Strona główna NEWS „Tak” dla 14 emerytury, „nie” dla waloryzacji 500 plus. „Przyszły rok będzie wymagający” [WYWIAD]

„Tak” dla 14 emerytury, „nie” dla waloryzacji 500 plus. „Przyszły rok będzie wymagający” [WYWIAD]

przez Marek Chądzyński
Magdalena Rzeczkowska, minister finansów. Fot. Materiały prasowe

Dodatkowe wydatki związane z przeciwdziałaniem skutkom wojny w Ukrainie sięgną w 2023 r. ok. 2,5 proc. PKB. Rząd będzie je finansował również pozarynkowymi sposobami – mówi Magdalena Rzeczkowska, minister finansów.

Marek Chądzyński: Mamy koniec grudnia, więc pewnie już pani wie, jaki będzie wynik w budżecie na koniec roku. Czy da się utrzymać nadwyżkę? Biorąc pod uwagę, jak duża była ona po jedenastu miesiącach – ok. 18 mld zł – to wejście w deficyt w całym 2022 r. będzie chyba trudne.

Magdalena Rzeczkowska, minister finansów: Jest jeszcze za wcześnie żeby mówić o wyniku całorocznym. W ostatnim tygodniu grudnia zamykane są rozliczenia. Dlatego ostatecznymi informacjami na temat wykonania budżetu będę się mogła podzielić dopiero na początku stycznia. Dopóki nie podliczymy wszystkiego trudno jest powiedzieć, z jakim wynikiem zamkniemy rok.

Przypominam, że w ciągu mijającego roku ponosiliśmy i nadal ponosimy wydatki, których nie planowaliśmy. Mówię o wszystkim kosztach związanych z wojną w Ukrainie i jej następstwami, jak kryzys energetyczny. To z pewnością wpłynie na wynik w budżecie, bo będziemy się starać by tzw. naturalne oszczędności, jakie zawsze występują i zmniejszają deficyt, w tym roku zostały przeznaczone na sfinansowanie tych dodatkowych wydatków.

Czy w tym roku będzie powtórka z poprzednich lat, np. ustanowienie tzw. wydatków niewygasających, które można by było przenieść na rok następny korzystając z dobrej sytuacji w budżecie, albo wypłacanie dodatkowych dotacji jeszcze teraz na poczet wydatków przyszłorocznych? W ten sposób np. finansowano Fundusz Solidarnościowy, który wypłaca dodatkowe emerytury i renty.

W tym roku nie będzie wydatków niewygasających. Jeśli natomiast chodzi o nadpłacanie, to przekazaliśmy dodatkowe 13,7 mld zł do samorządów. To środki, które samorządy będą mogły przeznaczyć na dowolne wydatki w przyszłym roku.

A jeśli chodzi o finansowanie dodatkowych emerytur?

Dodatkowa 13. emerytura jest już zaplanowana w przyszłorocznym budżecie. To już stałe świadczenie. Natomiast na zapowiedzianą 14. emeryturę w przyszłym roku będziemy szukać pieniędzy na bieżąco.


Polecamy: Nadwyżka w budżecie tylko na papierze. Oto wydatki funduszu covidowego


W budżecie na ten rok znaleźliśmy dodatkowe środki na wiele niespodziewanych wydatków. Nie zakładaliśmy nie tylko 14. emerytury, ale też tarczy antyinflacyjnej, czy dodatków osłonowych łagodzących skutki wzrostu cen energii. Mimo to spięliśmy budżet, bo np. przesunęliśmy pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, czy dodatkowe środki z zysku NBP.

No tak, ale tegoroczna sytuacja budżetu była inna, niż ta, która czeka nas w przyszłym roku: budżet korzystał z premii inflacyjnej w postaci większych dochodów z VAT, a w przyszłym roku będzie ponosił koszty wysokiej inflacji, np. poprzez bardzo dużą waloryzację emerytur.

Przyszły rok będzie wymagający, bo to prawdopodobnie będzie kolejny rok wojny. Nie wiemy też, czy nie nadlecą jakieś dodatkowe „czarne łabędzie”, więc wszystkie prognozy wzrostu gospodarczego i inflacji są obarczone dużym ryzykiem. Co za tym idzie realizacja budżetu też będzie trudna.

