Dzisiaj oficjalny dzień wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, chociaż dla wielu Amerykanów wybory trwają już od dawna. Rekordowa liczba osób zdecydowała się na wcześniejsze oddanie głosu lub głosowanie korespondencyjne. To może jednak oznaczać, że nad ranem wciąż nie będziemy znać nazwiska zwycięzcy.
Najpierw nadrobimy podstawy. Kto startuje? Kandydatem Republikanów jest dotychczasowy prezydent Donald Trump, a kandydatem Demokratów wiceprezydent Baracka Obamy Joe Biden.
Co różni Joe Bidena od Donalda Trumpa? Chciałoby się powiedzieć, że wszystko, ale to nie prawda, bo np. płeć i obywatelstwo mają wspólne, są też w podobnym wieku (Trump ma 74 lata, Biden – 77). A z rzeczy politycznych, to mają zbliżone poglądy na Chiny, tzn. oboje uważają, że trzeba z nimi postępować ostro i z pewnością nie chcą poszerzać współpracy handlowej.
Trump i Biden różnią się znacznie w zakresie poglądów na innowacje klimatyczne, imigrację, infrastrukturę wiejską oraz podatki i regulacje.
A co z klimatem? Podczas gdy propozycje budżetowe Trumpa zmniejszają fundusze na inwestycje w czystą energię, Biden uczynił zmiany klimatyczne kluczowym elementem swojej kampanii i wspiera „masowe zwiększenie funduszy na badania i rozwój w zakresie czystej energii”.
Jeśli chodzi o imigrację, Trump nie jest fanem imigrantów, a zwłaszcza tych o niskich kwalifikacjach, ani też tzw. migrantów H1-B, czyli specjalistów z kilkuletnim pozwoleniem na pracę w Stanach.
Biden wspiera zarówno imigrantów o wysokich, jak i niskich kwalifikacjach.
Jeśli chodzi o podatki i regulacje, też obserwujemy ogromne różnice. Kampania Bidena wspiera wyższe podatki od przedsiębiorstw, w szczególności od dużych korporacji; silniejsze regulacje, w tym dotyczące prywatności i dostawców usług telekomunikacyjnych, oraz bardziej stanowcze egzekwowanie przepisów antymonopolowych, w szczególności w przypadku dużych firm technologicznych.
Administracja Trumpa przyjmuje bardziej konserwatywne, republikańskie podejście, polegające na łagodniejszych przepisach i niższych podatkach od działalności gospodarczej, a także na ochronie konkurencji.
Jednym z wyjątków są jednak platformy internetowe, w przypadku których administracja Trumpa opowiadała się za stanowczym egzekwowaniem przepisów antymonopolowych.
Kto wygra? Brytyjskie media państwowe BBC przygotowały sondaż sondaży, tj. autorską kompilację ważnych prognoz wyników i z tego wynika, że Joe Biden dostanie 52 proc. głosów.
Czy to znaczy, że wygra Biden? Nie. W poprzednich wyborach według sondaży miała wygrać Hilary Clinton, co, jak wiadomo, nie miało miejsca, także nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Nie wiadomo, kogo wybiorą dzisiaj Amerykanie, choć Biden cieszy się dziś wyższym prowadzeniem niż Hilary Clinton 5 lat temu.
Analitycy banku ING wyliczyli jednak, że według nich na 90 proc. Trump przegra – i podali kilka ciekawych powodów.
Dziś wybory prezydenckie w USA. Na 90% nie wygra ich D.Trump, gdyż:
1. Jego deficyt poparcia w sondażach wynosi aż 8,5%. W 2016 r. było to 3,3% w 2016
2. Wyborów niezdecydowanych jest o połowę mniej niż w 2016
3. Joe Biden ma mniejszy elektorat negatywny niż D.Trump i H.Clinton pic.twitter.com/7xGszeQSP5— ING Economics Poland (@ING_EconomicsPL) November 3, 2020
A jeśli Biden wygra, to co? Dla Polski oznacza to, że prawdopodobnie nie będzie już „nakłaniana” do organizowania antyirańskich i idących w poprzek polityce Unii Europejskiej szczytów w Warszawie – jak ktoś nie pamięta, o co chodzi, to polecamy nasz newsletter z 15 lutego 2019.
Raczej nie będziemy już też wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi, Arabią Saudyjską, Irakiem, Sudanem, Białorusią, Omanem, Pakistanem, Kongo i Węgrami podpisywać niszowych deklaracji o tym, jakie kobiety mają prawa, a jakich nie mają – jeśli ktoś nie wie, o czym mowa, można kliknąć tutaj i sprawdzić, czym jest Deklaracja Genewska.
Obecne relacje Warszawy z Waszyngtonem są zbudowane na tożsamych poglądach obecnego prezydenta i partii rządzącej w Polsce. Joe Biden nie ma poglądów Donalda Trumpa, zatem chcąc utrzymać relacje, kraje będą musiały znaleźć dla nich nowy wspólny mianownik. (BBC, raport ITIF)
Kiedy poznamy wyniki wyborów? Przez to, że w Stanach głosowanie było częściowo korespondencyjne, wyniki wyborów możemy poznać nawet dopiero pod koniec listopada – albo jeszcze później (jeśli wyniki będą zbliżone). Liczenie głosów korespondencyjnych trwa bowiem długo, a w niektórych stanach przepisy mówią, że ich liczenie można zacząć dopiero w dniu wyborów. Zasady mogą też różnić się w zależności od miasta.
Dwa z bardzo ważnych tzw. swing states, w których wynik może zaważyć na całych wyborach, zaczynają liczyć głosy korespondencyjne dopiero dzisiaj – Wisconsin i Pensylwania.
Komentatorzy obawiają się dalszych podziałów społecznych i konfliktów wokół zbierania i liczenia głosów. Prezydent Trump spędził dużo czasu przekonując swoich wyborców, że głosowanie korespondencyjne umożliwia oszustwa wyborcze, mimo że stwierdzano je dotychczas w bardzo nieznacznej liczbie przypadków. Prezydent sugerował też, że w razie przewagi Bidena nie zaakceptuje wyniku wyborów.
Z pewnością noc i kilka kolejnych dni będą więc emocjonującym czasem, a te wybory przejdą do historii jako jedne z ciekawszych.
USA i Polska podpiszą umowę atomową. Co to oznacza dla Polski?