Polska zablokowała propozycję Komisji Europejskiej na limit cenowy na rosyjska ropę na poziomie 65 dolarów za baryłkę – przekazały PAP unijne źródła dyplomatyczne w Brukseli.
– Jeśli mamy uderzyć Rosjan po kieszeni to musi być to realistyczne – mówi unijny dyplomata, zaznaczając, że proponowana kwota powinna być niższa. Rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane w Brukseli.
Z informacji PAP wynika, że propozycja została zablokowana na posiedzeniu ambasadorów przez Stałego Przedstawiciela Polski przy UE Andrzeja Sadosia.
Z czego wynika blokada
– Ceny rynkowe są obecnie poniżej proponowanego pułapu cenowego 65 dolarów za baryłkę. W takiej sytuacji nie ma sensu wprowadzać wyłączenia na transport ropy powyżej ceny rynkowej. To byłaby promocja rosyjskiej ropy – powiedział unijny dyplomata.
Jak dodał, Polska chce ustalenia limitu znacznie poniżej ceny rynkowej. – Jeśli mamy uderzyć Rosjan po kieszeni to musi być to realistyczne. Chodzi o to aby zmniejszyć rosyjskie przychody, a nie zachować na tym samym poziomie – zaznaczył.
Po co pułap cenowy?
G7, w tym Stany Zjednoczone i Unia Europejska, mają wprowadzić pułap cenowy na eksport rosyjskiej ropy drogą morską 5 grudnia.
Ten ruch ma być częścią sankcji mających na celu zmniejszenie dochodów Moskwy z eksportu ropy, aby miała mniej pieniędzy na finansowanie inwazji na Ukrainę.
Ideą pułapu cenowego jest zakazanie firmom żeglugowym, ubezpieczeniowym i reasekuracyjnym obsługiwania transportów rosyjskiej ropy na całym świecie, chyba że zostanie ona sprzedana za cenę nie wyższą niż maksymalna cena ustalona przez G7 i sojuszników – wyjaśnia Reuters.
W czwartek przedstawiciele 27 państw dyskutowali w Brukseli propozycję dotyczącą ustalenia pułapu cenowego w przedziale 65-70 dolarów za baryłkę.
Koszty produkcji baryłki w Rosji wynoszą ok. 20 dolarów.
Czytaj również:
- Moskwa w Brukseli: Propozycję maksymalnych cen gazu uważamy za żart
- Rosja sponsoruje terroryzm. Tak uznali europosłowie
- Premier: wyższy VAT na paliwa nie musi oznaczać podwyżek na stacjach