Polacy dość dobrze oceniają prowadzony w Polsce proces tzw. transformacji energetycznej. Z najnowszego badania wynika, że tak twierdzi 45,9 proc. rodaków. Z kolei 29,9 proc. respondentów ma wręcz odwrotne zdanie. Natomiast 24,2 proc. ankietowanych nie wyrobiło sobie jeszcze opinii na ten temat.
45,9 proc. ankietowanych uważa, że Polska obecnie dobrze prowadzi proces modyfikacji gospodarek i sieci energetycznych w kierunku bardziej zrównoważonych, czyli mniej zależnych od paliw kopalnych oraz efektywniejszych energetycznie. W konsekwencji stają się one mniej szkodliwe z punktu widzenia klimatu, zdrowia publicznego i stanu środowiska naturalnego. Z kolei 29,9 proc. respondentów źle ocenia ten proces. Natomiast 24,2 proc. nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii. Takie są wyniki badania, przeprowadzonego w ramach projektu „Droga do zatrudnienia po węglu”, na próbie 1010 dorosłych Polaków.
Jakub Safjański, Dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu Konfederacji Lewiatan, jest zdania, że wysoka ocena może wynikać z braku wiedzy respondentów. Wiedzą taką dysponują natomiast przedsiębiorcy.
– Większość ankietowanych nie ma wiedzy ani narzędzi do tego, aby prawidłowo oceniać działania rządu na rzecz modernizacji energetycznej naszej gospodarki. Duża część społeczeństwa uważa, że prowadzone są słuszne działania, ale tak nie jest. Jesteśmy w 60 proc. uzależnieni od węgla przy wytwarzaniu prądu. Przestajemy być konkurencyjni wobec innych państw, a ceny energii rosną, w dużej mierze w efekcie uzależnienia od paliw kopalnych. Zagraniczne koncerny nie chcą u nas inwestować ze względu na zależność od emisyjnych źródeł energii. Inwestorzy poważnie patrzą na działania podejmowane względem klimatu, a my im tego nie możemy zagwarantować – mówi Jakub Safjański.
Do tego ekspert dodaje, że wysoka ocena może wynikać z tego wszystkiego, czemu media poświęcają wiele uwagi. Polacy doceniają rosnącą dostępność i popularność paneli fotowoltaicznych oraz czują rodzaj dumy, widząc na ulicach coraz więcej samochodów elektrycznych. Te pozytywne trendy nie zmieniają jednak ogólnego obrazu.
– Zapominamy przy tym, że w naszych warunkach geograficznych samochody elektryczne są pośrednio zasilane przede wszystkim węglem. Dopóki nie zazielenimy sieci energią z OZE, nie możemy mówić o sukcesie – komentuje ekspert z Konfederacji Lewiatan.
Czytaj także: EBOR zatwierdził strategię dla Polski. Priorytetem zielona transformacja
Z kolei dr hab. prof. Maciej J. Nowak, radca prawny, kierownik Katedry Nieruchomości z Wydziału Ekonomicznego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, zauważa, że sposób modyfikacji gospodarek i sieci energetycznych w Polsce jest słabo oceniany przez ekspertów. Wiele z podejmowanych działań jest uznawanych za nieefektywne.
– Respondenci kontestujący działania podejmowane w kierunku modernizacji energetycznej należą do dwóch odmiennych grup. Jedni uznają je za niedostateczne, a drudzy – za niepotrzebne. Z kolei dobra ocena ww. prac rządu wynika przede wszystkim z dostrzegania wyzwań klimatycznych. Taka opinia koresponduje z innymi badaniami, zgodnie z którymi większość Polaków dostrzega problem ekologiczny i konieczność rozwiązania go poprzez odpowiednie dostosowanie gospodarek i sieci energetycznych – wyjaśnia dr hab. prof. Nowak.
