Sierpniowy wzrost realnych wynagrodzeń w Polsce jest tylko przedsmakiem tego, czego możemy spodziewać się w nadchodzących miesiącach. Sytuacja na rynku pracy pozostaje stabilna, chociaż słabsza aktywność gospodarcza może skutkować ograniczeniem wzrostu zatrudnienia, ocenia Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
GUS podał, że w sierpniu średnia krajowa płaca była o 11,9 proc. wyższa niż rok wcześniej. Oznacza to, że tempo wzrostu wynagrodzeń znów jest wyższe, niż tempo wzrostu cen.
– Tempo wzrostu wynagrodzeń w sierpniu przekroczyło oczekiwania, wzrastając z 10,4 do 11,9 procent. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw osiągnęło poziom 7,369 złotych. Szczególnie godne uwagi jest to, że największy wzrost wynagrodzeń odnotowano w sektorze energetycznym, gdzie wyniósł on aż 20,1 procent. Z kolei sektor rolniczy zanotował znacznie słabszy wzrost na poziomie 6,7 procent. Po uwzględnieniu inflacji, wynagrodzenia nadal zwiększyły się o 1,8 procent – zwraca uwagę Sebastian Sajnóg, analityk zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego w komentarzy do danych.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Według Sajnóga z tzw. realnym wzrostem płac będziemy mieli do czynienia również w kolejnych miesiącach. Wynagrodzenia będą nadal rosły szybciej niż inflacja, bo tempo wzrostu cen będzie spadać, jednocześnie tempo wzrostu płac pozostanie dwucyfrowe.
Sajnóg zwraca uwagę na badania Narodowego Banku Polskiego, z których wynika, że w trzecim kwartale 38,4 procent przedsiębiorstw planuje podwyżki wynagrodzeń. I chociaż jest to niższy odsetek w porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy wynosił 46,5 procent, to nadal świadczy o optymizmie na rynku pracy.
Dodatkowym czynnikiem, który będzie napędzać wzrost wynagrodzeń, jest planowana podwyżka płacy minimalnej. Plan na 2024 rok zakłada podwójny wzrost płacy minimalnej, do poziomu 4242 złotych od początku roku i 4300 złotych od lipca, co oznacza odpowiednio 17,8 i 19,4 procentowy wzrost. W rezultacie tempo wzrostu wynagrodzeń pozostanie wysokie.
Polecamy też: Zarobki w największych polskich miastach. Kraków awansuje, Katowice spadają z podium [RANKING]
– Prognozujemy, że zarówno w 2023, jak i w 2024 roku płace będą rosły średnio o kolejno 12,3 i 11,7 procent, przy inflacji wynoszącej odpowiednio 12,6 i 7,9 procent – pisze Sajnóg.
Ekonomista zwraca też uwagę na brak zmian w poziomie zatrudniania. W sierpniu było ono takie samo jak przed rokiem. A od początku roku liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się o 28 tysięcy.
Według Sajnóga spadek zatrudnienia jest wynikiem ograniczania rekrutacji przez przedsiębiorstwa, które odczuwają skutki słabszej koniunktury gospodarczej. Niemniej jednak, liczba ofert pracy na jednego bezrobotnego nadal pozostaje relatywnie wysoka, a tylko niewielka liczba firm deklaruje zwalnianie pracowników.
oprac. Marek Chądzyński
Polecamy także:
- Płaca minimalna jest zbyt wysoka? „Firmy zaczynają po prostu znikać” [WYWIAD]
- Co dalej z obniżkami stóp procentowych w Polsce? Glapiński mówi o „zawężeniu przestrzeni”
- Przemysł ciągle na wstecznym. Produkcja na minusie, ale jest nieco lepiej niż oczekiwano