Polska została ostrzeżona, że grozi jej utrata dostępu do środków z budżetu Unii Europejskiej. Wszystko przez to, że Warszawa odmówiła poparcia planu, aby do 2050 r. Europa stała się pierwszym na świecie kontynentem neutralnym klimatycznie.
Francuski prezydent Emmanuel Macron powiedział w piątek, że Polska może stracić dostęp do miliardów euro przeznaczonych na zieloną transformację, jeśli rząd nie przystąpi do porozumienia.
„Jeśli Polska nie potwierdzi swojego udziału, znajdzie się poza europejskimi mechanizmami, zwłaszcza jeśli chodzi o solidarność finansową” – powiedział prezydent Francji dziennikarzom po szczycie przywódców unijnych w Brukseli.
O co chodzi? Polska stała się jedynym państwem członkowskim Unii, które nie podpisało się pod porozumieniem o dążeniu UE do neutralności klimatycznej na ostatnim szczycie. Czechy i Węgry, jeszcze w czerwcu solidarnie z Polską wetujące cel, teraz przeszły na drugą stronę.
Z gospodarką uzależnioną od węgla, który odpowiada za 80 proc. zużycia energii, Polska zażądała miliardów dodatkowych euro pomocy finansowej i więcej czasu przed zobowiązaniem się do neutralności węglowej.
„Osiągniemy to we własnym tempie” – powiedział po szczycie Mateusz Morawiecki, premier Polski.
Co obiecała Unia? Bruksela obiecała 100 mld euro w ramach „sprawiedliwego mechanizmu przejściowego” (JTM) dla uboższych gospodarek zależnych od paliw kopalnych, aby zachęcić je do wsparcia neutralności klimatycznej.
Mechanizm ten będzie się składał z dotacji z kolejnego budżetu Unii i pożyczek inwestycyjnych na pomoc w finansowaniu projektów dotyczących energii odnawialnej w regionach, które wymagają największej pomocy w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla.
Co nie podoba się Warszawie? Warszawa chce, aby 100 mld euro zostało przekazane dodatkowo do istniejących środków na rzecz spójności w kolejnym budżecie przeznaczonym dla Polski.
Jednak rządy płatnicze netto, takie jak Holandia, Niemcy i Francja, nie chcą wpompowywać więcej pieniędzy do budżetu dla krajów wschodnich, jeśli nie będą przestrzegać wspólnych celów klimatycznych.
„JTM is not ATM (z ang. mechanizm przejściowy to nie bankomat)” – powiedział unijny dyplomata wyższego szczebla, odnosząc się do mechanizmu przejściowego i podejścia Polski.
Co dalej? Konflikt w sprawie pieniędzy klimatycznych jeszcze bardziej skomplikuje już i tak wystarczająco skomplikowane negocjacje w sprawie kolejnego budżetu, który musi zostać uzgodniony do końca 2020 r.
Problem wypływa kilka dni po tym, jak Ursula von der Leyen, nowa przewodnicząca Komisji, ujawniła brukselski „Zielony ład” – zestaw reform i inicjatyw mających na celu doprowadzenie do tego, by Unia osiągnęła zerowe emisje netto do 2050 r.
Kolejny szczyt, na którym kwestia Polski i klimatu zostanie poruszona, odbędzie się w czerwcu 2020 r. i do tego czasu Polska może się się zastanowić, w jaki sposób i czy w ogóle przystąpi do unijnego porozumienia.
>>> Czytaj też: Szczyt klimatyczny COP25 w Madrycie kończy się porażką. A światowe emisje nie przestają rosnąć