Natomiast Anna Szymańska z DGA zwraca uwagę na to, że Polacy wykazują się coraz większą świadomością ekologiczną. Jako przykład podaje, że 63 proc. z nas chce, aby Polska jako kraj bardziej angażowała się w walkę ze zmianą klimatu, a ponad połowa obywateli uważa, że rząd powinien działać w tej sprawie teraz, zanim będzie za późno. Do tego aż dwie trzecie Polaków, dokonując zakupów, wybiera produkty, które nie przyczyniają się do degradacji środowiska naturalnego.
– Te dane dają obraz tego, jak bardzo w ostatnich latach zmieniła się polska mentalność. Na pewno rodacy widzą to, że gospodarka energetyczna Polski nie może opierać się wyłącznie na węglu. I dostrzegają, że coraz więcej energii można
wytworzyć z odnawialnych źródeł energii. Jednocześnie do Polaków docierają twarde dane dotyczące wydobycia węgla. Jego zasoby się kończą, wydobycie spada, a koszty stale rosną – podkreśla Magdalena Franciszczak z DGA.
Dobrą ocenę w ww. kwestii częściej wystawiają mężczyźni niż kobiety. Zmiany postrzegają korzystnie głównie osoby w wieku 65-74 lat, z miesięcznymi dochodami netto powyżej 9 tys. zł i z wykształceniem zasadniczym zawodowym. Głównie są to mieszkańcy miejscowości liczących od 20 tys. do 49 tys. ludności. Natomiast krytyka zazwyczaj pochodzi od Polaków w wieku 35-44 lat lub 75-80 lat, jak również zarabiających 5000-6999 zł netto miesięcznie. Najczęściej są to osoby z wyższym wykształceniem, a także mieszkańcy miast mających od 100 tys. do 199 tys. ludności.
– Mogę odnieść się do wyniku osób z miesięcznymi dochodami netto powyżej 9 tys. zł. Zapewne w innych grupach majątkowych występują obawy o konsekwencje podejmowanych działań dla poszczególnych gospodarstw domowych. Dlatego też odpowiedzią powinna być szersza refleksja władz publicznych nad opracowaniem polityk chroniących biedniejsze osoby przed finansowymi konsekwencjami – uważa dr hab. prof. Maciej J. Nowak.
Wiadomo już, jak modernizację energetyczną oceniają Polacy i co myślą o niej osoby mające szerszą wiedzę w tym zakresie. Magdalena Franciszczak przywołuje raport pt. „Transformacja energetyczna w Polsce. Edycja 2024”, opublikowany przez Forum Energii. Wynika z niego, że miniony rok wyznaczył rekord pod względem transformacji energetycznej w Polsce.
– Udział węgla w miksie spadł do najniższego w historii poziomu 60,5 proc. , czyli o 10 p.p. w relacji rocznej. Energia wyprodukowana z OZE sięgnęła po raz pierwszy 27 proc., a jej produkcja z gazu ziemnego wzrosła o ponad 40 proc. Od lat Polska propaguje i inwestuje w rozwój fotowoltaiki, pomp ciepła, farm wiatrowych, a rząd podjął decyzję o energetyce jądrowej. Polacy to widzą i wyciągają z tego własne wnioski. Natomiast obecnie stoimy przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest stworzenie nowego systemu energetycznego. I takie działanie również będzie rzutowało na to, jak Polacy będą widzieć całą sprawę – podsumowuje Magdalena Franciszczak.
Czytaj także:
- Bon energetyczny także w 2025 roku? Resort klimatu: Jest takie zapotrzebowanie
- Ceny energii wyższe, ale niektórzy skorzystają. Koszty ogrzewania domu pompą ciepła spadły
- Zmiany w energetyce oceniamy raczej na plus. Docierają do nas „twarde dane” o odejściu od węgla
ale głupoty XD
Koszt OZE dla każdej 4-osobowej rodziny w Niemczech – 25 000 euro–wg cire
10 października 2016 opublikowano wyniki studium przeprowadzonego przez Instytut Konkurencyjności Ekonomicznej (DICE) Uniwersytetu w Dusseldorfie, w którym podsumowano wszystkie koszty niemieckiej zielonej transformacji energetycznej . Okazało się, że do 2025 roku Niemcy muszą łącznie wydać 520 miliardów euro.