Ceny paliw spadają. Na światowych rynkach właśnie potaniała ropa, a z danych zbieranych przez analityków zajmujących się paliwami wynika, że i na stacjach płacimy mniej za litr benzyny czy oleju napędowego.
Baryłka amerykańskiej ropy WTI kosztowała w czwartek po południu poniżej 90 dolarów. Tym samym cena wróciła do poziomów z początku lutego tego roku, czyli jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. Za europejską ropę Brent płacono natomiast 96 dolarów. Więcej niż za WTI, ale to również są „przedwojenne” ceny.
Recesja patrzy w oczy
Główny powód spadku cen ropy to coraz większe prawdopodobieństwo recesji w światowej gospodarce. O ryzyku mówi się od tygodni, ale akurat w czwartek humory inwetsorom popsuł Bank Anglii. Zdecydował on o dużej, jak na swoje standardy, podwyżce stóp procentowych (o 50 pkt. bazowych). A do tego otwarcie przyznał, że w IV kwartale tego roku gospodarka Zjednoczonego Królestwa wejdzie w recesję.
Zobacz: Ceny paliw w Unii Europejskiej. Znamy nowe dane [MAPA]
Inne banki centralne tak nie robią. Fed ciągle utrzymuje, że choć ryzyko recesji istnieje, to jednak może uda się miękko wylądować, walcząc z inflacją podwyżkami stóp procentowych. A Europejski Bank Centralny słowami swojej prezes Christine Lagarde zapowiada odpowiednie kalibrowanie podwyżek stóp. Bo choć również podniósł je wyraźnie (o 50 pkt. bazowych w lipcu), to jednak, jak deklaruje Lagarde, jego dalsze działania muszą być neutralne. EBC ma reagować, obserwując uważnie bieżące dane.
Co ma wspólnego recesja z cenami ropy? Inwestorzy mogą zakładać, że wraz z gospodarczym spowolnieniem popyt na ropę spadnie. Co w konsekwencji powinno przełożyć się na obniżenie cen. To, co obecnie obserwujemy, to ruch wyprzedzający tę tendencję.
Benzyna już jest tańsza
Ropa tanieje już od dłuższego czasu. I pierwsze tego skutki obserwujemy na stacjach benzynowych. Według portalu e-petrol litr benzyny Pb95 potaniał średnio w ciągu ostatniego tygodnia o około 13 groszy. Według danych z 3 sierpnia obecnie kosztuje około 7,19 zł.
Czytaj też: Nie tylko węgiel. Ceny opału przed zimą niepokoją wszystkich Polaków
Mniej więcej w podobnej skali staniał olej napędowy. Cena litra diesla to teraz 7,45 zł, w porównaniu z 7,57 zł tydzień wcześniej.
Jeśli ropa nadal będzie tanieć, to ceny na stacjach również powinny maleć. Tym bardziej, że paliwa tanieją również w hurcie. Z danych PKN Orlen wynika, że stawki hurtowe są obecnie niższe niż jeszcze tydzień temu o około 3 proc. w przypadku benzyny i o 4,4 proc. dla oleju napędowego.
Według danych z 4 sierpnia za 1000 litrów benzyny PB95 trzeba zapłacić w Orlenie 6253 zł, a 1000 litrów diesla kosztuje 6566 zł. To ceny bez VAT. Gdyby przełożyły się na ceny detaliczne w stosunku jeden do jednego, to po doliczeniu podatku od towarów i usług litr benzyny powinien stanieć do 6,75 zł. A litr oleju napędowego kosztowałby około 7,10 zł.
Polecamy także:
- Drogie paliwo napycha kieszenie gigantom naftowym. Wraca temat windfall tax
- Nie tylko dodatek na węgiel. Rząd pracuje nad wsparciem rodzin ogrzewających domy innymi paliwami
- UOKiK: Wzrost cen na stacjach bez winy przedsiębiorców. Wpływa na nie rynek