Od roku 2030 rząd Wielkiej Brytanii zakaże sprzedaży nowych samochodów zasilanych paliwami kopalnymi, a od 2035 – także pojazdów hybrydowych. Już 17 krajów wprowadziło taki zakaz.
“Zmiana ta ułatwi Zjednoczonemu Królestwu osiągnięcie zeroemisyjności do roku 2050 i potwierdza ambicje przed wypuszczeniem oczekiwanego w najbliższych tygodniach całościowego planu redukcji emisji (w związku z opuszczeniem UE Brytyjczycy nie będą już kontrybuować do wspólnego celu, tylko określą własny – a Porozumienie paryskie wymaga, aby stało się przed końcem tego roku). Podniosą też wiarygodność jako kraju-gospodarza najbliższej konferencji klimatycznej” – ogłosił we wtorek rząd Wielkiej Brytanii.
Takie zakazy wprowadziły także inne kraje. Rafał Bajczuk, analityk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, wyliczył, że jest ich 17.
“Już za 5 lat samochodów z silnikiem spalinowych nie będą mogli kupić Norwedzy. W 2030 taki zakaz wejdzie w życie m.in. w Danii, Holandii, Irlandii, Słowenii i Szwecji” – mówi Rafał Bajczuk.
Norwegia wprowadzi go wcześniej, bo już w 2025 roku. Na świecie między innymi Kanada chce wygaszenia rynku pojazdów spalinowych do 2040 roku. Takie plany ma też stan Kalifornia w Stanach Zjednoczonych – do 2035 roku.
„Jestem przekonany, że podobny przepis w końcu wejdzie w życie również w Polsce. Musimy zdawać sobie sprawę, że całe prawodawstwo unijne jest podporządkowane redukcji emisji gazów cieplarnianych i osiągnięciu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Już teraz producenci samochodów działający w Unii Europejskiej są zobligowani do sprzedaży samochodów elektrycznych. Te wymogi w kolejnych latach będą zaostrzone. Wydaje się prawdopodobne, że Unia Europejska wprowadzi zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych w 2035 roku, tak żeby w 2050 większość samochodów na drogach była zeroemisyjna.” – dodał Bajczuk w komentarzu dla 300Gospodarki.
Kraje, które wprowadziły takie regulacje na poniższych mapkach przedstawione są w różnych odcieniach niebieskiego. Mapa pochodzi ze strony The International Council on Clean Transportation.
Czytaj także: Strategiczne oszustwo Volkswagena – o co chodzi w aferze „Dieselgate” i wyroku niemieckiego trybunału sprawiedliwości?
Czy zakaz zaszkodzi gospodarce?
Brytyjski rząd ma nadzieję, że decyzja ta przyczyni się do powstania nawet 24 000 miejsc pracy. W ramach zielonej transformacji chce ulokować bazy produkcyjne dla pojazdów elektrycznych w Wielkiej Brytanii.
Produkcja samochodów elektrycznych jest mniej skomplikowana od spalinowych, dlatego wymaga mniejszej liczby rąk do pracy. Mimo to, eksperci zgadzają się z Brytyjczykami, że szybka transformacja w stronę elektryków przyniesie dużo nowych miejsc pracy.
Jak? Nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale i całej Unii rozwój produkcji elektryków mógłby stać się szansą poprawy jej pozycji eksportowej. Drugi korzystny dla całego rynku pracy czynnik wiąże się z zatrzymaniem pieniędzy wewnątrz gospodarki, dzięki zmniejszonemu importowi ropy.
“Wielka Brytania jest drugim co do wielkości rynkiem samochodowym w Europie. Przyspieszenie odejścia od tradycyjnych napędów będzie odczuwalne daleko poza granicami Zjednoczonego Królestwa. Większość z dwóch milionów samochodów sprzedawanych w Wielkiej Brytanii pochodzi z importu, więc będzie to mocny sygnał dla całego rynku i zapewne też katalizator zmian gdzie indziej” – powiedział dr Jonathan Marshall, główny analityk z Energy and Climate Intelligence Unit, organizacji zajmującej się tematyką energii i klimatu w Wielkiej Brytanii.
Potwierdzają to dane z United Nations Comtrade, wedle których Wielka Brytania odbiera 12,6 proc. eksportu aut z Niemiec, 20,4 proc. z Belgii, 11 proc. z Hiszpanii i 7,6 proc. z Francji.
Transformacja ta to jednak także inwestycje dla Zjednoczonego Królestwa. Zamierza ono zainwestować 1,3 mld funtów w sieć stacji ładowania, 582 mln na dotacje do zakupu pojazdów oraz niemal 500 mln na rozwój produkcji baterii.
Artykuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter, któremu partneruje IMPACT, możesz zapisać się tutaj.