Komisja Europejska wskazała sposób, w jaki firmy z UE mogą płacić za rosyjski gaz bez łamania sankcji. Będą musiały płacić za gaz w euro lub dolarach, które następnie zostaną przeliczone na rosyjską walutę – podała w piątek KE.
Pod koniec marca prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret, na podstawie którego kraje uznawane przez Rosję za nieprzyjazne mają rozliczać się za rosyjski gaz płacąc w rublach. Wśród tych krajów są wszystkie państwa Unii Europejskiej, w tym Polska.
Zgodnie z dekretem, jeśli odbiorcy nie zastosują się do rosyjskich żądań, dostawy gazu mogą zostać wstrzymane.
Rozwiązanie zaproponowane w piątek przez KE pozwoli europejskim podmiotom na płatność za gaz importowany z Rosji w sposób, który nie będzie złamaniem sankcji. Płatność będzie musiała być dokonana w euro lub dolarach. Firmy będą musiały też zabiegać o dodatkowe warunki transakcji, np. oświadczenie, że po zdeponowaniu walut nierosyjskich uznają swoje zobowiązania umowne za zrealizowane – wskazuje agencja prasowa Reuters.
Jednak stanowisko Komisji nie jest prawnie wiążące, to jedynie sugestia – podaje agencja.
KE wskazuje też, że nie jest do końca jasne, czy taka procedura jest możliwa na zasadach dekretu. Dodatkowo rzecznik Komisji Europejskiej stwierdził, że firmy powinny trzymać się waluty uzgodnionej w umowach z Gazpromem. W przeważającej większości to euro lub dolar.
Na stanowisko Komisji oczekiwała m. in. Polska. Termin rosyjskiego ultimatum w przypadku naszego kraju upływa dzisiaj – w sobotę 23 kwietnia.
W piątek premier Morawiecki wskazywał, że jeśli chodzi o płatności za rosyjski gaz, polski rząd czeka właśnie na interpretację Komisji Europejskiej.
– Czekamy na interpretacje Komisji Europejskiej, czy taka płatność będzie łamała sankcje, czy nie. Komisja Europejska, a mówiąc bardziej precyzyjnie wszystkie służby prawne, muszą wypracować taką opinię. My trzymamy się linii, która jest wypracowana w Komisji Europejskiej. I tylko wtedy możemy podjąć decyzję o tym, czy płacić w rublach, czy nie – powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas piątkowej konferencji prasowej.
Dodał, że jeśli płatność za gaz w rublach zostanie uznana przez KE jako „element poza pakietem sankcyjnym”, wtedy każdy kraj członkowski UE będzie mógł samodzielnie podejmować decyzje w tej sprawie.
Płatności za gaz – na czym polega problem?
Sankcje nałożone przez UE na Rosję w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę obejmują m. in. zamrożenie rosyjskich rezerw i zakaz transakcji z rosyjskim bankiem centralnym. Były również wymierzone w wartość rosyjskiej waluty.
Federacja Rosyjska żąda jednak – na mocy specjalnego dekretu wydanego przez Władimira Putina – by płatności za gaz były dokonywane właśnie w rublach. Inaczej grozi wstrzymaniem dostaw gazu. Zdaniem analityków, celem dekretu miało być zwiększenie międzynarodowego popytu na rosyjską walutę i tym samym wzmocnienie jej kursu.
Rządy i firmy krajów Unii wskazywały, że żądanie płatności w rublach za już zawarte kontrakty to zmiana warunków umownych, więc Rosja i rosyjskie przedsiębiorstwa nie mogą wymagać takich płatności.
Kwestia jednak wykracza poza abstrakcyjny problem ekonomiczno-prawny, gdyż bieżąca działalność wielu firm energetycznych i przemysłowych jest zależna od otrzymania na bieżąco dostaw gazu. Na zagrożenie dla działalności przedsiębiorstwa wskazywał ostatnio chociażby niemiecki koncern BASF.
Do tego firmy ciepłownicze w wielu krajach Europy często bazują na rosyjskich dostawach.
Państwa europejskie oczekiwały więc decyzji KE, czy ewentualne płatności za rosyjski gaz w rublach będą złamaniem pakietu sankcji wobec Rosji.
Na początku kwietnia KE wskazywała, że przestrzeganie rosyjskiego dekretu grozi naruszeniem unijnych sankcji. W piśmie przesłanym państwom członkowskim w czwartek 21 kwietnia Komisja stwierdziła jednak, że propozycja Moskwy niekoniecznie uniemożliwia proces płatności zgodny z sankcjami – podaje Reuters.
Czytaj też:
- Polska będzie płacić Rosji za gaz w rublach? Jest oświadczenie premiera Morawieckiego
- Czy sankcje na Rosję po aneksji Krymu w 2014 przyczyniły się do ataku na Ukrainę?
- Natychmiastowe odcięcie rosyjskiego gazu wpędzi Niemcy w recesję. Tak uważa niemiecki bank centralny
- Zielony wodór zamiast gazu w Jamale? Tak, jeśli Polska dobrze wykorzysta swe szanse