Próby osłabienia złotego przez NBP mogą być pomocne, ale z pewnością nie są niezbędne polskim eksporterom. Mogą natomiast zaszkodzić importerom – wskazuje Jakub Łańcucki, dyrektor zarządzający Ebury Polska.
W grudniu zeszłego roku NBP dokonał dużych interwencji na rynku walutowym w celu osłabienia złotego.
Zdaniem eksperta, nie można wykluczyć, że bank centralny powtórzy działania z przełomu roku i przeprowadzi kolejne tego typu interwencje. Wątpi on jednak, by mogły one wyraźnie pomóc eksporterom, a taki jest cel komunikowany przez NBP.
Import na granicy opłacalności
Łańcucki wskazuje, że od połowy grudnia 2020 roku kurs EUR/PLN utrzymuje się w okolicach poziomu 4,50.
„To dobra informacja dla eksporterów – kraje strefy euro odbierają ok. 60 proc. wartości polskiego eksportu. Słabszy złoty sprawia, że ta sama cena płacona przez odbiorców w euro przynosi firmom więcej zysku po przeliczeniu na złote” – napisał w komentarzu ekspert.
Od początku 2019 roku tzw. kurs opłacalności eksportu dla EUR/PLN waha się w przedziale 3,98–4,01. Kurs złotego poniżej tego pułapu spowodowałby, że eksport do strefy euro stałby się dla polskich firm nieopłacalny.
Aktualny kurs EUR/PLN (ok. 4,50) jest więc o kilkanaście procent wyższy od tego progu.
Przy rozważaniu ewentualnych interwencji NBP musi mieć na uwadze również sytuację importerów (wartość towarów sprowadzanych ze strefy euro to ok. 45 proc. wartości całego importu do Polski).
„W ich przypadku osłabienie złotego zmniejsza opłacalność biznesu, a ruch na parze EUR/PLN z przełomu roku wyraźnie przybliżył importerów do granicy opłacalności biznesu. Według danych NBP od początku 2019 roku, w zależności od kwartału, importerzy zaczynali tracić przy kursie EUR/PLN 4,53–4,62″ – wskazuje dyrektor zarządzający Ebury Polska.
Jego zdaniem, jeżeli w pierwszej połowie 2021 roku gospodarka europejska pokaże oznaki ożywienia, to inwestorzy zaczną porzucać waluty określane jako bezpieczne przystanie i lokować kapitał na rynkach wschodzących. A to powinno oznaczać umocnienie złotego.
A według danych NBP polscy eksporterzy wcale nie potrzebują pomocy ze strony banku centralnego – listopad 2020 roku był drugim miesiącem z rzędu, w którym wartość eksportu towarów z Polski przekroczyła 100 mld zł.
„Cały ubiegły rok upłynął pod znakiem siły eksporterów – najlepiej świadczy o tym fakt, że w okresie 12 miesięcy (grudzień 2019–listopad 2020) wartość polskiego eksportu przekroczyła 1 bilion zł, przewyższając wartość importu o rekordową kwotę w wysokości prawie 51 mld zł” – podkreśla Łańcucki.
Dodaje, że w kolejnych kwartałach kluczowe dla polskich przedsiębiorców będą m.in. tempo szczepień, zniesienie lockdownów i powrót do normalności w Europie.
„Jeśli pozytywny scenariusz się zrealizuje, to ze zmiennością kursów walutowych poradzą sobie zarówno eksporterzy, jak i importerzy. Bez jakichkolwiek interwencji” – podsumowuje ekspert.