Dla dalszej stabilizacji na rynku energii należy rozważyć utrzymanie ceny maksymalnej dla gospodarstw domowych w 2025 r., uważa minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
– Druga połowa roku i kształtowanie się cen energii na rynkach światowych pokażą, czy mrożenie cen energii w postaci cen maksymalnych będzie potrzebne. Jeśli rynek będzie się stabilizował, interwencja państwa nie będzie konieczna. Warto pamiętać, że cena rynkowa prądu dla małych i średnich firm jest już dostępna poniżej ceny maksymalnej dla tych podmiotów – powiedziała Hennig-Kloska w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Stawki, które sprzedawcy energii oferują tym podmiotom, kształtują się poniżej 693 zł za MWh, podkreśliła minister.
– Ceny energii zatwierdzone w taryfach sprzedawców energii nadal znacząco odbiegają od ceny maksymalnej przyjętej w ustawie. Faktycznie w ostatnich tygodniach pojawiły się lekkie zachwiania na rynku wywołane m.in. wejściem w życie reformy rynku bilansującego. Dlatego też być może przedłużenie mrożenia cen energii ze stałą ceną dla gospodarstw domowych będzie nadal konieczne – dodała.
Rekompensata dla firm energetycznych
Odnosząc się do uwagi, że spółki energetyczne wskazują, iż obniżenie taryfy na drugą połowę tego roku oznacza dla nich straty na grupie klientów z gospodarstw domowych, minister zwróciła uwagę, że nowy system został skonstruowany w taki sposób, że spółki – jeśli poniosą w tym roku straty na sprzedaży energii – będą mogły sobie je zrekompensować w przyszłym roku.
– Będą miały one nieco wyższą taryfę w 2025 r., niż mogłoby to wynikać z cen na giełdzie. Dla dalszej stabilizacji jednak – jak podkreślam – powinniśmy rozważyć utrzymanie ceny maksymalnej dla gospodarstw domowych – powiedziała Hennig-Kloska.
Stwierdziła także, że rząd wraca do mechanizmów rynkowych energii stopniowo, wspierając obywateli, ze szczególnym uwzględnieniem gospodarstw domowych o niższym dochodzie.
– Uważam osobiście, że w 2025 roku musimy być gotowi na różne scenariusze. O tym, czy mrożenie cen energii i systemy wsparcia, jak np. bon energetyczny, będą utrzymane lub zmienione, zadecyduje rząd. Będzie to zapewne zależało od sytuacji, z jaką będziemy mieć do czynienia pod koniec tego roku. Monitorujemy sytuację, mamy sprawdzone rozwiązania i narzędzia wsparcia, które możemy wdrożyć, jeśli pojawi się taka potrzeba – podsumowała minister.
Założenia ustawy o bonie energetycznym
W czerwcu prezydent podpisał ustawę o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego, która wprowadza bon energetyczny dla gospodarstw o niższych dochodach oraz utrzymuje ceny maksymalnej na energię do końca grudnia 2024 r. na poziomie 500 zł/ MWh dla gospodarstw domowych i 693 zł/MWh dla podmiotów wrażliwych i MŚP.
Czytaj także: Jak złagodzić wzrost cen prądu, czyli wszystko co trzeba wiedzieć o bonie energetycznym [EXPLAINER]
Ustawa przedłuża obowiązywanie mechanizmu ceny maksymalnej za energię elektryczną w drugiej połowie 2024 r. W ten sposób jest ona ustalana na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych oraz na poziomie 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego, podmiotów użyteczności publicznej oraz mikroprzedsiębiorców oraz małych i średnich przedsiębiorców. Za stosowanie założeń ustawy przedsiębiorstwa energetyczne otrzymają rekompensaty.
Zmiany dotyczyły będą także ceny maksymalnej paliw gazowych do poziomu taryfy zatwierdzonej dla przedsiębiorstwa energetycznego lub obowiązującej w dniu 1 stycznia 2022 r.
Ustawa przedłuża stosowanie obowiązujących obecnie rozwiązań wobec odbiorców ciepła, obejmujących drugą połowę 2024 r. i pierwszą połowę 2025 r.
Polecamy:
- Firmy przemysłowe szykują się do wyprowadzki z Niemiec. Narzekają na zbyt drogą energię
- O jedną trzecią więcej OZE w Orlenie. Koncern inwestuje w fotowoltaikę i energię wiatrową
- Tak zadziałało odmrożenie cen energii. Inflacja znów rośnie, są nowe dane GUS