Wzrost średniej krajowej płacy do 10 tys. złotych brutto byłby dobrą informacją dla pracowników, ale fatalną dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Bo w przypadku JDG oznaczać będzie drastyczny wzrost składek na ZUS. Obciążenie przedsiębiorców składkami to jeden z ważniejszych tematów trwającej kampanii wyborczej.
Średnia krajowa płaca powinna wynieść pod koniec kolejnej kadencji Sejmu już około 10 tysięcy zł brutto. Taką kwotę podał podczas wrześniowej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości premier Mateusz Morawiecki. Ale wzrost płac widać też w oficjalnych budżetowych prognozach rządu. Według Ministerstwa Finansów średnie wynagrodzenie w firmach w 2027 roku miałaby wynieść 9779 złotych. Dla porównania w lipcu tego roku było to 7485 zł.
Co oznaczałaby taka podwyżka? Dla pracowników na etatach to raczej dobra wiadomość, że wzrost pensji miałby gonić wzrost cen. Ale dla osób prowadzących działalność gospodarczą taki wzrost płac nie byłby powodem do radości. Bo składki na ZUS, jakie musieliby płacić, wzrosłyby o 41 proc. w porównaniu do stanu z dziś. Co oznaczałoby utrzymanie cyklu podwyżek, z którym jednoosobowe firmy zmagają się od lat.
Jak się liczy składki na ZUS od firm
Jak to możliwe? Wynika to ze sposobu obliczania składek na ZUS od działalności gospodarczej. Bazą, tzw. podstawą wymiaru, do ich obliczania za każdym razem jest pensja. W przypadku tych, który dopiero zaczęli przygodę z przedsiębiorczością jest to pensja minimalna. Ale po upłływie dwóch i pół roku od uruchomienia firmy podstawa wymiaru staje się prognozowana średnia krajowa płaca w firmach.
Jak to wygląda w szczegółach? Po upływie pierwszego półrocza na JDG, gdy firma korzysta z tzw. ulgi na start płacąc jedynie składkę zdrowotną, ZUS zaczyna mu naliczać ryczałtowe składki dodatkowe biorąc za podstawę wymiaru 30 proc. minimalnej pensji. Dlatego wysokość pensji minimum jest tak ważna dla początkujących przedsiębiorców.
Po dwóch latach od rozpoczęcia pobierania tych dodatkowych składek przedsiębiorca musi się zmierzyć z składką pełną. Bo ZUS po tym okresie zacznie mu ją liczyć bazując na 60 proc. prognozowanej średniej krajowej. Stąd prognozy płac w rządowych tabelkach to nie jest tylko prognostyczna ciekawostka, ale mają one swój konkretny finansowy wymiar dla JDG.
Choć potocznie mówimy o składkach na ZUS, to tak naprawdę firma płaci kilka składek: emerytalną, rentową, wypadkową oraz, jeśli chce, dobrowolne ubezpieczenie chorobowe. Choć mogą zmieniać się podstawy wymiaru, to same składki już nie: 19,52 proc. podstawy wymiaru to składka emerytalna, rentowa wynosi 8 proc., wypadkowa 1,67 proc. a dobrowolne ubezpieczenie chorobowe to 2,45 proc. Do tego dochodzą też wpłaty na Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy (po 2,45 proc. podstawy wymiaru).
Zobacz też: Płacenie pod stołem w polskich firmach. Im młodszy pracownik, tym większe przyzwolenie
Jest jeszcze trzeci wariant, czyli mały ZUS Plus. W tym przypadku składki wylicza się od dochodu uzyskanego w poprzednim roku. Nie jest to rozwiązanie dla nowych firm, które działają krócej niż 60 dni (one korzystają z obniżonego ZUS), ani dla firm uzyskujących duże przychody. Warunek skorzystania z małego ZUS Plus to uzyskiwanie przychodów niższych niż 120 tys. zł rocznie. Niższe składki na ubezpieczenia społeczne można opłacać maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu ostatnich 60 miesięcy kalendarzowych prowadzenia działalności gospodarczej.
ZUS dla firm wzrósł o jedną trzecią
Pomijając mały ZUS Plus, rozliczenia przedsiębiorców z ZUS-em zależą w ogromnym stopniu od kształtowania się wynagrodzeń. Podwyżka płac za każdym razem oznacza zwiększenie podstawy wymiaru składek na ZUS, a więc i samych składek. Jak działało to do tej pory widać na twardych danych z ostatnich lat.
