Gospodarka cyfrowa jest zasobożerna. Produkcja jednego komputera o wadze 2 kg wymaga wydobycia aż 800 kg surowców. Z kolei smartfon, od produkcji po utylizację, potrzebuje około 70 kg surowców. Na rachunku za cyfrowy świat mamy jeszcze m.in. zwiększone zużycie energii i wody.
Ciemne strony gospodarki cyfrowej pokazuje Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) w swoim opracowaniu „Digital Economy Report 2024”.
Dlaczego akurat gospodarka cyfrowa została wzięta na tapet? Bo prężnie się rozwija, ale nie bez konsekwencji. Infrastruktura sieciowa, w tym kable podmorskie i satelity komunikacyjne, pozwalają na coraz szybsze sposoby łączenia większej liczby osób i urządzeń. Zasięg mobilnego szerokopasmowego Internetu łączności piątej generacji (5G) ma według niektórych prognoz rynkowych wzrosnąć z 25 proc. w 2021 roku do 85 proc. w 2028 roku.
Wyższe prędkości łącza umożliwiają natomiast generowanie, gromadzenie, przechowywanie i analizowanie większej ilości danych, co jest kluczowe dla rozwijających się technologii, takich jak analiza dużych zbiorów danych czy sztuczna inteligencja.
Jak podaje UNCTAD, sprzedaż w e-commerce wzrosła o prawie 60 proc. w latach 2016-2022, osiągając wartość 27 bilionów dolarów. Pokazują to dane z 43 krajów, które reprezentują około trzy czwarte globalnego PKB.
Postęp jednak słono kosztuje. Gospodarka cyfrowa coraz bardziej obciąża środowisko.
– Podczas gdy technologie cyfrowe mogą być wykorzystywane do łagodzenia różnych problemów środowiskowych, rosnąca liczba urządzeń końcowych, inwestycje w sieci przesyłu danych i centra danych oraz bardziej obciążające obliczeniowo aplikacje cyfrowe, takie jak AI i technologia blockchain, prowadzą także do zwiększenia śladu środowiskowego – wskazuje UNCTAD w swoim raporcie.
Ogromne zapotrzebowanie na surowce
Przede wszystkim gospodarka cyfrowa jest zasobożerna. Komputer o masie dwóch kilogramów wymaga 800 kg surowców. Z kolei smartfon, od produkcji po utylizację, potrzebuje około 70 kg surowców.
– W miarę jak urządzenia cyfrowe stają się coraz bardziej skomplikowane, wymagają więcej surowców mineralnych. Telefony w 1960 roku wykorzystywały 10 pierwiastków chemicznych z układu okresowego, w 1990 roku – 27, a w 2021 roku – 63. W rezultacie popyt na kluczowe minerały, które są niezbędne zarówno dla technologii cyfrowych, jak i niskoemisyjnych, rośnie w zastraszającym tempie. Na przykład, według Banku Światowego, popyt na kobalt, grafit i lit ma wzrosnąć o 500 proc. do 2050 roku – podaje Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju w swoim raporcie.
Utylizacja kuleje
Do tego liczba odpadów cyfrowych rośnie szybciej niż wskaźniki zbiórki. Odpady pochodzące z ekranów i małego sprzętu IT wzrosły o 30 proc. w latach 2010-2022, osiągając 10,5 miliona ton. Natomiast w 2022 roku tylko 24 proc. odpadów cyfrowych było formalnie zbieranych na całym świecie. A niewłaściwa utylizacja prowadzi do zanieczyszczenia oraz innych zagrożeń zdrowotnych i środowiskowych.
– Gospodarka cyfrowa obecnie generuje nadmierne ilości odpadów, co jest potęgowane przez zaplanowaną przestarzałość – celowe skracanie żywotności produktu z powodu przyczyn technicznych, funkcjonalnych lub psychologicznych – w metodach produkcji – czytamy w raporcie o gospodarce cyfrowej.
