Obietnica kanclerza Olafa Scholza, że Niemcy zwiększą wydatki na wojsko do poziomów wymaganych przez NATO, budzi spore kontrowersje w koalicji rządowej, pisze Die Zeit. Powodem zamieszania jest sposób, w jaki niemiecki rząd planuje zwiększyć finansowanie Bundeswehry.
Rząd federalny Niemiec planuje zwiększenie wydatków na obronność do 2 proc. PKB już w tym roku. Bezpośrednią przyczyną jest wzrost zagrożenia po ataku Rosji w Ukrainie.
Zgodnie z zapowiedzą kanclerza Olafa Scholza finansowanie dodatkowych nakładów na Bundeswehrę, by osiągnąć wymagany przez NATO pułap 2 proc. PKB, miałoby pochodzić z budżetu centralnego. I to właśnie wywołuje niepokój u polityków z koalicji tworzącej niemiecki rząd, w tym w partii Scholza, czyli SPD.
„Nie” dla cięć na inne cele
Jak relacjonuje Spiegel, kilku posłów Bundestagu z SPD domaga się zmian w ustanawianiu limitu długu, by na zwiększonym finansowaniu armii nie cierpiały inne wydatki finansowane z budżetu, zwłaszcza socjalne. Politycy SPD, na których powołuje się gazeta zwracają też uwagę, że w 2022 roku, po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję, powstał specjalny fundusz, który dysponuje dodatkowymi środkami na cele obronne w kwocie 100 miliardów euro. Według prognoz te środki zostaną wydane do końca 2027 roku.
Według posła niemieckiego Bundestagu zasiadającego w komisji spraw zagranicznych, Adisa Ahmetovica z SPD, w obecnej sytuacji europejskiej, Bundeswehra powinna być w dalszym ciągu wzmacniania. Ale raczej przez złagodzenie obostrzeń nakładanych na emisje nowego długu. Według Ahmetovica to pozwoliłoby przeprowadzić niezbędne inwestycje i zachować spójność społeczną w kraju.
Inny poseł SPD, Ralf Stegner również ostrzega przed takim podziałem środków, na którym ucierpią najbiedniejsi.
– Zarówno bezpieczeństwo wewnętrzne jak i zewnętrzne nie powinno nigdy być rozegrane kosztem spójności społecznej. Wysokie nakłady na wydatki militarne przy jednoczesnym cięciu budżetu na cele socjalne przy utrzymaniu dotychczasowego hamulca zadłużenia wzmocni tylko siłę populistów – dodaje poseł Ralf Stegner.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Wiceprzewodnicząca frakcji Zielonych w Bundestagu, Agnieszka Brugger, stanowczo sprzeciwia się planom koalicjanta. Chociaż zgadza się, że konieczne są większe inwestycje w bezpieczeństwo, uważa, że rozpoczęcie teraz debaty o tym, czy rząd federalny musi obciąć wydatki na ochronę klimatu, pomoc rozwojową lub rolnictwo, byłoby „rażącym zaniedbaniem”.
Większe wydatki potrzebne
Trzeci koalicjant, FDP, pozytywnie zareagował na propozycję kanclerza. – Potrzebujemy więcej środków, aby trwale finansować koszty personelu, materiałów eksploatacyjnych i amunicji. Nie robi się tego za pomocą dodatkowych długów, ale trzeba ustalić nowe priorytety w normalnym budżecie – powiedział Spieglowi Alexander Müller, polityk FDP ds. obrony.
Wiceprzewodniczący frakcji CDU/CSU Johann Wadephul również podziela opinię, że modernizacja Bundeswehry i osiągnięcie celu NATO 2 proc. PKB powinny być finansowane z regularnego budżetu obronnego. Uważa on, że kanclerz powinien zacząć od wystarczającego finansowania z ogólnego budżetu w tym roku.
– Moim celem jest, żebyśmy po wykorzystaniu środków z dodatkowego funduszu, kolejne wydatki na niemieckie siły zbrojne sfinansowali z budżetu ogólnego – powiedział kanclerz Niemiec dla Süddeutsche Zeitung.
Polecamy:
- Czas na rozliczenie PIT-ów. Polacy chętnie oddają swój 1,5 proc. podatku
- Tylko co piąta firma w Polsce gotowa na e-faktury. Problem to brak narzędzi i pieniędzy
- Sztuczna inteligencja w rękach hakerów. Microsoft ostrzega przed atakami z Rosji, Iranu czy Chin