Mamy jednak ciągle efekt uszczelnienia systemu podatkowego, dzięki któremu utrzymujemy dochody podatkowe na wysokim poziomie. Zakładamy też, że polska gospodarka cały czas będzie się rozwijać, około 1-proc. w 2023 r., a w kolejnych latach wzrost PKB w okolicy 3 proc. powinien się utrzymać. To zapewni wpływy.


Czytaj: Koniec zerowego VAT na gaz, podatek od paliw też w górę. Kruszy się tarcza antyinflacyjna rządu


A jeśli chodzi o finansowanie naszych priorytetów, jak obronność, to pracujemy intensywnie nad uruchomieniem pozarynkowych instrumentów, a więc pozyskaniem pieniędzy nie tylko z emisji obligacji na rynku, ale też np. przez bezpośrednie finansowanie zakupów uzbrojenia przez państwa, od których będziemy je kupować. Może się to odbywać przez kredyty rządowe, albo przez udział banków rozwoju tych państw w kredytowaniu.

Z kolei w sfinansowaniu zamrożenia cen prądu i gazu, co jest wiodącym programem osłonowym na przyszły rok, duży udział będą miały zyski firm energetycznych. Podsumowując: ciężar finansowania zwiększonych wydatków nie będzie spoczywał tylko i wyłącznie na przyszłorocznym budżecie.

Wracając jeszcze na chwilę do nieplanowanych wydatków w tym roku: większość z nich była finansowana poza budżetem centralnym, np. przez fundusz covidowy, a tarcza antyinflacyjna – czyli obniżki stawek VAT i akcyzy – sfinansowała się sama dzięki wyższej inflacji. A więc te dodatkowe wydatki nie powinny chyba znacząco zwiększać tegorocznego deficytu w budżecie.

To nie jest tak, że wyższa inflacja załatwiła nam całość problemu i sfinansowała dodatkowe potrzeby. Wszystkie dodatkowe nakłady związane z wojną w Ukrainie i kryzysem energetycznym stanowiły około 3 proc. PKB. Natomiast co do funduszy poza budżetem, to przecież to właśnie budżet częściowo je zasilał pieniędzmi, na przykład przekazując zysk NBP, czy dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2.

A jeśli w przyszłym roku nie będzie 10 mld z zysku NBP, a prawa do emisji CO2 potanieją?

W przyszłym roku dodatkowe wydatki, o których już wiemy, to około 2,5 proc. PKB. Ale w przyszłym roku wycofujemy też znaczną część rozwiązań z tarczy antyinflacyjnej: wraca na przykład 23-proc. VAT od paliw. I choćby to powinno pozytywnie wpłynąć na dochody budżetu.


Zobacz: Mapa wydatków budżetowych. Zobacz, na co rząd chce wydać miliardy [GRAFIKA INTERAKTYWNA]


Podkreślam przy tym, że z punktu widzenia obywatela jedno rozwiązanie zastępujemy drugim: zamiast niższego VAT będzie zamrożenie cen. Ale dla budżetu jest to duża zmiana, bo zamrożenie cen będzie w dużej części finansowane z zysków spółek energetycznych.

Czy jest już decyzja ile wyniesie VAT na gaz? Bo teoretycznie Polska mogłaby zastosować stawkę obniżoną, to nie byłoby sprzeczne z wymogami UE.

Wracamy do stawki podstawowej, czyli do 23 proc.

Ale nowa dyrektywa VAT Unii Europejskiej wprowadza możliwość, by w przypadku gazu, traktowanego do tej pory jako paliwo przejściowe w procesie zielonej transformacji, zastosować stawkę obniżoną, czyli w naszym przypadku 8 proc. Dlaczego rząd się na to nie zdecydował?

Dyrektywa w ogóle pozostawia duże pole manewru państwom członkowskim UE. Warto przy tym powiedzieć, że Polska jest w gronie tych krajów UE, które wykorzystują stawki obniżone VAT najczęściej. Jesteśmy w pierwszej piątce państw, które korzystają z tego mechanizmu.


Tak budżet obrasta w agencje i fundusze. Od 2010 r. ich liczba wzrosła już dwuipółkrotnie


My w przypadku gazu zdecydowaliśmy się zastąpić jedno rozwiązanie drugim, czyli zamiast obniżania stawek podatkowych zamrozimy ceny. Ale stawka VAT na żywność nadal będzie wynosiła 0 proc.

Nie boi się pani, że ktoś postawi taki zarzut, że rząd, choć mógł skorzystać z niższej stawki VAT na gaz , to jednak tego nie zrobił, przez co ostateczna cena detaliczna gazu jednak wzrośnie?

