Mimo tego, że Polska zacieśniła w ostatnich latach związki gospodarcze z Chinami, nie przyniosło jej to większych korzyści. Być może dlatego Polska jest jedynym krajem wspólnoty, który popiera ograniczenie wszelkich chińskich inwestycji we wspólnocie europejskiej.
Takie wnioski płyną z nowego raportu [PDF] ogólnoeuropejskiego think tanku Europejska Rada Spraw Zagranicznych (ECFR – European Council on Foreign Relations).
To niejedyne ciekawe tezy zwarte w raporcie. Według think tanku, Polska traktuje Chiny nie tylko jak partnera handlowego, ale także jako rywala. Do tego generalnie brakuje nam długofalowej strategii współpracy z Pekinem.
Zyskujemy mniej niż dajemy
Według ECFR, stosunki gospodarcze Polski i Chin przynoszą więcej korzyści tym drugim. Wynika to z faktu, że Polska ma utrudniony dostęp do chińskiego rynku.
“Mimo deklaratywnej wzajemności i współpracy w ramach strategicznego partnerstwa obu krajów, Polska odczuwa znaczący deficyt w handlu z Państwem Środka. Jednocześnie Chiny także inwestują mniej w Polsce niż w innych krajach UE” – diagnozuje raport.
Ta prawdopodobnie ta nierówność sprawia, że polscy decydenci i specjaliści najmocniej w Europie popierają ograniczenie inwestycji Chin na naszym kontynencie.
“Polska jest jedynym badanym krajem, gdzie istnieje silne poparcie dla ograniczeń dla wszystkich chińskich inwestycji (a nie tylko tych w sektorach strategicznych)” – wynika z przytoczonych w raporcie danych zebrane za pomocą narzędzia EU Coalition Explorer.
Dane są zbierane na podstawie opinii polskich ekspertów, decydentów politycznych oraz ze strategicznych dokumentów polskiego rządu i programów partyjnych.
Handlować i pozostać niezależnym
Raport stwierdza jednak, że nasze stosunki z Państwem Środka komplikują także inne czynniki.
Polska musi lawirować między korzyściami ekonomicznymi z współpracy z rozwijającym się błyskawicznie i pełnym innowacji chińskim rynkiem a presją o charakterze dyplomatycznym płynącą z USA i UE.
To stosunki z Unią oraz Stanami Zjednoczonymi są jednak zdecydowanie istotniejsze dla Polski niż te z Chinami. W wyniku tego, Polska dąży do zacieśniania więzów gospodarczych z Chinami, zarazem chcąc zachować maksimum niezależności.
Czytaj również: USA prą do konfrontacji z Chinami. Gospodarka Państwa Środka jest jednak zaskakująco odporna
Robi to między innymi w ramach międzynarodowego formatu współpracy państw Europy środkowowschodniej oraz Chin znanego jako “17+1”, w który Polska jest zaangażowana od 2012 roku.
Ponieważ polscy eksperci są przekonani, że europejskie relacje z Chinami zdominowane są przez perspektywę francusko-niemiecką, przynależność do grupy 17+1 jest dla Polski powodem do zadowolenia. Stanowi uzupełnienie agendy Pekinu o perspektywę krajów wschodniej Europy.
Innym z tego rodzaju wspólnych projektów gospodarczych był ten dotyczący “wskrzeszenia” Jedwabnego Szlaku, czyli rozwój stosunków handlowych państw Europy i Chin. Do projektu znanego jako Belt and Road Initiative Polska dołączyła w 2015 roku.
Analiza powstała we współpracy think tanku The European Council on Foreign Relations (ECFR) i Fundacji Heinricha Bölla.
Europejska Rada Spraw Zagranicznych (ECFR – European Council on Foreign Relations) to wpływowy i jeden z najważniejszych ogólnoeuropejski think tanków. Jego celem jest promocja spójnej i aktywnej europejskiej polityki zagranicznej Unii Europejskiej.
ECFR posiada biura w wielu europejskich stolicach, w tym w Warszawie. Wśród założycieli ECFR są m. in. byli premierzy, liderzy biznesu, naukowcy oraz aktywiści z państw UE.