W latach 2014–2018 napływ pracowników z Ukrainy spowodował dodatni wpływ na nominalny PKB Polski w wysokości średnio około 0,5 pkt. proc. rocznie – wynika z raportu NBP. Eksperci szacują, że udział imigrantów z Ukrainy w polskim wzroście gospodarczym będzie stopniowo spadał.
Imigracja pracowników z Ukrainy była jednym z istotnych czynników warunkujących dynamiczny wzrost gospodarczy w Polsce w ostatnich latach.
Jak wynika z raportu NBP „The contribution of immigration from Ukraine to economic growth in Poland”, od 2013 roku Polska była świadkiem bezprecedensowego napływu imigrantów z Ukrainy. W połączeniu z dużym popytem na pracę z ich strony, napływ ten stanowił istotny wkład we wzrost gospodarczy Polski.
Wcześniej jednak nasz kraj był drenowany z siły roboczej. W latach 2002-2013 Polskę w celach zarobkowych opuściło około 1,2 miliona ludzi, a głównymi kierunkami były Wielka Brytania i Irlandia.
Sytuacja ta uległa dość gwałtownemu odwróceniu w 2014 roku – od tego czasu Polska przyjęła między 1-2 mln imigrantów zarobkowych z Ukrainy.
Zdecydowana większość ukraińskich imigrantów przybyła do Polski ze względów ekonomicznych.
NBP zwraca jednak uwagę, że z powodu problemów z odpowiednim skwantyfikowaniem wpływu imigracji na gospodarkę, jej wkład we wzrost gospodarczy jak dotąd nie został wyszczególniony w oficjalnych danych.
Jak wynika z informacji zebranych przez NBP, w latach 2014–2018 znaczący napływ ukraińskich pracowników spowodował dodatni wpływ na nominalny PKB Polski w wysokości średnio około 0,5 pkt. proc. rocznie.
I tak w 2014 roku PKB Polski wzrósł o 3,3 proc. rok do roku, a w 2018 roku mogliśmy pochwalić się imponującym wzrostem w wysokości 5,1 proc. rok do roku.
Biorąc pod uwagę, że w szczytowych latach napływu Ukraińców do Polski (lata 2016–2017) wymierny wpływ na wzrost gospodarczy w Polsce został zwiększony do 0,7–0,8 pkt. proc. rocznie, można wysnuć wniosek, że wkład egzogenicznej siły roboczej w rozwój polskiej gospodarki był istotny.
Wykształcony imigrant to wciąż element szarej strefy
NBP zwraca uwagę, że większość imigrantów na całym świecie pracuje w zawodach fizycznych nawet jeżeli posiadają odpowiednie kwalifikacje potwierdzone dyplomami rodzimych uczelni. Podobną tendencję obserwuje się w Polsce, co dodatkowo komplikuje możliwości badawcze w tym zakresie.
Problemem w sporządzaniu tego typu analiz jest bowiem dostępność wiarygodnych danych o imigrantach w Polsce. Dostępne dane w tym zakresie są raczej ograniczone z powodu powszechnego podejmowania pracy w tzw. szarej strefie, czyli „na czarno”.
NBP wypełnił tę lukę własnymi obliczeniami opartymi na specjalnych badaniach przeprowadzonych w wybranych miastach w Polsce.
Szczyt już za nami
Jednak taki dynamiczny napływ imigrantów zarobkowych z Ukrainy jest nie do utrzymania, a w Polsce wyraźne spowolnienie napływu imigrantów zza wschodniej granicy obserwuje się od 2018 roku.
Wynika to z kilku, dosyć powszechnych na całym kontynencie czynników społeczno-ekonomicznych.
Po pierwsze, powszechny jest problem starzenia się społeczeństwa. Ma to miejsce również na Ukrainie, co powoduje, że potencjał dalszej migracji jest ograniczony.
Po drugie, wpływ na ewentualne zaniechanie emigracji ma obserwowana stopniowa poprawa sytuacji gospodarczej na Ukrainie.
Po trzecie, być może najważniejsze – w związku z możliwością podjęcia legalnej pracy np. w Niemczech, gdzie zarobki są nieporównywalnie wyższe niż w Polsce, ukraińscy migranci skłaniają się do opuszczenia Polski i przeprowadzki dalej na zachód, nawet mimo większej bariery językowej.
Wygląda więc na to, że szczytowy wkład w rozwój gospodarczy Polski ze strony imigrantów z Ukrainy jest już za nami. Najbliższe lata mogą pokazać, jak istotny był to wkład.
Czytaj także: