Instytucje odpowiedzialne za wdrażanie energetyki jądrowej w Polsce już dziś muszą myśleć o kadrach obsługujących przyszłą elektrownię. Potrzebne będzie od kilkuset do kilku tysięcy osób z kierunkowym wykształceniem, nie tylko wyższym.
Ile miejsc pracy powstanie w sektorze energetyki jądrowej w Polsce? Ostateczna liczba będzie zależeć od skali jego realizacji. W „Programie polskiej energetyki jądrowej” przewidziano budowę sześciu reaktorów o mocy od 6 do 9 gigawatów. Prace nad jego realizacją postępują powoli, a wkrótce powinniśmy poznać jego aktualizację.
Ilu pracowników w energetyce atomowej?
Z analizy przeprowadzonej przez PwC dla Westinghouse wynika, że budowa sześciu bloków jądrowych w amerykańskiej technologii miałaby pozwolić na utrzymanie średniorocznie 16 310 miejsc pracy przez cały okres ich funkcjonowania, ale tylko 2 400 bezpośrednio w elektrowniach. Aktualnie jednak Westinghouse realizuje projekt budowy nie sześciu, a trzech reaktorów.
Poziom zatrudnienia w elektrowni jądrowej różni się w zależności od kraju i jednostki. W przygotowanym przez resort klimatu “Planie rozwoju zasobów ludzkich na potrzeby energetyki jądrowej” oszacowano zatrudnienie potrzebne przy realizacji elektrowni z dwoma blokami jądrowymi o mocy 1000 MW każdy.
Liczba ta waha się od nieco ponad 100 osób w fazie przygotowawczej do ponad 800 w czasie eksploatacji elektrowni, co widać na poniższej grafice. Liczby te nie uwzględniają pracowników administracyjnych elektrowni oraz pracowników firm podwykonawczych świadczących usługi dla elektrowni w czasie m.in. prac serwisowych, zaznaczono w dokumencie.
W przypadku realizacji budowy dwóch elektrowni, każda po trzy reaktory, zapotrzebowanie na personel będzie około trzykrotnie wyższe. Na etapie eksploatacji jednostek daje to liczbę podobną do tej podanej przez PwC i Westinghouse.
Zobacz też: Pierwsza opóźniona, druga zamrożona. Budowa polskich elektrowni atomowych idzie jak po grudzie
W skład zatrudnionego personelu wchodzić będą osoby o różnorodnych kwalifikacjach. Z jednej strony inżynierowie i specjaliści od bezpieczeństwa, z drugiej – operatorzy urządzeń i pracownicy ochrony.
Ale sama budowa i obsługa elektrowni to nie wszystko. Według “Planu rozwoju” zatrudnienie powinno także wzrosnąć w jednostkach administracji publicznej zajmujących się energetyką jądrową. W ministerialnym Departamencie Energetyki Jądrowej – z 22 osób w 2023 roku do 49 w roku 2030. Państwowa Agencja Atomistyki ma docelowo zatrudniać 110 osób zajmujących się programem budowy energetyki jądrowej. W Urzędzie Dozoru Technicznego – od 46 do docelowo 94 osób.
Gdzie mogą się uczyć inżynierowie?
W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera kształcenie specjalistów z zakresu energetyki jądrowej. Temat nie całkiem nowy dla polskich uczelni. Niektóre z nich kształciły już pracowników takich jednostek, jak Narodowe Centrum Badań Jądrowych. Wyzwaniem jest raczej brak możliwości odbycia praktyki w działającej na terenie kraju elektrowni.
W ostatnich dwóch latach pojawiły się nowe możliwości kształcenia z tego zakresu. Na kierunkach związanych z energetyką jądrową mogą się uczyć studenci politechnik w Krakowie, Koszalinie, Łodzi, Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Gliwicach i Częstochowie, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technicznym i na Uniwersytecie Warszawskim. Studia podyplomowe z energetyki jądrowej oferuje też Szkoła Główna Handlowa.
Szereg umów z uczelniami – w Krakowie, Łodzi, Warszawie i Gdańsku – podpisały Polskie Elektrownie Jądrowe. Współpraca ma na celu między innymi wspólne opracowanie programów kształcenia i organizację staży dla studentów. W kształcenie kadr zaangażował się także amerykański partner PEJ. Westinghouse oferuje wybranym studentom staże w swoich centrach inżynieryjnych w Stanach Zjednoczonych.
Potrzebna kadra techniczna
Z zestawień zawartych w “Planie rozwoju” wynika, że oprócz inżynierów czy menedżerów potrzebna będzie specjalistyczna kadra z wykształceniem średnim technicznym. W działających już elektrowniach za granicą stanowi ona nawet do 70 proc. personelu.
– W przypadku szkolnictwa technicznego powinno opierać się ono o istniejące już szkoły o profilach dziedzin pokrewnych z energetyką jądrową (np. technika energetyczne, elektryczne, mechaniczne), a które już istnieją w okolicy lokalizacji realizowanej inwestycji. Jest to o tyle istotne, że znacząca część specjalistów tego szczebla jest najczęściej pozyskiwana lokalnie – czytamy w dokumencie.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Konkurencyjne płace
Wśród ryzyk dla realizacji programu jądrowego “Plan rozwoju” wymienia konkurencję o ograniczone zasoby kadrowe. Może do niej dojść między firmami realizującymi projekt budowy elektrowni i instytucjami publicznymi.
– Szczególnie narażone są tu podmioty sektora publicznego (uczelnie, instytuty naukowe, organy dozoru), które nie mogą konkurować z sektorem przedsiębiorstw pod względem oferowanych wynagrodzeń. Ryzyko to można zminimalizować poprzez zapewnienie odpowiedniego finansowania celowego dla najbardziej narażonych podmiotów – wskazano.
Konkurowanie o pracowników może okazać się tym trudniejsze, że w energetyce jądrowej na świecie zarabia się więcej niż przy wytwarzaniu energii z innych źródeł. Cytowane przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią o pensjach wyższych o 30 proc. niż w energetyce odnawialnej.
– Energetyka jądrowa oferuje miejsca pracy z wyższymi płacami niż jakakolwiek inna technologia energetyczna, o około 25-30 proc. – mówił natomiast na webinarze organizowanym przez MAEA Philippe Costes z World Nuclear Association.
Polecamy także:
- Zgoda UE konieczna dla finansowania polskiej elektrowni jądrowej. Inwestor czeka z umową
- Tyle ma kosztować budowa polskiej elektrowni atomowej. Rządowy pełnomocnik podał wyliczenia
- Polskie firmy też chcą budować elektrownię jądrową. Liczą na państwowe wsparcie
- Opóźnienie to standard, czyli jak się buduje elektrownie jądrowe na świecie. Polska nie będzie wyjątkiem