Booksy, Brainly i Docplanner – te trzy polskie startupy mają szansę na uzyskanie statusu „jednorożca”, czyli firmy wycenianej na co najmniej 1 mld dolarów – wynika z dyskusji „W poszukiwaniu polskiego jednorożca”, która odbyła się na kongresie Impact’21.
„Naszym zadaniem jest wspierać ekosystem startupowy, żeby był stabilny, jak najbardziej przejrzysty i sprzyjający wykluwaniu się jednorożców, czyli młodych firm z ogromnym potencjałem rozwoju” – powiedział podczas panelu dyskusyjnego Bartłomiej Samsonowicz z PFR Ventures
Co istotne, nasz kraj wciąż nie ma ani jednego jednorożca – czyli startupu wycenianego na co najmniej 1 mld dolarów.
Aktualnie najwyżej wycenianym jednorożcem z Europy Środkowo-Wschodniej jest rumuński UIPath (35 mld USD) tworzący systemy automatyzujące pracę biurową, czyli Robotic Process Automation.
Niedawno barierę wyceny 1 mld dolarów przekroczyła litewska firma Vinted tworząca platformę internetową do handlu odzieżą używaną. Jednorożcem z regionu jest też estoński Bolt.
Kiedy polski jednorożec?
„Jesteśmy na dobrym torze, ale pamiętajmy, że status jednorożca to tylko pewien etap rozwoju, aby stać się spółką o potencjale międzynarodowym. Obecnie mamy w Polsce komfort w postaci relatywnie łatwo dostępnego kapitału dla startupów, o ile spełniają one odpowiednie kryteria biznesowe” – wskazuje Tomasz Swoboda z Inovo Venture Partners.
Marcin Kurek z Market One Capital wskazał trzech kandydatów, którzy jeszcze w tym roku mogą osiągnąć status „jednorożca”. Są to DocPlanner, Booksy i Brainly.
Przypomnijmy, że kandydatami do tytułu polskiego jednorożca są firmy, które zaliczyły w ubiegłych latach megarundy inwestycyjne o wartości powyżej 100 mln dolarów.
Każda z tych spółek operuje globalnie dostarczając specjalistyczne rozwiązania.
DocPlanner i Booksy to serwisy do planowania i rezerwowania wizyt – DocPlanner jest skierowany do lekarzy, a Booksy do branży beauty.
Brainly z kolei tworzy portal edukacyjny umożliwiający uczniom wymianę wiedzy.
Czytaj więcej na ten temat: Oto 10 polskich startupów, które zebrały największe finansowanie. To już globalni gracze
Marcin Kurek zwrócił także uwagę na kwestię pewnej dozy zdrowego szaleństwa, które jest niezbędne do osiągnięcia sukcesu na scenie startupowej.
„Jeżeli chodzi o poszukiwanie jednorożca, bardzo liczą się talenty, to one determinują potencjał gospodarczy kraju. Uważam, że potrzebne jest lekkie szaleństwo i odwaga, aby nasza scena startupowa zaistniała w świadomości zagranicznych inwestorów na dłużej” – wskazał Marcin Kurek.