach, które odmówiły podpisania deklaracji. A to w ich rękach leży los globalnego porozumienia podatkowego. Co prawda, do wdrażania minimalnego 15 proc. CIT potrzebna jest tylko zmiana krajowej legislacji. Każde państwo decydujące się na takie rozwiązanie może wdrażać je we własnym zakresie.
Jednak do wejścia w życie podatkowej relokacji zysków największych światowych korporacji potrzebna jest zmiana międzynarodowych traktatów podatkowych. Do tego niezbędna będzie zgoda wszystkich państw uczestniczących w negocjacjach. Zarazem wiele państw postrzega rozwiązania pakietowo i chce ich jednoczesnego wdrażania.
Czytaj także: Jak globalny podatek może wpłynąć na specjalne strefy ekonomiczne? [wywiad]
Dopiero po 1 lipca tego roku państwa zaczęły udostępniać swoje krajowe stanowiska w odniesieniu do propozycji przyjętej na forum OECD. Podczas ostatniej rundy negocjacji mogły tylko opowiedzieć się za lub przeciw przedstawionym rozwiązaniom. Z publikowanych dokumentów wynika, że mimo wstępnej akceptacji dla propozycji OECD, mają wobec niej wiele obiekcji.
Zastrzeżenia podnoszą przede wszystkim państwa o mniejszych wpływach gospodarczych i politycznych, takie jak Barbados, St. Vincent, Irlandia, Kenia, Nigeria czy Estonia.
Raje podatkowe protestują
Z jednej strony, do grupy tej przynależą raje podatkowe – kraje, które przyciągają kapitał bardzo niskimi stawkami podatkowymi. Nie godzą się one na ustalenie minimalnej stawki CIT na poziomie 15 proc., gdyż jej wejście w życie podważy fundamenty ich gospodarczego modelu. Ich wpływy są jednak coraz mniejsze, co wynika z powszechnie negatywnego stosunku do rajów podatkowych.
Prawo korzystne tylko dla największych
Jak pisze Polski Instytut Ekonomiczny, drugą stronę sporu reprezentują kraje rozwijające się. Ich zdaniem przygotowane rozwiązania zostały skrojone na potrzeby najbardziej rozwiniętych państw z Grupy G7. Po wprowadzeniu zmian wpływowe kraje mają bowiem przejąć ponad 60 proc. wpływów podatkowych.
W poniższej tabeli przedstawiono powody, dla których protestowały poszczególne kraje i co oznaczałoby dla nich przyjęcie takich rozwiązań.
Negocjacje OECD
Negocjacje na forum OECD miały pozwolić na uwzględnienie obiekcji krajów rozwijających się. W efekcie podniesiono próg dochodów podlegających opodatkowaniu i podziałowi pomiędzy kraje, w których dochodzi do sprzedaży produktu lub usługi do maksymalnie 30 proc. (z 20 proc.).
Mechanizm relokacji zysków ma również w większym stopniu uwzględniać najmniejsze gospodarki. Zarazem przyjęcie podatku dla wielkich międzynarodowych korporacji będzie wymuszać na państwach rezygnację z ich rozwiązań w zakresie opodatkowania cyfrowych korporacji, pozbawiając je wpływów z tego tytułu.
W sprawie globalnego CIT-u nie doszło do zmian, dlatego jego beneficjentami będą kraje, w których międzynarodowe korporacje mają swoje siedziby. Jeżeli amerykańska firma sprzedaje usługi w Polsce, a następnie transferuje zyski do Irlandii, to podatkowymi beneficjentami będą Irlandia, ściągająca minimalny podatek, i USA, dzięki podatkowi wyrównawczemu do wysokości 15 proc.
Jak obliczył PIE, mimo wskazanych zmian, wpływy rozwijających się państw z tytułu pierwszego filara wzrosną tylko o ok. 1 proc., a drugiego 2-4 proc. Najbardziej rozwinięte państwa zwiększa swoje wpływu o odpowiednio 2-3 proc. i 10-20 proc.
Indie i Argentyna na G20 mogą się sprzeciwić
Rozwiązania zaakceptowane na forum OECD są przełomowe. Według ekspertów think tanku, po ich wdrożeniu może dojść do zatrzymania podatkowego wyścigu do dna oraz pozbycia się rajów podatkowych. Nie zmienia to faktu, że na ich przyjęciu skorzystają przede wszystkim największe światowe gospodarki.
Dlatego na najbliższym lipcowym szczycie G20 można spodziewać się sprzeciwu ze strony państw, przede wszystkim Indii i Argentyny. Te kraje chcą, aby nowy, międzynarodowy ład podatkowy w większym stopniu uwzględniał interesy państw na niższych szczeblach gospodarczego rozwoju.