Transformacja europejskiego transportu nabiera tempa, a kierunkiem zmian jest rozwój elektromobilności i paliw alternatywnych. Szczególnie dynamiczne zmiany zachodzą w logistyce ostatniej mili. Tam presja na niskoemisyjny transport jest największa.
Jednak dane pokazują, że rozwój elektromobilności w Polsce wyhamowuje. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii i rozwój infrastruktury, a przyszłość może należeć do wodoru.
Elektryfikacja floty przyspiesza
Transport drogowy nadal jest jednym z głównych źródeł emisji gazów cieplarnianych w UE. Według danych Eurostatu w latach 1990-2019 emisje zwiększyły się o 23,9 proc. Raport „State of European Transport 2025” podaje, że w 2024 roku aż 73 proc. emisji CO2 z transportu pochodziło z dróg. Elektryfikacja flot widoczna jest zwłaszcza w obszarze ostatniej mili, gdzie dominują pojazdy dostawcze, a firmy kurierskie coraz częściej decydują się na transport niskoemisyjny.
– Transport bardzo mocno się zmienia szczególnie w tak zwanym obszarze ostatniej mili, czyli w obszarze, w którym z jednej strony jest najwięcej osób, które są poszkodowane zanieczyszczeniami, jakie generuje transport, a z drugiej strony odnośnie do potrzeb osób, które mieszkają w tych regionach. W związku z tym tutaj jest największa elektryfikacja transportu – mówi Andrzej Gemra, ekspert ds. public affairs & elektromobilności w Renault Group.
Polska na uboczu rewolucji elektrycznej
Z danych „Barometru Flotowego 2025” opracowanego przez Arval wynika, że udział samochodów elektrycznych w polskich firmach spadł z 18 do 12 proc. Choć coraz więcej firm planuje działania proekologiczne, jedynie 8 proc. z nich ma konkretne cele dekarbonizacyjne. Największymi barierami są: brak publicznych ładowarek (46 proc.), wysokie ceny samochodów elektrycznych (41 proc.) i brak odpowiedniej infrastruktury w firmach (36 proc.).
Polska nadal ma jedną z najniższych gęstości stacji ładowania w UE – poniżej jednej na 100 km dróg. Większość z nich znajduje się w dużych miastach. Brakuje ich na trasach i przy głównych drogach krajowych.
Bez magazynów energii i wodoru się nie obejdzie
Przyszłość transportu niskoemisyjnego zależy od rozwoju technologii magazynowania energii.
– Pomóc w szybszym dojściu do transportu niskoemisyjnego mogłoby coś, co spowoduje skrócenie postoju na konieczność uzupełnienia, pojemność magazynu energii. Czyli z jednej strony to są technologie, które się bardzo szybko rozwijają, pozwolą na skonstruowanie odpowiednio dużych i szybko uzupełnianych magazynów energii, które będą mogły szybko oddać energię, będą bezpieczne, ale też tanie, czyli zbudowane z surowców ogólnie dostępnych – wskazuje Andrzej Gemra.
W ocenie eksperta wodór może być zarówno paliwem, jak i nośnikiem energii. Jak mówi, Europa i Polska dysponują bardzo dużymi zasobami wodoru, choć głównie to wodór szary. Ten rodzaj wodoru wymaga oczyszczania, które z kolei pochłania duże energii.
– Z jednej strony daje nam kwestię związaną z podróżami na dłuższe odległości, szybkość napełniania rzędu kilku minut jest porównywalna z tankowaniem paliwa płynnego, jednak koszt paliwa wodorowego jest bardzo wysoki. Natomiast jako przyszłość paliwo wodorowe jest związane z magazynowaniem energii elektrycznej, stabilizowaniem sieci energetycznych, ale też przy okazji jest ono możliwe do wykorzystania w transporcie – mówi Gemra.
Instytut Energetyki-PIB ocenia, że cele OZE w transporcie (29 proc. do 2030 r.) będą realizowane m.in. za pomocą biogazu, biometanu i wodoru odnawialnego. Z kolei według „Białej Księgi Nowej Mobilności” PSNM, spośród 120 postulatów dot. rozwoju elektromobilności, aż 30 dotyczy infrastruktury ładowania.
Elektryki nie dla transportu długodystansowego
Największe wyzwania dotyczą samochodów ciężarowych. Akumulatory są ciężkie i mają ograniczony zasięg. Nawet przy dwukrotnym zwiększeniu gęstości energii, potrzeba byłoby akumulatora o wadze 3 ton, by pokonać ponad 1000 km.
Dlatego rozwój technologii wodorowych jest bardziej realistyczną drogą dla transportu długodystansowego. Pojazdy mogą tankować w kilka minut, a osprzęt wodorowy może pełnić funkcję zarówno napędu, jak i magazynu energii.
Eksperci zgodnie wskazują, że bez rozbudowy infrastruktury ładowania i rozwoju magazynowania energii nie uda się osiągnąć celów klimatycznych w transporcie. Choć wodór i nowoczesne baterie to technologie przyszłości, potrzebne są działania tu i teraz, które pozwolą realnie przyspieszyć dekarbonizację sektora.
Polecamy także:
- Ceny energii w Polsce znów wzrosły. Powód? Gorsza pogoda i spadek produkcji z wiatru
- Pierwsze wiatraki stanęły na morzu. Baltic Power rośnie
- Łatwiej o ładowarkę w bloku. Rząd nowelizuje ustawę o elektromobilności
- Samochody elektryczne na celowniku hakerów. Jak chronić e-auta z dostępem do sieci?