Już niedługo wypicie co dzień porannej kawy może stać się luksusem – ostrzega Eurostat. Wszystko przez pędzącą inflację i… warunki pogodowe w Brazylii.
– Rozpoczęcie dnia kubkiem gorącej kawy to dla wielu codzienność. Jednak niedawne podwyżki cen mogą sprawić, że dzisiejszy poranek stanie się niemal luksusem – wskazuje w jednej z swoich najnowszych publikacji europejski urząd statystyczny.
Jak poważnie do serca powinniśmy wziąć sobie przestrogę Eurostatu?
Cena kawy ostro w górę
Dane za sierpień 2022 roku pokazują, że cena kawy w UE była średnio o 16,9 proc. wyższa niż w sierpniu 2021 roku. To więcej, niż średnia inflacja w UE i w strefie euro. Obecnie wynosi ona odpowiednio 10,9 i 9,9 procent.
Zdrożały także inne, niezbędne dla wielu, składniki porannego napoju. W górę poszły też ceny mleka i cukru. I to jeszcze mocniej, niż ceny kawy.
Cena świeżego mleka (pełnotłustego) wzrosła średnio o 24,3 proc. między sierpniem 2021 a sierpniem 2022 roku – podaje europejski urząd statystyczny. Jeszcze mocniej zdrożał cukier: w sierpniu jego cena była o 33,4 proc. większa, niż przed rokiem.
Dodatkowo produkty te zdrożały we wszystkich krajach Unii.
Cena kawy w Polsce rośnie szybciej
Dla mieszkańców Polski Eurostat ma jeszcze gorsze wiadomości. Zarówno kawa, jak i mleko oraz cukier zdrożały u nas bardziej, niż średnio w UE. Przy czym cukier zdrożał u nas rekordowo, bo aż o 109 procent w porównaniu z sierpniem 2021 roku.
To, jak zmieniły się cena składników filiżanki z mlekiem i cukrem prezentuje poniższa infografika:
Zbiory w Brazylii a sprawa polska
Skąd tak duże wzrosty cen kawy? Według analityków, stoi za tym co najmniej kilka przyczyn. Pierwszą jest oczywiście wszechobecna inflacja, napędzana przez ceny paliw. Rosnące koszty działalności firmy przerzucają na klientów.
Nie pomagają utrudnienia w łańcuchach dostaw, które utrzymują się od początku pandemii Covid-19 i męczą nasz zglobalizowany świat. Przy kawie to dodatkowe utrudnienie, przynajmniej z perspektywy naszej półkuli, bo kawowiec jest uprawiany głównie w południowej Azji, Afryce i Ameryce Południowej.
Do tego kawa jest towarem, na który ciągle rośnie popyt ze strony państw, które jej nie produkują. Powody by podnosić ceny mają więc i producenci, i importerzy kawy.
Ale jest jeszcze specyficzny czynnik – związany z pogodą w Brazylii.
Ogromna część kawy kupowanej i spożywanej w Europie (i na całym świecie) to ziarna uprawiane właśnie w Brazylii. To właśnie ten kraj jest zarówno największym eksporterem, jak i producentem kawy w skali globu.
W lipcu 2020 roku w Brazylii występowały niespotykanie niskie temperatury, a w 2021 roku – bardzo poważna susza. Kawowiec jest zaś rośliną bardzo wrażliwą na warunki pogodowe. Potrzebuje określonej temperatury i określonej wilgotności, by dać plony. Niskie temperatury i brak opadów w okresie, gdy roślina potrzebuje ciepła i wilgoci prowadzą więc do dużo mniejszych zbiorów.
Spadek zbiorów w Brazylii był na tyle poważny, że w 2021 roku kawa okazała się bardziej dochodową formą inwestycji niż bitcoin. Jak wskazywał na początku roku bank Goldman Sachs, stopa zwrotu z kawy dla inwestujących na rynkach surowcowych była najwyższa spośród wszystkich analizowanych przez nich form inwestycji.
Niższe zbiory a zmiany klimatu
W tak krótkim terminie ciężko jest niepodważalnie przesądzić, czy ostatnie zjawiska pogodowe w Brazylii były wywołane bezpośrednio przez zmiany klimatu. Na ubiegłoroczną suszę w Brazylii wpływ miała na pewno anomalia pogodowa La Niña, występująca niezależnie od wywołanych przez człowieka zmian klimatu.
Jednak czynnik ludzi może mieć wpływ na skalę zasięgu takich zjawisk. A długofalowo globalne ocieplenie z pewnością działa na niekorzyść wielbicieli kawy.
Zmiana klimatu oznaczająca wyższe średnie roczne temperatury zmniejsza powierzchnię, na której można uprawiać kawę. Producenci muszą więc ograniczać produkcję lub obniżać jej jakość. Naukowcy szacują, że w przypadku ocieplenia klimatu o 3 stopnie do 2050 roku powierzchnia świata, na której panują warunki do uprawy najlepszej jakości kawy, może zmniejszyć się nawet o 60 procent. W samej Brazylii, w której zakłócenia pogodowe tak mocno podbiły ceny kawy, nawet bardziej, bo aż o 80 procent. Warto więc pomyśleć przy następnej porannej filiżance o tym, jak mocno zmiany klimatu mogą dotknąć nas samych.
Polecamy też:
- Walka o klimat zaczyna się od talerza. Aż 13% emisji CO2 to produkcja mięsa
- Miejskie rolnictwo pomoże wykarmić 9 mld ludzi w 2050 i nie zniszczyć przy tym planety
- Emisje CO2 w Unii spadły o 1/3. Ale większe zmiany ciągle hamuje transport
- Inflacja w Argentynie może sięgnąć 100%. Rząd upomina firmy za „pogoń za nadmiernymi zyskami”
- Upadek Związku Radzieckiego znacząco obniżył globalne emisje CO2