Do czasu wybuchu wojny w Ukrainie, wg danych Niemieckiego Związku Izb Przemysłowo-Handlowych, w Rosji działało ponad 3,6 tys. niemieckich firm – wiele z nich przez dziesięciolecia. Część zadecydowała o wyjściu z rosyjskiego rynku, ale inni – m.in. tacy potentaci jak Bayer, Claas, Metro, Globus, Merck i wiele innych – nadal w Rosji działają – opisuje niemiecki portal Agrarheute.
Jak podkreśla Michael Harms, szef Wschodniego Komitetu Niemieckiej Gospodarki (OAOEV), niektóre branże są liczniej reprezentowane w Rosji. Przede wszystkim są to firmy z branży farmaceutycznej i agrochemicznej, a także handlujące artykułami spożywczymi, dobrami konsumpcyjnymi i techniką rolniczą.
Najbardziej znane z nich to firma farmaceutyczna i agrochemiczna Bayer, hurtownia Metro, producent maszyn rolniczych Claas oraz sklep budowlano-spożywczy Globus. Ponadto działalność w Rosji prowadzi Henkel jako producent dóbr konsumpcyjnych, firmy farmaceutyczne Merck i Stada, firma zajmująca się technologiami medycznymi Fresenius oraz szereg banków, takich jak Deutsche Bank i Commerzbank.
Według Niemieckiego Związku Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK), do czasu wybuchu wojny w Rosji działało ok. 3650 niemieckich firm. Wiele z tych firm działa w Rosji od dziesięcioleci, zatrudniając ok. 280 pracowników – mówi Michael Harms. Wolumen handlu dwustronnego w 2021 roku wyniósł prawie 60 mld euro. W rekordowym roku 2012 (przed aneksją Krymu) niemieckich firm w Rosji było ponad 6 tys., a obroty sięgały 80 mld euro.
Czytaj także: Tak świat pomagał Ukrainie po wybuchu wojny. Polska w pierwszym szeregu
– Niemal wszystkie firmy, które pozostały, zadeklarowały otwarcie w oświadczeniach, że sprzeciwiają się wojnie na Ukrainie – przypomina Agrarheute. – Grupa Bayer, która jest jednym z większych światowych producentów nasion, już udostępniła rosyjskim rolnikom «niezbędne» zasoby na tegoroczny sezon wegetacji. Jednak o dostawach na rok 2023 i lata kolejne firma chce decydować później, w zależności od tego, jak postąpi Rosja – powiedział przedstawiciel Bayer w tagesschau.de.
Jak się tłumaczą?
– Niełatwo jest uzasadnić, dlaczego nadal prowadzi się interesy w kraju, który rozpoczął wojnę. Firma musi mieć bardzo dobre argumenty, jeśli chce dalej zaopatrywać rosyjski rynek. W przeciwnym razie istnieje ryzyko trwałego uszczerbku na wizerunku – podkreśla ekspert ds. handlu, Martin Fassnacht z uczelni biznesowej WHU w Duesseldorfie.
Wiele z niemieckich firm kontynuuje swoją działalność w Rosji, tłumacząc to dużymi inwestycjami, poczynionymi w ostatnich latach. Np. producent maszyn rolniczych Claas 4-krotnie zwiększył produkcję kombajnów zbożowych w swoim zakładzie w Krasnodarze (południe Rosji) w ciągu ostatnich 5 lat. W 2021 roku Claas po raz kolejny zainwestował w zakład, zwiększając liczbę pracowników do 800. – Firma najwyraźniej nie chce rezygnować z inwestycji o łącznej wartości prawie 150 mln euro, mimo obecnej sytuacji – skomentował dziennik „Handelsblatt”.
Jak przestrzegł Andreas Knaul z firmy prawniczej Roedl & Partner na łamach „Handelsblatt”, te inwestycje mogą być zagrożone, ponieważ „w najgorszym przypadku zagranicznym firmom w Rosji grozić może wywłaszczenie”. Dodał, że zachodnie firmy w Rosji nie mogą już współpracować z klientami i dostawcami, których dotyczą sankcje. – Ponadto firmy z siedzibą w Rosji muszą wstecznie, od początku roku, przeliczać 80 proc. swoich dochodów z eksportu na ruble – wyjaśnił Knaul.
Odpowiedzialni za ludzi
Bayer, gigant farmaceutyczny, poinformował o zakończeniu wszystkich „nie-kluczowych biznesów” w Rosji i na Białorusi. – Nie oznacza to jednak całkowitego wstrzymania dostaw. Na razie firma zamierza nadal dostarczać do Rosji produkty farmaceutyczne i rolne, takie jak leki na raka lub choroby układu krążenia, oraz nasiona dla rolnictwa – pisze Agrarheute. Bayer tłumaczy, że podjęcie innej decyzji „tylko zwielokrotniłoby liczbę ofiar śmiertelnych w tej wojnie”. Firma zatrudnia w Rosji około 1,8 tys. osób, realizując tam 2 proc. swojej sprzedaży.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Sieć detaliczna Globus prowadzi w Rosji 19 hipermarketów, zatrudniając prawie 10 tys. rosyjskich pracowników. – Jako sprzedawca żywności uważamy, że spoczywa na nas szczególna odpowiedzialność wobec naszych rosyjskich klientów. Ponosimy odpowiedzialność za podstawowe potrzeby ludzi – przekonywał szef Globus, Matthias Bruch.
Grupa Metro należy do tych niemieckich firm, których działalność w Rosji jest szczególnie znacząca – osiąga tam znacznie większą rentowność w 93 obiektach, niż na rodzimym rynku. – Zaprzestanie działalności biznesowej w Rosji miałoby znaczący wpływ na miejsca pracy 10 tys. osób i działalność 2,5 miliona firm. Dlatego zdecydowaliśmy się kontynuować naszą działalność w Rosji – uzasadniał szef firmy Steffen Greubel.
Ukraińska Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NACP) skrytykowała niemiecką sieć Metro za działalność w Rosji. NACP wpisała Metro na listę tzw. międzynarodowych sponsorów wojny za „finansowanie rosyjskiej agresji” – poinformował portal DW, dodając, że oprócz Metra, od 16 marca na liście sponsorów wojny NACP – monitorowanej przez London Stock Exchange Group – jest szesnaście innych podmiotów z branży dóbr konsumpcyjnych, wśród nich francuski Auchan i amerykański Procter & Gamble.
Polecamy:
- CNN: Chiny wspierają Rosję w czasie wojny w Ukrainie. Pekin stanowczo zaprzecza
- Auchan nie wycofuje się z Rosji. Ale deklaruje, że nie będzie rozwijał tam biznesu
- „Lista wstydu”. Te firmy wciąż działają w Rosji. Co je czeka?