Inwestycja budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego od tygodni jest w stanie zawieszenia. Sam przedłużający się proces weryfikacji inwestycji może opóźnić powstanie lotniska. A i finał audytów jest co najmniej niepewny: może prowadzić do rezygnacji z przedsięwzięcia.
Na początku lutego rozpoczął się pierwszy audyt kluczowej inwestycji poprzedniego rządu – Centralnego Portu Komunikacyjnego. Nowy pełnomocnik ds. realizacji projektu, Maciej Lasek, zapewnił, że trzymiesięczny audyt będzie dotyczył kwestii, które w projekcie wymagają naprawy.
– Mówimy o prawidłowości prowadzenia inwestycji i wydawania środków, nie mówimy o tym, czy jest zasadny. Debata o zasadności projektu powinna być przeprowadzana sześć-siedem lat temu. Dzisiaj wy budujecie narrację, że my dyskutujemy, czy to jest potrzebne. A my mówimy: sprawdźmy, jak to jest realizowane – mówił Maciej Lasek, pełnomocnik ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Przetargi kolejno unieważniane
Jednak nie wszystko najwyraźniej idzie zgodnie z planem. W ostatnich tygodniach ujawniono, że spółka CPK, odpowiedzialna za inwestycję, unieważniła trzy z ośmiu przetargów na realizację audytu.
Pierwszy z nich dotyczył weryfikacji i oceny harmonogramów inwestycji dla części lotniskowej oraz kolejowej. Wcześniej zwycięskiemu konsorcjum trzech firm – HMJ, Projekt Plus i TECH-TOR – zarzucano brak wiarygodności i profesjonalizmu.
– Jest rzeczą ABSOLUTNIE ZATRWAŻAJĄCĄ, że przyszłość strategicznego projektu o budżecie 155 mld zł (Faza 1 do 2030 r. – lotnisko + kolejowy Y), nad którym przez ostatnie lata pracował sztab wysokiej klasy specjalistów, powierzona zostaje trzem firmom-krzakom – pisał w mediach społecznościowych ekspert lotniczy Maciej Wilk.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami, subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Drugie postępowanie zostało unieważnione niedługo później, a dotyczyło badania działalności CSR (ang. Corporate Social Responsibility, społeczna odpowiedzialność biznesu). W tym przypadku jedyna oferta była 3-krotnie wyższa od budżetu inwestorskiego.
Trzeci przetarg na audyt został unieważniony na początku marca – dotyczył obszaru kadrowego, w tym poziomu wynagrodzeń i zatrudnienia. Spółka CPK wycofała się z niego „w trosce o najwyższe standardy etyczne i w związku z identyfikacją sytuacji mającej znamiona konfliktu interesów”.
Jednocześnie dopiero na początku kwietnia mija termin składania ofert w kilku innych postępowaniach na audyt inwestycji, m.in. w zakresie PR-u, projektu i części lotniskowej.
Kolejny unieważniony przetarg oraz fakt, że czuwający nad inwestycją Maciej Lasek od początku nie był przychylny inwestycji i nadal dość oszczędnie wypowiada się o procesie audytu, budzi szereg wątpliwości. Narracja coraz częściej przechyla się na stronę, czy projekt CPK w ogóle będzie kontynuowany. Ale jeśli rząd Donalda Tuska zdecyduje się jednak go realizować – najprawdopodobniej o pierwotnym terminie otwarcia lotniska, czyli 2028 roku, już teraz możemy zapomnieć.
O ile opóźni się CPK?
– Wiemy z informacji oficjalnych, że audyty potrafią trwać od kilku miesięcy do pół roku. Ostateczne wyniki pewnie otrzymamy dopiero pod koniec wakacji – i jeżeli do tego momentu część działań będzie wstrzymanych, zaległości i opóźnienia jeszcze się skumulują – mówiła niedawno w wywiadzie z 300Gospodarką Paulina Matysiak, wiceprzewodnicząca komisji infrastruktury i posłanka partii Razem, opowiadająca się za budową CPK.
Termin 2028 roku określiła jako „nierealny”. – Obstawiam, że gdyby nie stopowanie tego projektu, co dzieje się teraz, moglibyśmy mówić o otwarciu CPK w 2030-2031 roku – mówiła.
Innego zdania jest Paweł Rydzyński, ekspert transportowy, prezes Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu.
– Działania związane z audytem CPK nie wstrzymały całości prac na całości projektu. Wstrzymano co prawda np. wyburzanie budynków w rejonie Baranowa – czyli działania w tym momencie wywołujące największe emocje – ale zgodnie z planem toczą się np, prace studialne nad liniami kolejowymi i związana z nimi seria spotkań konsultacyjnych. Nie sądzę zatem, żeby sama procedura audytu wpłynęła na przesunięcie projektu CPK – komentuje dla 300Gospodarki.
Czytaj także: Co dalej z CPK? Maciej Lasek w Sejmie: Audyt jest po to, żeby naprawić projekt
Jednak, jak zauważa, sednem jest co innego. Rydzyński wskazuje, że audyt ma zweryfikować zdaniem niektórych „nadmiernie optymistyczne harmonogramy”. Przesunięcie terminów mogłoby więc nastąpić nie z samego faktu robienia audytu, tylko z jego wniosków.
To, co budzi największą wątpliwość to fakt, w jaki sposób audyt może wpłynąć na całokształt losów inwestycji. – W dalszym ciągu nie wiadomo, czy audyt przypadkiem nie doprowadzi do zamknięcia całego projektu CPK – tłumaczy.
Czytaj także:
- Co dalej z CPK? Maciej Lasek w Sejmie: Audyt jest po to, żeby naprawić projekt
- Matysiak: Na transport trzeba spojrzeć z perspektywy małych miast. Tam auto to konieczność [WYWIAD]
- Projekt CPK to nie powinien być cep na przeciwników politycznych. Wywiad z Maciejem Wilkiem
- Jeśli nie Centralny Port Komunikacyjny, to co? Czyli plusy i minusy koncepcji duoportu