I tak w 2019 r. duży ZUS wynosił 974,65 zł, a obniżony dla startujących firm 213,57 zł. Tyle przedsiębiorcy musieli wyjąć ze swoich kieszeni w każdym miesiącu.
Ale od tamtego czasu średnia pensja znacznie wzrosła. I już w tym roku duży ZUS to 1316,54 zł, mały z kolei urósł do 310,40 (z uwzględnieniem dwóch podwyżek minimalnego wynagrodzenia).
Kolejne podwyżki przed nami, bo jeżeli w przyszłym roku przeciętne wynagrodzenie wyniesie ponad 8200 zł, duży ZUS wzrośnie o kolejne 241 zł miesięcznie.
To oznacza, że ciągu 5 lat składki idą w górę aż o 25 proc. w przypadku dużego ZUS-u oraz o 57 proc. w przypadku obniżonego ZUS-u.
Kolejne podwyżki składek przed nami
Jak będzie to wyglądało w kolejnych latach? W naszych wyliczeniach posłużyliśmy się oficjalnymi rządowymi prognozami wzrosty wynagrodzeń.
I tak, jeśli średnie wynagrodzenie wyniesie w 2025 r. 8779 zł, podstawowa składka na ZUS, jaką zapłacą przedsiębiorcy, wyniesie 1666 zł.
W 2026 roku przy średniej płacy na poziomie 9304 zł miesięczne obciążenie ZUS-em wyniesie już 1765 zł.
A w 2027 r., kiedy średnie wynagrodzenie wzrośnie do 9779 zł, czyli zbliży się do deklarowanych 10 tys. zł brutto miesięcznie, składka będzie wynosiła 1856 zł.
Innymi słowy w ciągu kolejnej kadencji Sejmu składki poszybują o 41 proc. w porównaniu z tym, co obecnie płacą przedsiębiorcy.
Cały czas mówimy o ubezpieczeniu społecznym, bez dobrowolnych składek chorobowych.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Składki na wyborczym celowniku
Przy tak wyraźnym wzroście obciążeń składkami, ZUS dla przedsiębiorców jest wdzięcznym tematem w kampanii wyborczej. Co zatem proponują politycy?
Najdalej idące pomysły zgłasza Konfederacja i Trzecia Droga. Konfederacja chce, by ZUS dla JDG był dobrowolny. W pierwszym roku dobrowolność ubezpieczeń miałaby objąć mikroprzedsiębiorców, w drugim małych i średnich, a od trzeciego roku – wszystkich przedsiębiorców.
Podobny pomysł zgłasza Trzecia Droga. Koalicja Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego postuluje możliwość zawieszenia składek na ZUS dla małych firm, które mają kłopoty finansowe.
Nieco mniej radykalna w propozycjach jest największa partia opozycyjna. Koalicja Obywatelska zamierza wprowadzić zawieszanie na jeden miesiąc wpłat składek na ubezpieczenia społeczne. Wiązałoby się to z tzw. urlopem dla przedsiębiorców, w czasie którego osoba na działalności miałaby prawo do świadczenia w wysokości połowy płacy minimalnej.
A co zgłasza partia rządząca? Wspomniany wzrost średniej krajowej płacy. Poza tym PiS chce utrzymać status quo i póki co nie ma dla JDG żadnych nowych propozycji.
Jednoosobowe działalności gospodarcze nie znalazły się także w centrum zainteresowania Lewicy. Ta bardziej skupia się na przejrzystości zamówień publicznych i ratowaniu upadających przedsiębiorstw.
Jesteśmy jednak dopiero w półmetku kampanii wyborczej, więc nie jest wykluczone, że nowe propozycje jeszcze się pojawią.
To też może Cię zainteresować:
- Masz 40 lat i zarabiasz średnią krajową? Minimalna emerytura to wszystko, co zaproponuje ci ZUS
- Koniec wątpliwości: tyle wyniesie 14. emerytura na rękę. ZUS pokazał szczegółowe wyliczenia [TABELA]
- ZUS wstrzymuje świadczenia dla uchodźców z Ukrainy. Oto, jak można je wznowić
- Tak firmy omijają podatki i składki ZUS. Prawie co dziesiąty Polak dostaje pensję pod stołem