PKB Stanów Zjednoczonych 2q20 spadło według drugiego wyliczenia o 31,7 proc. w ujęciu kwartalnym – nieco słabiej, niż wynikało ze wstępnych danych (-32,9 proc.).
Jak napisali w analizie ekonomiści banku PKO BP, bezprecedensowe tempo spadku wyznacza dno pandemicznego dołka koniunktury w USA.
„Spadek PKB dotyczył niemal wszystkich jego składowych (konsumpcji, eksportu, inwestycji niemieszkaniowych, zapasów, inwestycji mieszkaniowych oraz wydatków lokalnych i stanowych). Pozytywny wkład do wzrostu miały tylko wydatki federalne i spadający import” – podali.
PKO BO dodało, ze konsumpcja w USA, która zmniejszyła się o 34,1 proc., zanurkowała za sprawą usług (w szczególności zdrowotnych) i towarów (najsilniej odzieży i obuwia).
W niedalekiej przyszłości czekają na nas już lepsze wiadomości z amerykańskiej gospodarki, bo z dołka wybić się łatwiej.
„Konsensus Bloomberga zakłada, że ożywienie w III kwartale było niemal tak samo gwałtowne, a PKB mógł zwiększyć się o ok. 20 proc.” – piszą ekonomiści.