Wśród ekonomistów ugruntowany jest pogląd, że osoby dobrze wyglądające mają większe szanse na zatrudnienie i mogą zarabiać więcej niż osoby mniej atrakcyjne fizycznie.
No właśnie „premia za urodę” jest szczególnie widoczna w zawodach, w których z dobrym wyglądem wiąże się wzrost produktywności i jest ona różna dla kobiet i mężczyzn, a także różni się w zależności od kraju. Można zatem odnieść wrażenie, że nie wystarczy być tylko ładnym, lecz trzeba być ładnym mężczyzną.
Osoby dobrze wyglądające podejmują pracę, w której wygląd fizyczny jest uważany za ważny, podczas gdy osoby mniej atrakcyjne unikają go lub wymaga się od nich większej produktywności za tę samą płacę.
Wzrasta liczba skarg związanych z dyskryminacją w zatrudnieniu ze względu na wygląd fizyczny pracowników.
W wielu krajach wprowadzane są polityki przeciwdziałania takiej dyskryminacji, ale jeśli nie uwzględniają one kanałów, poprzez które wygląd fizyczny wpływa na wyniki rynku pracy – takich jak dyskryminacja ze strony pracodawców, dyskryminacja ze strony klientów, produktywność i segregacja zawodowa – mogą one nie osiągnąć swoich celów.
Społeczeństwo powinno dostrzegać i obserwować znaczenie premii za urodę. Potrzeba interwencji zależy od uwarunkowań prawnych oraz od tego, czy premia ta odzwierciedla dyskryminację czy produktywność.
Cały artykuł naukowy na ten temat napisała badaczka z m.in. berlińskiego Deutsches Institut für Wirtschaftsforschung Eva Sierminska. Znaleźć można go tutaj.