Sprzedaż detaliczna w Polsce w kwietniu spadła o 22,6 proc. w ujęciu rocznym – podał GUS. To więcej, niż średnio prognozowali analitycy, ale mniej, niż przewidywali najbardziej sceptyczni z nich.
Analitycy PKO BP mieli jedną z najbardziej pesymistycznych prognoz na rynku i oczekiwali, że sprzedaż detaliczna w kwietniu spadnie o 25 proc. Ekonomiści mBanku stawiali na 22,5 proc. i byli najbliżej ostatecznej liczby, a konsensus prognoz wszystkich analityków na rynku wynosił 19 proc. spadku – a więc dane zaskoczyły negatywnie rynek.
„Kwarantanna przełożyła się na potężne zaburzenie rytmu sprzedaży detalicznej. Wynik kwietnia to minus 22,6 proc. rok do roku. W maju pacjent ma się już lepiej i dołek w sporej części zostanie zasypany. Ale i tak kluczowa jest prędkość powrotu do normalności” – napisali w komentarzu analitycy mBanku.
„Jak należało oczekiwać, kwiecień przyniósł bezprecedensowe załamanie sprzedaży detalicznej. Zamknięcie galerii uderzyło w sprzedaż odzieży. W maju skala spadku aktywności zakupowej będzie już niższa za sprawą stopniowego „odmrażania” gospodarki” – podali z kolei ekonomiści z Pekao.
Dane za kwiecień są ważne, bo to pierwsze dane o poziomie sprzedaży detalicznej obejmujące pełny miesiąc kwarantanny.
W marcu – kiedy dopiero w środku miesiąca zaczęło się zamrażanie gospodarki – sprzedaż detaliczna spadła o 9 proc.
Motoryzacja i odzież najmocniej w dół, handel w internecie zakwitł
Jak podał GUS, wśród grup o znaczącym udziale w sprzedaży detalicznej znaczne zmniejszenie sprzedaży wykazały podmioty handlujące pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami (o 54,4 proc.) oraz paliwami stałymi, ciekłymi i gazowymi (o 32,9 proc.).
Spośród grup o mniejszym udziale w sprzedaży detalicznej największy spadek sprzedaży odnotowano w grupie „tekstylia, odzież, obuwie” – o 63,4 proc.).
Jak dodał GUS, w związku z ograniczeniem handlu w stacjonarnych sklepach w kwietniu w porównaniu z poprzednim miesiącem odnotowano znaczny wzrost sprzedaży detalicznej przez Internet – o 27,7 proc.).
To sprawiło, że udział sprzedaży internetowej wzrósł z 8,1 proc. w marcu br. do 11,9 proc. w kwietniu br.
„Wzrost udziału sprzedaży przez internet wykazały m. in. przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy „tekstylia, odzież, obuwie” (z 35,6 proc. przed miesiącem do 61,3 proc.), a także podmioty z grup „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (odpowiednio z 26,2 proc. do 39,9 proc.) oraz „meble, rtv, agd” (z 24,5 proc. do 28,6 proc.)” – wyjaśnił GUS.
Produkcja budowlana „oazą spokoju”
Dziś też GUS podał dane o produkcji budowlanej. Według wstępnych danych produkcja budowlanomontażowa zrealizowana w Polsce była niższa o 0,9 proc. w porównaniu z kwietniem 2019 oraz wyższa o 2,3 proc. w stosunku do marca 2020 roku
„Na tle wyników sprzedaży i przemysłu oazą spokoju wydaje się być budownictwo, w krótkim terminie najmniej dotknięte przez spadek popytu i wymuszone przez zagrożenie epidemiczne wstrzymywanie prac” – pisali tuż przed publikacją danych ekonomiści PKO BP.
Wczoraj GUS podał dane o produkcji przemysłowej w Polsce, która tąpnęła o prawie 25 proc. – więcej, niż spodziewali się analitycy.
Analitycy Santandera napisali, że produkcja „zawaliła się” i był to najmocniejszy spadek zarejestrowany po 1990 roku, który cofnął nasz przemysł do poziomu sprzed 7 lat. Więcej o tym przeczytasz tutaj.
„Mocne spadki zarówno produkcji przemysłowej jak i sprzedaży detalicznej w pierwszym miesiącu drugiego kwartału wspierają nasz szacunek głębokiego spadku PKB w całym drugim kwartale 2020 roku – w okolicach 10 proc. w ujęciu rocznym” – prognozują analitycy Banku Pekao.