Czas zastąpić podróże samolotem na szczyt klimatyczny ONZ uczestnictwem zdalnym, przekonują naukowcy z brytyjskiego University College London. Na dowód przedstawiają wyliczenia, ile emisji CO2 generuje wyjazd na COP27 z Wielkiej Brytanii.
Szczyty klimatyczne ONZ są po to, by państwa porozumiały się co do działań chroniących planetę. Tylko, że sama podróż uczestników do miejsca konferencji powoduje emisję gazów cieplarnianych. Naukowcy z londyńskiej uczelni udostępnili narzędzie, które liczy ślad węglowy uczestnika.
Podczas poprzednich szczytów COP głośno było o emisjach wynikających z podróży prywatnymi odrzutowcami. Ale nie trzeba mieć własnego samolotu, żeby generować emisje,
Próbę oszacowania indywidualnego śladu węglowego uczestników COP27 w Sharm El-Sheikh podjęli naukowcy z University College London. Na stronach uczelni dostępny jest odpowiedni kalkulator.
Ile emisji wynika z podróży?
Narzędzie uwzględnia jedynie podróże z Wielkiej Brytanii. Być może jednak w przyszłości kalkulatory śladu węglowego będą uwzględniały także podróże z innych krajów. To zależy jednak od zainteresowania narzędziem i dostępnego finansowania, wyjaśnia nam Evie Calder z zespołu prasowego UCL.
Ale wystarczą wyliczenia dla podróży z Wysp by przekonać się, że dojazd na obrady, które są poświęcone ochronie klimatu, nie jest dla tego klimatu obojętny. Do egipskiego kurortu Sharm El-Sheikh, gdzie w tym roku odbywa się COP27, nie da się z Europy dotrzeć bez wykorzystania drogi lotniczej. Wynika to miedzy innymi z działań wojennych na terenie Syrii i Libii. I to już pierwszy powód, dla których uczestnictwo w szczycie nie jest „klimatycznie neuralne”.
Według wyliczeń UCL przykładowy uczestnik z Londynu przysłuży się do emisji 253 kg ekwiwalentu CO2, jeśli poleci do Egiptu bezpośrednio ze swojego miasta. Co ciekawe, jeszcze więcej – bo 282 kg – wyniesie emisja przy podróży pociągiem do Brukseli i stamtąd samolotem. Wynika to z różnicy w emisyjności samolotów obsługujących te trasy.
Najkorzystniej wypada podróż pociągiem do Mediolanu i stamtąd lot do Sharm El-Sheikh. To „jedynie” 183 kg ekwiwalentu CO2. Podróż pociągiem do Stambułu a stamtąd samolotem generuje 269 kg ekwiwalentu CO2, na co wpływa emisyjność połączeń kolejowych we wschodniej części Europy.
Można też wykorzystać samochód. Ale taka opcja truje najbardziej. Wykorzystanie samochodu osobowego w podróży podnosi wielkość emisji w każdym z wariantów. W przypadku przesiadki na samolot w Brukseli wygenerujemy ich 301 kg, w Mediolanie – 252 kg, a w Stambule – 335 kg.
Nieco lepiej niż jazda samochodem wypada wykorzystanie połączeń autokarowych, ale nadal powoduje to emisje wyższe niż korzystanie z kolei. Jazda autokarem z Londynu do Brukseli i lot stamtąd do Sharm El-Sheikh to emisja 289 kg ekwiwalentu CO2. Jazda z przesiadką na samolot w Mediolanie to 209 kg a z przesiadką w Stambule to 218 kg.
A może by tak udział zdalny?
UCL przekonuje, że najczystszą formą udziału w obradach o ochronie klimatu jest w nich udział zdalny. Taki sposób nie jest neutralny w 100 procentach, ale jego emisyjność jest nieporównywalnie mniejsza. Dla naszego teoretycznego uczestnika z Londynu ślad węglowy wyniesie wtedy tylko 0,24 kg ekwiwalentu CO2. Policzono go uwzględniając transfer danych przez osiem godzin dziennie i biorąc pod uwagę brytyjski wskaźnik emisyjności energetyki.
– Nie ma ucieczki od faktu, że najniższy ślad węglowy ma brak podróży. Ślad „cyfrowej delegacji”, czyli zdalnego udziału w konferencji, to poniżej 1 proc. nawet najbardziej efektywnej podróży do Sharm El-Sheikh – czytamy w materiałach przygotowanych przez zespół z UCL.
Czym jest UCL i co robi dla klimatu
Kalkulator śladu węglowego powstał w ramach inicjatywy Climate Hub na UCL. Celem działającego od września 2020 r. hubu jest integracja różnego rodzaju badań i działań około klimatycznych londyńskiej uczelni.
UCL to jedna z największych i najbardziej cenionych uczelni wyższych w Wielkiej Brytanii. Jest częścią federacji uczelni i instytutów składających się na Uniwersytet Londyński.
– Zespół UCL chciałby rozszerzyć kalkulator na przyszłe lokalizacje COP. Stara się też pozyskać fundusze do rozbudowy narzędzia tak, by mogło być używane do oceny skutków podróży z UCL na wszelkie konferencje – tłumaczy 300Gospodarce Evie Calder.
Dzięki temu sam uniwersytet będzie mógł określić, jakie emisje wynikają z podróży jego pracowników. Następnie może podjąć działania ograniczające podróże lub rekompensujące emisje.
O szczycie klimatycznym COP27 przeczytasz też tu:
- Jak chronić klimat, gdy trwa energetyczny kryzys. Szczyt klimatyczny ONZ zmierzy się z nowym wyzwaniem
- Sekretarz generalny ONZ: jesteśmy na drodze do piekła klimatycznego. Możemy współpracować albo zginąć
- Duda na COP27: „agresja Rosji na Ukrainę zagraża terminowej realizacji celów klimatycznych”