Trwają prace nad polską szczepionką przeciwko SARS-CoV-2. Jest ona dużo lepsza od zagranicznych, bo opiera się na już istniejącym preparacie.
Obecnie w badaniach przedklinicznych jest ponad 165 szczepionek przeciwko SARS-CoV-2, a 27 z nich jest testowanych na ludziach (stan na 31 lipca 2020). Do opracowania i wypuszczenia na rynek bezpiecznej szczepionki zazwyczaj potrzeba lat, ale lekarze i naukowcy pracują w pocie czoła, by odpowiedni preparat był gotowy w 2021 r. Przełomowa szczepionka może powstać w Polsce. Na odważny pomysł wpadł zespół naukowców z Centrum Biologii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu pod kierownictwem prof. Andrzeja Mackiewicza.
Koronawirus jak czerniak
Zespół prof. Mackiewicza opracował najbardziej zaawansowaną szczepionkę na czerniaka na świecie. Przeszła ona już szereg badań klinicznych – pierwsze dawki podano w 1997 r., a żadna z ponad 36 tys. nie wywołała żadnych skutków ubocznych. Pacjenci, którzy z niej skorzystali, zyskali co najmniej 20 lat życia.
Innowacyjna szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 autorstwa zespołu prof. Mackiewicza opiera się na tej samej zasadzie działania. To dlatego, że część mechanizmów układu immunologicznego człowieka jest identyczna w przypadku wirusów i nowotworów. „W szczepionce na COVID-19 nie wykorzystujemy komórek rakowych, a zdrowe komórki, do których wprowadzamy gen wykorzystywany do aktywacji dodatkowych mechanizmów odpornościowych przez organizm. Dodajemy do tego wybrane geny wirusa, m.in. ten pozwalający na wnikanie patogenu do komórek” – wyjaśnia prof. Mackiewicz.
Dzięki podaniu innowacyjnej szczepionki, organizm jest lepiej przygotowany na inwazję SARS-CoV-2. Wyższość polskiej szczepionki nad amerykańskimi czy chińskimi preparatami wynika z faktu podawania „gotowych fragmentów wirusa”, których nie trzeba produkować w bioreaktorach.
Polska szczepionka daleko przed innymi
Oryginalny sposób walki z SARS-CoV-2, zaproponowany przez zespół prof. Mackiewicza, zyskał przychylność środowiska lekarskiego.
Szczepionka ta wykorzystuje materiał genetyczny koronawirusa wywołującego COVID-19, a nie – jak w przypadku amerykańskich i chińskich zespołów – szkielet SARS-CoV-1, czyli wirusa tylko „podobnego” (wywołującego chorobę SARS). Zdaniem prof. Mackiewicza „takie konstrukty mogą mieć problemy z trwałością”, więc nie ma pewności na jak długi czas będą zapewniały odporność.
Naukowcy z Poznania dysponują całą linią produkcyjną do wytwarzania szczepionek, ale konieczne jest utworzenie banków komórek. Na finalizację projektu w ciągu najbliższego pół roku konieczna jest kwota rzędu 15 mln zł. „Warto wydać te pieniądze, bo lepiej mieć swój produkt, niż kupować szczepionkę od innych krajów. Zwłaszcza, że wszystko, co potrzebne, mamy na miejscu: koncepcję, technologię, linię produkcyjną i zespół naukowców” – mówi prof. Mackiewicz, który od 30 lat pracuje nad szczepionkami na czerniaka.
Jeżeli szczepionka naukowców z Poznania zostanie opracowana, będzie chronić osoby zdrowe przez infekcją SARS-CoV-2. Zanim jednak rozpoczną się badania kliniczne z udziałem ludzi, preparat będzie musiał przejść audyt przeprowadzony w imieniu Europejskiej Agencji Leków przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny.
Projekt dofinansowano z programu „Społeczna odpowiedzialność nauki” Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.