Nie wiadomo wciąż, czy Stany Zjednoczone, Meksyk i Kanada sfinalizują umowę handlową, która zastąpi 25-letnią Północnoamerykańską umowę o wolnym handlu (Nafta) – pisze Financial Times.
Wszystko przez to, że w Meksyku pojawiły się obawy, że ich rząd poczynił niebezpieczne ustępstwa na rzecz Waszyngtonu.
Prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador gościł 10 grudnia amerykańskiego przedstawiciela handlowego oraz wicepremiera Kanady na ceremonii podpisania poprawionej wersji.
Ale teraz Meksyk zauważył, że projekt ustawy wykonawczej USMCA wysłany do Kongresu w piątek zawiera przepis, na który on się nie godził: mianowanie pięciu amerykańskich attaché w Meksyku w celu monitorowania przestrzegania przepisów prawa pracy.
Przestrzeganie przez Meksyk przepisów gwarantujących prawo do członkostwa w związkach zawodowych i negocjacji zbiorowych było jednym z najtrudniejszych postulatów amerykańskich demokratów w negocjacjach.
W liście do Amerykanów Meksykanie skrytykowali włączenie do projektu ustawy „dodatkowych i zbędnych mechanizmów do tego, co zostało starannie uzgodnione i włączone do protokołu zmieniającego podpisanego 10 grudnia”.
Dziennikarzom powiedziano w sobotę, że przepis dotyczący attaché ds. pracy odzwierciedlał „polityczne decyzje Kongresu i administracji USA” i „nie był, z oczywistych powodów, konsultowany z Meksykiem. I oczywiście, nie zgadzamy się”.
Tymczasem amerykańska ratyfikacja USMCA, która aktualizuje istniejącą od ćwierćwiecza Naftę, pojawiła się po zawarciu umowy pomiędzy speakerką Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i prezydentem Donaldem Trumpem, która pozwala na jej przyjęcie przez Kongres po miesiącach sporów.
Głosowanie w Izbie spodziewane jest w czwartek.
Ta informacja pojawiła się dziś rano w skrzynkach odbiorczych subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać, kliknij tutaj.
>>> Światowa rewolucja klozetowa dokonuje się powoli. I przy okazji zatruwa wodę i omija najuboższych