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że gdyby nie zamrożenie cen, na które zdecydował się rząd, to wzrost cen gazu byłby wielokrotnie wyższy ze względu na sytuację na rynku. I obniżona stawka VAT niewiele by tu zmieniła. Przyjęte rozwiązanie będzie więc w sumie dla odbiorcy bardziej korzystne.

Co dalej z Funduszem Przeciwdziałania Covid-19? Bo teraz, gdy Covid-19 przestał być problemem numer jeden, fundusz finansuje już niemal wszystko. Ostatnio dodatki węglowe na przykład. Czy MF planuje wygaszać ten fundusz?

Rola Funduszu się zmieniła. O ile wcześniej finansował on wydatki związane bezpośrednio z pandemią, to teraz finansuje raczej wydatki wynikające z kryzysu energetycznego. Jedne i drugie to wydatki kryzysowe, „niestandardowe”. Jeśli tego rodzaju wydatki będą wygaszane, zmniejszać będzie się także znaczenie Funduszu w finansowaniu zadań publicznych.

Czy pani zdaniem plan finansowy Funduszu Wspierania Sił Zbrojnych powinien być jawny?

Na tyle, aby nie ujawniał specyfikacji zakupów.

Jak w takim razie Ministerstwo Finansów będzie przedstawiać sprawozdania Eurostatowi i Komisji Europejskiej ze stanu sektora finansów publicznych? Bo zakładam, że FWSZ będzie klasyfikowany jako element tego sektora.

Stajemy w tej kwestii przed pewnym wyzwaniem, bo jesteśmy zobowiązani, by przekazywać kwoty wydatków funduszu do KE. Jesteśmy na etapie uzgodnień z Ministerstwem Obrony Narodowej, jak podejść do tego tematu. W ramach sprawozdawczości musimy te kwoty ujmować i będziemy to robić, ale trzeba teraz opracować mechanizm, jak to zrobić bezpiecznie.

A nie obawia się pani, że Komisja Europejska – jeśli nie otrzyma pełnych danych – będzie kwestionować wyliczenia wysokości polskiego długu i deficytu sektora finansów publicznych?

Eurostat i KE otrzymuje i będzie otrzymywać odpowiednie dane i nie widzę powodów do kwestionowania wysokości deficytu u długu.

Jaką kwotą będzie dysponował Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych w 2023 r.?

Na etapie prac nad projektem ustawy budżetowej przyjmowaliśmy, że fundusz dodatkowo, w stosunku do wydatków ponoszonych przez budżet, sfinansuje ok. 40 mld zł zakupów.

A jak to będzie zorganizowane od strony finansowania? Skoro to wszystko będzie tajne, to w jakim trybie Bank Gospodarstwa Krajowego będzie zbierał pieniądze na finansowanie funduszu?

Obligacje BGK to tylko jedno ze źródeł. W ustawie o obronie ojczyzny przewidziano szereg innych narzędzi, m.in. pozarynkowych. Na przykład finansowanie zakupu kredytem od sprzedającego.

Jakiej skali potrzeby pożyczkowe wygenerują fundusze działające poza budżetem w przyszłym roku?

Żeby mieć punkt odniesienia przypomnę najpierw, że potrzeby pożyczkowe brutto samego budżetu mają wynieść w przyszłym roku 261 mld zł brutto.

Natomiast jeśli chodzi o fundusze to według planu miało to być 84 mld zł, ale duża część wydatków funduszy zostanie sfinansowana poza rynkiem, jak w choćby w przypadku FWSZ, o czym mówiłam przed chwilą.

Kilka tygodni temu zapowiedziała pani wspólnie z premierem Mateuszem Morawieckim sporządzenie planu oszczędności w rządzie: resorty miały przygotować swoje propozycje ograniczenia wydatków o 5 proc. Przygotowały?

Ministerstwa przysłały do nas w ostatnich dniach informacje na temat tego, jakie oszczędności planują. Jesteśmy w trakcie analizowania tych planów. Za wcześnie mówić, o jakich propozycjach będziemy rozmawiać.

Natomiast to nie jest też tak, że propozycje z ministerstw od razu doprowadzą do jakiejś blokady wskazanych wydatków, czy nowelizowania przyszłorocznego budżetu. To jest przygotowane na wypadek, gdyby znów wystąpił jakiś nieprzewidywalny szok w gospodarce, co wymagałoby jakiegoś nadzwyczajnego działania. Mamy nadzieję, że to się nie wydarzy. Ale chcemy się na taką możliwość przygotować.

