Polska znalazła się na 33. miejscu wśród 45 państw uwzględnionych w Indeksie Bezpieczeństwa Energetycznego. To nowy ranking, publikowany przez Instytut Jagielloński.
Indeks Bezpieczeństwa Energetycznego opiera się na trzech filarach: strukturalnym, odpornościowym i konsumenckim. W ramach pierwszego z nich analitycy badają, na ile zapotrzebowanie na dany nośnik energii jest zaspokajane przez krajową produkcję.
Filar odpornościowy ma pozwolić sprawdzić, na ile gospodarka danego kraju jest obciążona kosztami importu nośników energii. Filar konsumencki odzwierciedla udział opłat za nośniki energii w portfelach obywateli.
Najbardziej bezpieczne państwa
Liderami rankingu IBE za 2022 rok są Australia, Kanada, Norwegia oraz USA. Widać to na poniższej grafice.
– Te państwa to duże gospodarki, wysoko rozwinięte. Jednocześnie eksportują one więcej nośników energii niż importują. To tego dochodzi wysoki poziom elektryfikacji i duży udział OZE – mówił na konferencji prasowej Maciej Gacki, ekspert ds. analiz rynku energii elektrycznej w IJ.
Czytaj także: UE oszczędza prąd i gaz, ale mogłaby robić to lepiej. Polska nie wypada najgorzej
Najniżej notowane pięć państw to Grecja, Turcja, Chorwacja, Cypr i Ukraina. Przy czym analitycy zaznaczyli szczególną sytuację tego ostatniego państwa, wynikającą z wojny.
Jak Polska wypada w rankingu?
Polska znalazła się na 33. miejscu. Dla porównania państwa Europy Zachodniej znalazły się między 15. a 20. miejscem.
– Polska również ma czym się pochwalić. Mamy duży park wytwórczy i jest on w stanie pokryć krajowe zapotrzebowanie. Również rosnący udział OZE nam pomaga – komentował Maciej Gacki.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Jednak podobnie jak pozostałe kraje UE, Polska jest uzależniona od importu nośników energii. Na wynik Polski wpłynęły też:
- dość korzystna relacja produkcji własnej niektórych nośników energii do zapotrzebowania oraz korzystny stopień dywersyfikacji dostaw – w filarze strukturalnym,
- wysokie obciążenie PKB kosztami importu nośnikow energii – w filarze odpornościowym,
- stosunkowo niskie ceny detaliczne oraz zużycie nośników energii per capita, przy jednocześnie relatywnie niskim poziomie dochodu rozporządzalnego na osobę – w filarze konsumenckim.
Polecamy też:
- Polacy akceptują budowę małych reaktorów jądrowych. Uważamy je za bezpieczne
- Polska wśród liderów fotowoltaiki w UE. Paneli przybywa z każdym rokiem
- Polska i Niemcy na czele niechlubnego rankingu. Tak trują elektrownie węglowe