Antyśrodowiskowe kryptowaluty
Obciążające dla środowiska jest też rosnące zapotrzebowanie na transmisję, przetwarzanie i przechowywanie danych dla nowych technologii, takich jak blockchain, sztuczna inteligencja (AI) czy sieci mobilne piątej generacji (5G). Na przykład w 2020 roku sektor ICT wyemitował szacunkowo od 0,69 do 1,6 gigaton CO2, co stanowiło od 1,5 do 3,2 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych.
Technologie kryptowalut są też energochłonne. Globalne zużycie energii związane z wydobywaniem bitcoina wzrosło 34-krotnie w latach 2015-2023, osiągając szacunkowe 121 TWh.
Energożerne centra danych
Ale kryptowaluty to nie jedyni winowajcy. W latach 2018-2022 zużycie energii elektrycznej przez 13 największych operatorów centrów danych więcej niż podwoiło się. Na całym świecie centra danych zużyły w 2022 roku tyle energii, co Francja w tym samym czasie – 460 terawatogodzin (TWh) energii elektrycznej. Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje, że zużycie energii przez centra danych podwoi się do 1000 TWh do 2026 roku.
– Takie zużycie energii może obciążać lokalne sieci elektryczne. Na przykład centra danych w Singapurze odpowiadały za około 7 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną w 2020 roku, a w Irlandii ten udział wyniósł aż 18 proc. w 2022 roku – możemy przeczytać w raporcie.
Wzrost emisji gazów cieplarnianych, wzrost zużycia energii to jednak nie wszystko. W 2022 roku centra danych i biura Google zużyły ponad 21 milionów metrów sześciennych wody. Nowsze technologie, takie jak generatywna sztuczna inteligencja wymagają chłodzenia serwerów. W Stanach Zjednoczonych jedna piąta bezpośredniego śladu wodnego serwerów centrów danych pochodzi z obszarów wodnych, które są umiarkowanie lub silnie obciążone niedoborem wody.
UNCTAD zauważa jednocześnie, że zużycie wody związane z cyfryzacją również rośnie, co budzi niepokój w świecie, w którym dwa miliardy ludzi nadal nie mają dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Apel o gospodarkę cyrkularną
– Rozwiązanie tych problemów wymaga reform politycznych, innowacji technologicznych oraz działań ze strony wszystkich zainteresowanych – decydentów, firm i konsumentów – w celu uczynienia modeli biznesowych bardziej cyrkularnymi, logistyki bardziej energooszczędnej, opakowań bardziej zrównoważonych i konsumpcji bardziej odpowiedzialnej – podkreśla UNCTAD.
Jak tłumaczy organizacja, gospodarka cyrkularna minimalizuje odpady i maksymalizuje wykorzystanie surowców poprzez ponowne użycie, odnawianie, recykling i wydłużanie żywotności produktów. Jednak szacuje się, że tylko 7,2 proc. globalnej gospodarki jest cyrkularna, a ten udział maleje z powodu zwiększonego wydobycia i wykorzystania materiałów.
– Przejście na cyrkularną i inkluzywną gospodarkę cyfrową pozwala na rozwiązanie problemów środowiskowych, jednocześnie promując możliwości gospodarcze i tworzenie miejsc pracy. Globalny rynek recyklingu elektroniki ma wzrosnąć z 37 miliardów dolarów w 2022 roku do szacunkowych 108 miliardów dolarów do 2030 roku, z dominującą rolą Stanów Zjednoczonych i Chin – dowiadujemy się z raportu.
UNCTAD podsumowuje, że optymalizując wykorzystanie surowców i redukując odpady, firmy mogą obniżyć koszty i stworzyć nowe możliwości rynkowe. Praktyki zrównoważonego rozwoju mogą również prowadzić do innowacji technologicznych, które przynoszą korzyści ludziom i planecie.
To też może Cię zainteresować:
- Rosja nadal sprzedaje swoje surowce do Europy. Wyjątki w sankcjach jej pomagają
- Kto, jeśli nie Chiny, czyli skąd Europa może czerpać surowce krytyczne. Jest nowy raport
- AI i centra danych zużywają coraz więcej prądu. Popyt na energię będzie tylko rósł
- Czysta energia czy więcej odwiertów naftowych? Wybory w USA mają też klimatyczną stawkę