A więc to jest tylko opcja, a nie jakiś ścisły plan oszczędności.

To jest opcja, bo nie ma potrzeby, by teraz sporządzać ścisłe plany oszczędności. Budżet został opracowany w sposób racjonalny, ale trzymający się wytycznych Komisji Europejskiej, przygotowanych na czasy kryzysu.

Przypomnę, że KE utrzymała jeszcze na przyszły rok generalną klauzulę wyjścia. Zalecenia KE wskazują, że przyszłoroczny budżet powinien być neutralny dla gospodarki, a więc zarówno nadmierna konsolidacja fiskalna, jak i ekspansja, nie są pożądane. Priorytetem mają być wydatki inwestycyjne i te związane z reagowaniem na kryzys.

Czy Ministerstwo Finansów jakoś narzucało pozostałym resortom, gdzie miałyby szukać potencjalnych oszczędności?

Patrząc na ogólne obszary to są to wydatki inwestycyjne, tam gdzie da się przesunąć realizację projektu albo z niego zrezygnować w przyszłym roku. Ale są też wydatki bieżące: na przykład administracja mocno wzięła sobie do serca oszczędzanie energii.

Skoro mówimy o oszczędnościach w administracji to, jak zakładam, szanse na podwyżki płac w budżetówce większe niż o zaplanowany wskaźnik, są raczej małe.

Mamy w budżecie zaplanowany wzrost o 7,8 proc., budżet został przyjęty przez Sejm 15 grudnia. Teraz będziemy o nim rozmawiać w Senacie.


Podwyżki w budżetówce dwa razy niższe, niż inflacja. Związki zawodowe grożą protestami


Z drugiej strony będziemy mieli bardzo wysoką waloryzację emerytur i rent, bo inflacja jest wysoka, a dodatkowo 13 i 14 dodatkowe świadczenia…

Działania rządu koncentrują się na wspieraniu grup najbardziej wrażliwych. Osoby starsze, emeryci w czasie kryzysu inflacji są taką grupą. Uważam, że takie dodatkowe wsparcie im się należy.

Działania rządu w polityce społecznej to również wspieranie rodzin. Czy w obliczu kryzysu inflacji świadczenie 500+ powinno zostać zwaloryzowane o tempo wzrostu cen?

Świadczenie 500+ zostaje w takim kształcie, w jakim jest teraz, bez waloryzacji. Przypominam, że dla rodzin uruchomiliśmy szereg dodatkowych programów, jak chociażby rodzinny kapitał opiekuńczy.

Ale te dodatkowe programy są dla wybranych rodzin, a nie dla wszystkich. Czy rząd nie jest tu niekonsekwentny w działaniu?

Dla wszystkich mamy niższy PIT w wysokości 12 proc.

No ale to przecież rozwiązanie powszechne, dla osób bezdzietnych także.

Dla rodzin 4+ mamy PIT-0. Oprócz tego jest zerowy PIT dla młodych wchodzących na rynek pracy. Wprowadziliśmy cały szereg rozwiązań wspierających rodziny.

Na koniec chciałbym zapytać o Krajowy Plan Odbudowy. Czy budżet na 2023 rok uwzględnia wypłaty z KPO?

Fundusze unijne, w tym KPO są bardzo ważne dla Polski. Mają też znaczenie dla naszej sytuacji fiskalnej, budżetowej. W budżecie na 2023 rok założyliśmy, że pieniądze z KPO wpłyną. Ale oczywiście jesteśmy przygotowani na opóźnienie i będziemy prefinansować zaplanowane programy ze środków Polskiego Funduszu Rozwoju. Co zresztą już się dzieje.

Czekamy na środki z KPO. Wszystkie kamienie milowe zostały uzgodnione, plan operacyjny jest podpisany, teraz czeka nas złożenie wniosku. Po złożeniu wniosku Komisja Europejska ma dwa miesiące na ocenę i podjęcie decyzji o wypłacie pierwszej transzy. Jestem optymistką, myślę, że to się stanie w najbliższych miesiącach.

Zamrożenie cen prądu będzie finansowane z nowej daniny. Wywiad z minister finansów Magdaleną Rzeczkowską

Powiązane artykuły