Cudzoziemcy uzupełniają braki kadrowe na rynku pracy. Mimo to legalizacja pracy i pobytu obcokrajowców trwa za długo. Na zezwolenie na pracę trzeba czekać czasami cztery miesiące, a zezwolenia na pobyt są wydawane nawet po ponad roku. Zarówno eksperci, jak i sami urzędnicy, taki stan rzeczy tłumaczą biurokracją.
W Polsce od lat w branżach: budowlanej, produkcyjnej czy gastronomicznej systematycznie brakuje pracowników. Bez imigrantów część stanowisk byłaby nieobsadzona. A to prosta droga do m.in. zahamowania inwestycji i wzrostu presji płacowych. Jednocześnie, jak wynika z raportu „Barometr Rynku Pracy 2024”, pracodawcy coraz częściej decydują się na przyjmowanie obcokrajowców. W 2023 r. ponad 18 proc. firm działających w Polsce zatrudniało cudzoziemców.
Przepisy tylko na papierze
Tymczasem Warsaw Enterprise Institute w swoim najnowszym raporcie zwraca uwagę, że polskie urzędy wojewódzkie nie dotrzymują terminów w postępowaniach dotyczących legalizacji pracy i pobytów. Opóźnienia w sprawie zezwoleń na pracę sięgają nawet 2–4 miesięcy. Natomiast opóźnienia w sprawach zezwoleń na pobyt są często opóźnione ponad rok.
– Regulacje dotyczące cudzoziemców w Polsce są napisane w sposób wadliwy, tworząc wiele patologicznych sytuacji, a także przyczyniając się do nieefektywności rynku pracy. […] Niewłaściwe wykonywanie istniejących przepisów dotyczących zezwoleń na pobyt generuje zbędną biurokrację, a jednocześnie nie chroni polskiej gospodarki przed nieuczciwymi cudzoziemcami – czytamy w raporcie „Bariery biurokratyczne i kulturowe w zatrudnianiu cudzoziemców w Polsce” autorstwa WEI.
Eksperci podkreślają jednocześnie, że mimo obowiązywania Ustawy o Cudzoziemcach od grudnia 2013 roku, urzędy wojewódzkie, które ją wykonują, nie wypracowały wspólnej interpretacji przepisów. Dotyczy to nie tylko czasu oczekiwania na decyzję, ale również dokumentów wymaganych do ubiegania się np. o zezwolenia na pobyt czy zezwolenia na pracę.
A co na to wszystko sami urzędnicy? Jak wskazuje Bartosz Wojciechowski, rzecznik prasowy Wojewody Dolnośląskiego, czas rozpatrywania sprawy uzależniony jest od „przesłanek stanowiących podstawę ubiegania się o zezwolenie pobytowe”, a mogą nimi być praca, małżeństwo z obywatelem RP, prowadzenie działalności gospodarczej. Poza tym czas ten zależy również od formy złożenia wniosku (osobiście bądź za pośrednictwem poczty) oraz współpracy przy uzupełnieniu dokumentacji.
– Nie można jednoznacznie określić, ile osoba będzie czekać na rozpatrzenie swojego wniosku. Mogą to być 3-4 miesiące, a może to być też rok lub dłużej. Czynności do wykonania wypływają z zapisów Ustawy o cudzoziemcach, Ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz z KPA i uzależnione są od złożonego wniosku. Wniosek może wymagać uzupełnienia braków formalnych, merytorycznych, przesłuchania do protokołu, koniecznym jest zaopiniowanie wniosku przez Policję, Straż Graniczną i ABW – przekazał 300Gospodarce Bartosz Wojciechowski.
Trzeba przeanalizować kilkaset dokumentów
Jak informuje natomiast biuro prasowe Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, osoby prowadzące postępowania – w każdej sprawie – analizują kilkadziesiąt, a w przypadku zezwoleń pobytowych nawet kilkaset dokumentów, weryfikują ich autentyczność.
I to jeszcze nie wszystko, bo w przypadku postępowań o wydanie zezwoleń na pracę, oprócz weryfikacji zgromadzonego materiału, osoby odpowiedzialne za prowadzenie tego typu aplikacji, są także zobowiązane do sprawdzenia danych dotyczących podmiotu planującego zatrudnienie cudzoziemca. Trzeba sprawdzić kondycję firmy, miejsce wykonywania pracy, umowy o świadczenie usług.
A konsekwencjami są ciągnące się postępowania. I tak np. w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu na rozpatrzenie oczekuje obecnie ok. 1 tys. zezwoleń na pracę oraz ponad 16,5 tys. zezwoleń na pobyt. W Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim jest to odpowiednio około 2 tys. i 18 tys. wniosków. A w Podlaskim Urzędzie Wojewodzkim w Białymstoku w toku jest około 1,2 tys. wniosków o wydanie zezwolenia na pracę oraz około 5,6 tys. wniosków o udzielenie zezwolenia na pobyt.
Kwalifikacje nie są uznawane
Uzyskanie pozwolenia na pobyt i na pracę jednak nie kończy legalizacji zatrudnienia cudzoziemca. WEI podkreśla, że ogromnym problemem jest też kwestia uznania kwalifikacji. Nawet pomimo posiadania praktycznych umiejętności i potwierdzenia ich w praktyce, obcokrajowiec spoza Unii Europejskiej zazwyczaj musi zaczynać od nowa kursy zawodowe w Polsce. Eksperci zwracają uwagę również na to, że zasadniczym problemem i niedostosowaniem się państwa do zmian społecznych, jakie zaszły na polskim rynku pracy, jest utrzymywanie dużej części egzaminów zawodowych wyłącznie w j. polskim.
– Przedsiębiorstwa szkoleniowe zrozumiały tworzącą się niszę i zaczęły organizować szkolenia zawodowe w językach obcych. Nadal jednak brakuje kursów zawodowych w językach obcych w celu uzyskania uprawnień w wielu specjalizacjach np. suwnicowy, operator koparki czy dźwigu samojezdnego – czytamy w raporcie.
Warsaw Enterprise Institute wskazuje jednocześnie, że przymusowe bezrobocie cudzoziemców, wynikające z przewlekłości procesów administracyjnych, pogarsza ich wizerunek w oczach Polaków. Społeczeństwo może błędnie interpretować, że cudzoziemcy nie chcą pracować i przyjechali korzystać z przywilejów socjalnych, nie rozumiejąc przyczyn bezrobocia.
Dlatego WEI postuluje o przestrzeganie ustawowych terminów, zmniejszenie biurokracji i ujednolicenie zasad zatrudniania cudzoziemców. Dodatkowo zdaniem Instytutu, w związku z wymogiem posiadania polskiego prawa jazdy przez osoby świadczące usługi w zakresie przewozu osób, warto zbadać wpływ tej regulacji na bezpieczeństwo pasażerów. Jeśli wpływ okaże się niewielki, można rozważyć jej zniesienie lub modyfikację. Według ekspertów konieczne jest również wprowadzenie jasnych zasad uznawania kwalifikacji zdobytych przez cudzoziemców poza UE. Proces ten powinien być prostszy i szybszy.
Polecamy też:
- Mieszkania w Polsce kupują również cudzoziemcy. Głównie dwóch narodowości
- Cudzoziemcy chętnie zakładają firmy w Polsce. I nie są to tylko Ukraińcy
- Cudzoziemcy coraz chętniej wydają pieniądze w Polsce. Szczególnie Ukraińcy
- Praca dla cudzoziemców? Tak, ale poniżej kwalifikacji. Polski rynek nie jest wyjątkiem