WIBOR rośnie tak szybko, że popyt na kredyty mieszkaniowe się załamał. W lutym liczba wniosków o taki kredyt w bankach spadła o ponad jedną trzecią – podaje Biuro Informacji Kredytowej (BIK).
WIBOR sześciomiesięczny to wskaźnik, który jest podstawą do wyliczania oprocentowania dla kredytów hipotecznych udzielanych przez największe polskie banki. Obecnie wynosi już ponad 4 procent. Jeszcze we wrześniu 2021 roku. było to 0,27 procent.
W efekcie raty kredytów udzielonych w tamtym okresie wzrosły już niemal o połowę.
I to może być główna przyczyna, dla której Polacy nie chcą już zaciągać nowych hipotek.
– W lutym 2022 roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 30,42 tys. potencjalnych kredytobiorców, w porównaniu do 47,72 tys. rok wcześniej. To spadek o 36,3 tys. – podaje BIK.
Pod względem wartości wniosków spadek jest mniejszy, wynosi 29,2 procent. To naturalne – wraz ze wzrostem cen mieszkań, wartość nowo zaciąganych kredytów też się zwiększa.
– Lutowy odczyt Indeksu [popytu na kredyty mieszkaniowe – przyp. red.] jest na niższym poziomie nawet w porównaniu do najniższych odczytów z okresu pandemii z kwietnia (-28,1 proc.) i maja 2020 roku (-24,4 procent). Na lutową wartość Indeksu negatywnie wpłynął bardzo duży spadek liczby wnioskodawców w porównaniu z lutym zeszłego roku. W lutym 2021 roku liczba wnioskujących osób była wysoka. Natomiast liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w lutym 2022 roku jest czwartym najniższym wynikiem od początku pandemii Covid-19 – mówi Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Jego zdaniem, może to wynikać częściowo też z efektu wysokiej bazy z poprzedniego roku. Ale dotychczasowy wzrost stóp procentowych oraz zapowiedź kolejnych podwyżek ma tu istotne znacznie.
– Co więcej, w liczbie wnioskujących nie ma jeszcze w pełni odzwierciedlonego efektu wojny w Ukrainie. Dane dotyczą bowiem tylko kilku dni wojny. Pełen negatywny efekt zaobserwujemy dopiero w odczycie marcowym i w kolejnych miesiącach – dodaje Waldemar Rogowski
Wskazuje też, że jego zdaniem na wartość popytu na kredyty mieszkaniowe teraz będzie wpływać więcej czynników.
– Po pierwsze, efekt psychologiczny związany ze spadkiem poczucia bezpieczeństwa życiowego w obliczu wojny u najbliższego sąsiada. W dłuższej perspektywie może to zwiększyć ryzyko inwestycji w nieruchomości. Z drugiej strony, wzrost popytu na wynajem wpłynie na wzrost cen najmu, co może ograniczyć negatywny wpływ podwyżek stóp procentowych – ocenia ekspert.
Nadal jednak kluczowe będą dwa elementy: polityka stóp procentowych i kształtowanie się podaży nowych mieszkań, przekładające się na ich ceny.
– Możliwy jest 20-30-procentowy odpływ pracowników z firm budowlanych, wzrost cen materiałów i surowców w związku z rosnącą inflacją ciągniętą stroną podażową. Prawdopodobnie w takich warunkach wykonawcy nie będą w stanie określić końcowego kosztu wybudowania 1 m2 mieszkania, co może spowodować u części deweloperów brak chęci rozpoczynania nowych inwestycji. Dodatkowo część deweloperów może przerzucić się na realizację tańszych inwestycji pod wynajem dla uchodźców – dodaje główny analityk BIK.
Wzrost WIBOR zadziałał, sprzedaż kredytów mieszkaniowych się załamała. Wojna może to pogłębić